Dla Guilermo Ochoy mistrzostwa świata w Katarze są piątym występem na turnieju tej rangi. Trzeba powiedzieć, że mundial w Katarze Meksykanin zaczął go w najlepszy możliwy sposób. Uratował swojemu zespołowi remis, broniąc rzut karny strzelany w 58. minucie przez Roberta Lewandowskiego. Zapewne Polak mógł lepiej przyłożyć się do uderzenia, lecz Ochoi trzeba również oddać zasługi, bo bezbłędnie wyczuł intencje wykonawcy jedenastki.
Choć bramkarz Meksyku to prawdziwy "mundialowy kozak" i na każdej z imprez prezentuje znakomitą formę, tak wcale nie jest specjalistą od bronienia rzutów karnych. Dopiero po raz trzeci udało mu się to zrobić w narodowych barwach - Lewandowski dołączył do listy jego "ofiar" z innych reprezentacji, na której widniały już nazwisko Andre Silvy z Portugalii i Jerry'ego Bengtsona z Hondurasu. Interwencja z meczu z Polską jest jednak zdecydowanie najistotniejszą z nich. To pierwszy obroniony rzut karny przez bramkarza Meksyku na mistrzostwach świata od mundialu z 1930 roku! Były to pierwsze mistrzostwa w historii piłki nożnej. Wtedy dokonał tego Oscar Bonfiglio, broniąc jedenastkę w meczu grupowym z Argentyną.
Więcej treści sportowych na Gazeta.pl.
Ogólnie Ochoa interweniował udanie przy strzale z 11 metrów po raz pierwszy od 16 grudnia 2018 roku. Wtedy to, jeszcze jako zawodnik Standardu Liege, powstrzymał Davy'ego De Fauwa z Zulte Waregem. Od tamtego czasu nie wykorzystano jeszcze tylko dwóch rzutów karnych z 27, przy których bronił Ochoa, lecz były to po prostu strzały nietrafione w światło bramki.
Póki co w całej karierze Ochoa stawał na linii bramkowej przy rzutach karnych aż 90 razy. 73 z nich zostały zamienione na gola. Niestety, numerem 17. wśród uderzeń, które nie posłały piłki do siatki, jest próba Robert Lewandowskiego. Polak po raz dziewiąty pomylił się z jedenastu metrów w swojej karierze. 71 innych rzutów karnych wykorzystał skutecznie. Warto zaznaczyć, że podejście z Meksykiem było jego drugim w tym sezonie. Wcześniej Lewandowski chybił w listopadowym meczu FC Barcelony z Almerią.