Pierwszy mecz "polskiej" grupy i od razu pierwsza sensacja! Argentyńczycy, choć prowadzili po golu Leo Messiego, to przegrali 1:2 z Arabią Saudyjską, dla której bramki zdobyli Saleh Al-Shehri oraz Salem Al-Dawsari.
- Teraz musimy pokazać, że jesteśmy prawdziwą grupą. Nie ma już żadnych wymówek. Musimy się zjednoczyć i powstać - oświadczył Messi, kapitan.
- Arabia była trudnym rywalem. To oczywiste, że przegraliśmy po własnych błędach, zwłaszcza w drugiej połowie. Teraz musimy odpocząć i myśleć o tym, co nas czeka. Zostały nam dwa mecze w grupie, więc spotkania z Meksykiem oraz Polską będą jak dwa "finały" - dodał Lautaro Martinez, napastnik Interu Mediolan.
- Trudno to sobie w ogóle przyswoić, bo w ciągu czterech minut zdobyli dwie bramki i były to ich jedyne dwa celne strzały. Wiedzieliśmy, jak gra Arabia. Przygotowaliśmy się do meczu, wiedząc, że będą grali z wysuniętą obroną. Nasze spalone były milimetrowe. Musimy się teraz podnieść i wygrać dwa następne mecze. Głowy do góry i bierzmy się do roboty - powiedział selekcjoner Argentyny Lionel Scaloni, którego cytuje dziennik "La Nacion".
- Historyczna porażka. Argentyna została złapana przez burzę piaskową i straciła z oczu horyzont - poetycko pisze "La Nacion".
* - mecz Polska - Meksyk odbędzie się o godz. 17:00
- Kto dopisywał Polsce trzy punkty z Arabią Saudyjską, po jej meczu z Argentyną pewnie zdążył je już wymazać, a przynajmniej wziąć w nawias, bo pewne nie są. To była w naszej grupie jedyna drużyna-zagadka, deprecjonowana przez kibiców i ekspertów z racji samej nazwy i dotychczasowych dokonań, a zarazem schowana od przeszło miesiąca na przedturniejowych przygotowaniach i zaadaptowana do upałów - komentuje Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl, który jest w Katarze.