We wtorek, trzeciego dnia mundialu, doszło do pierwszej sensacji. Skazywana na porażkę Arabia Saudyjska pokonała 2:1 Argentynę, choć początek spotkania nie zwiastował takiego wyniku. Lepiej mecz rozpoczęli piłkarze Lionela Scaloniego. Już w 10. minucie bramkę po rzucie karnym zdobył Leo Messi. Jednak już w drugiej połowie role całkowicie się odwróciły, a scen, które miały miejsce na murawie stadionu w Lusajl, nie spodziewał się zupełnie nikt. W 48. minucie do wyrównania doprowadził Saleh Al Shehri. Trybuny eksplodowały pięć minut później, kiedy Salem Al Dawsari pięknie uderzył na argentyńską bramkę, wyprowadzając Saudyjczyków na sensacyjne prowadzenie. I choć Argentyńczycy próbowali doprowadzić do wyrównania, to mecz zakończył się zwycięstwem rywali.
Argentyńskie media były niemal pewne, że ich drużyna z łatwością triumfuje w trzech spotkaniach fazy grupowej. Rzeczywistość napisała inny scenariusz, co zaskoczyło dziennikarzy. "Bolesny zamach stanu" - brzmi tytuł La Republica. "Wynik wywołał zdziwienie na całym świecie. W ten sposób piłkarze Scaloniego skomplikowali sobie drogę do 1/8 finału" - czytamy.
W podobnym tonie wypowiadała się redakcja Telam. "Najbardziej nieoczekiwany debiut. Argentyna zdenerwowała Arabię Saudyjską i poniosła jedną z najgorszych porażek w historii mistrzostw świata. Przegrana przerwała serię 36 meczów bez porażki. Teraz drużyna Scaloniego nie będzie miała już marginesu błędu - musi wygrać z Meksykiem i Polską" - podkreślają dziennikarze.
Na przerwaną serię zwycięstw zwróciła również uwagę redakcja portalu La Voz. "To nieoczekiwana porażka. Przybyli na stadion w roli faworytów. Przecież to mistrzowie Ameryki. Tak więc ta porażka to bardzo bolesny cios. Nikt jej nie planował, a przecież początek meczu zapowiadał kompletnie inne rozstrzygnięcie" - czytamy.
O mocnym uderzeniu w Argentynę pisali także dziennikarze Quedigital.com.ar. "Ku zaskoczeniu miejscowych i przyjezdnych, reprezentacja Argentyny doznała bardzo ciężkiego ciosu w debiucie w Katarze. Choć prowadzili po pierwszej połowie, to w drugiej partii rywale odwrócili losy spotkania. Pierwszy gol Saudyjczyków był prawdziwym wstrząsem, zarówno piłkarskim, jak i mentalnym. Argentyna nie była w stanie odpowiedzieć na przeciwności losu, co napędzało rywali. I już pięć minut później nadszedł nokaut" - podkreśliła redakcja.
"Tyle oczekiwań, tyle nadziei, tyle czekania, a mamy najgorszy debiut reprezentacji Argentyny, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Nasza drużyna zawiodła. Teraz jest zmuszona do pokonania Meksyku i Polski" - piszą dziennikarze 0023.com.ar.
"Historyczna porażka. Argentyna zaczęła najlepiej, jak mogła, a później dostała kubeł zimnej wody. Nie mogli znaleźć odpowiedzi na grę rywali. Mieli kilka okazji, ale nie stworzyli wyraźnego zagrożenia. To miażdżąca porażka. Teraz pozostaje szukać pozytywów i czekać na kolejne spotkania" - podkreślili dziennikarze tycsports.com.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
"Twarze zdziwienia na boisku są takie same jak w całej Argentynie i wszechświecie piłkarskim. Arabia unicestwiła naszą drużynę dwoma strzałami. Teraz pozostało nam jedynie spoglądać na rozstrzygnięcia w meczu Polska - Meksyk. Musimy też znaleźć sposób na utrzymanie się w Pucharze Świata, jakkolwiek dziwnie to brzmi" - czytamy na portalu La Nacion.