Christoph Kramer ma na koncie 12 występów w reprezentacji Niemiec. Pojechał z nią na mistrzostwa świata w 2014 roku, gdzie jego drużyna sięgnęła po złoty medal. Finałowy mecz z Argentyną (1:0) rozpoczął w pierwszym składzie, w 31. minucie musiał zejść z powodu kontuzji.
Piłkarz Borussii Moenchengladbach od wielu lat nie otrzymuje powołań do drużyny narodowej, przez co na czas mundialu w Katarze został zatrudniony jako ekspert niemieckiej ZDF. W jednym z programów skomentował działania FIFA w sprawie akcji "One Love". Kapitanowie niektórych reprezentacji europejskich, w tym Niemiec, chcieli założyć opaski w tęczowych barwach, aby okazać wsparcie mniejszościom seksualnym w Katarze.
Kramer jest zdania, że federacje krajowe, które zgłaszały chęć wzięcia udziału w akcji, mogły ściągnąć na siebie poważniejsze konsekwencje. - Nie ma alternatywy. Jestem przekonany, że FIFA jasno zakomunikowała, że nie mogą nosić opasek. Obecnie FIFA jest szalona, to bardzo smutne. Jeśli mistrzostwa świata pokazały jedną rzecz, to to, kto ma większe możliwości. FIFA chce zademonstrować siłę i to robi - stwierdził.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mistrz świata z dużym krytycyzmem podchodzi do kar, które światowa federacja planowała nakładać na piłkarzy za wsparcie akcji. - Powinniśmy zaakceptować żółtą kartkę [w ten sposób mieli być karani piłkarze zakładający tęczową opaskę - red.]. Drugim kapitanem jest Kimmich, trzecim Mueller. Stać nas na to. Trzy punkty ujemne? To przesada, ale damy radę. Po prostu wygramy wszystkie trzy mecze grupowe, grając siedmioma ludźmi w ostatnim spotkaniu. FIFA ma prawo decydować - ironizował.
31-latek podkreśla, że na tej sytuacji najbardziej traci światowa federacja, podejmująca niezrozumiałe decyzje. - Uważam, że FIFA już przegrała przez tę całą debatę. Wysyła bardzo, bardzo zły sygnał do całego świata, grożąc karami sportowymi. Dokonuje tego kosztem graczy. To, co FIFA robiła przez 12 lat wokół tego turnieju, jest szalone. Teraz piłkarze mają za to płacić i być karani punktami ujemnymi. W pewnym momencie to runie. Każdy wie, że to farsa, ale nawet w ten sposób tego nie zmienisz. To bardzo dobrze, że o tym dyskutujemy, dajemy przykład, ale nie uważam, że piłkarze powinni ponosić odpowiedzialność za to, co się stało. FIFA postawiła sprawę jasno: "pokazujesz się z opaską, wypadasz z turnieju" - powiedział.
Reprezentacja Niemiec pierwszy mecz na mundialu zagra w środę 23 listopada, jej rywalem będzie Japonia. W kolejnych spotkaniach grupowych zmierzy się z Hiszpanią oraz Kostaryka.