Kompromitacja na MŚ. Dziennikarz nie został wpuszczony na mecz. I to opisał

Piłkarze Stanów Zjednoczonych i Walii nie zdążyli nawet wyjść na murawę, a już doszło do skandalu. Na stadion nie został wpuszczony amerykański dziennikarz Grant Wahl. Powodem była tęczowa koszulka, jaką miał na sobie.

Do kolejnego skandalu doszło podczas mistrzostw świata w Katarze. Według doniesień zagranicznych mediów ochroniarze nie wpuścili na stadion amerykańskiego dziennikarza Granta Wahla Wszystko przez koszulkę, jaką miał na sobie. Katarczycy raz jeszcze pokazują swoją otwartość.

Zobacz wideo Podejrzeliśmy, w jakich warunkach mundial oglądają sami Katarczycy

Dziennikarz niewpuszczony na stadion przed meczem USA-Walia

"Właśnie teraz ochroniarz odmawia wpuszczenia mnie na stadion przed meczem USA-Walia. – Musisz zmienić koszulkę. To nie jest dozwolone" - napisał na Twitterze Wahl. Dziennikarz miał na sobie koszulkę, na której widać tęczę - symbol używany przez osoby homoseksualne i liczne organizacje z nimi związane. W Katarze nie można publicznie opowiadać o orientacji seksualnej. NIe wolno też przedstawiać symboli związanych ze społecznością LGBT+. Jest to nielegalne, a władza stara się zwalczać wszelkie ruchy tego typu podczas mundialu.

To nie jest pierwsze skandaliczne zachowanie względem tego amerykańskiego dziennikarza. Poprzednim razem zrobiło się o nim głośno tuż po przylocie do Kataru. "Ochroniarz powiedział, że robienie zdjęć jest niedozwolone, choć nigdzie nie było tak napisane" - tak opisywał swoje doświadczenia w trakcie odbierania akredytacji Grant Wahl. Teraz kwestią sporną stała się "tęczowa koszulka". Ostatecznie dziennikarza wpuszczono na stadion bez konieczności zmiany ubioru.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Są to jedne z wielu kontrowersji związanych z organizacją mistrzostw świata nad zatoką perską. Nie dopilnowano nawet tak podstawowej kwestii, jak sprawa toalet. "Człowieku, ja muszę siku. Ja naprawdę muszę siku" - wykrzykiwał zniecierpliwiony kibic w barwach Argentyny do katarskiej policji, kiedy ubikacje nie były od dłuższego czasu otwierane.

Co więcej, jeśli chodzi o obiekty, na których rozgrywają się spotkania, również doszło do ciekawego zdarzenia. Jak poinformował dziennikarz Kamil Bocheński, podczas meczu otwarcia spiker oznajmił, że na trybunach zasiadło 67 tysięcy kibiców, mimo że stadion może oficjalnie pomieścić 60 tys. osób. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.