• Link został skopiowany

Chaos na ulicach Kataru przed pierwszym meczem. "Ludzie wysiadają z autokarów"

Chaos, korki i ogromne zdenerwowanie - tak wyglądała sytuacja na drogach dojazdowych do stadionu przed ceremonią otwarcia i pierwszym meczem mistrzostw, w którym Katar mierzy się z Ekwadorem. - Wydaje się też, że Katarczycy, na razie niezbyt obeznani z meczowymi standardami, wybierają się na mecz w ostatniej chwili - pisał w trakcie ceremonii otwarcia korespondent Sport.pl Dawid Szymczak.
Korki
Screen z Twitter

Mistrzostwa świata w Katarze od początku budziły spore kontrowersje. Począwszy od afery korupcyjnej, poprzez termin rozegrania mundialu, na kwestii łamania praw człowieka kończąc. Teraz czas odłożyć wątpliwości na bok i skupić się na rywalizacji sportowej. Na inaugurację reprezentacja gospodarzy zmierzy się z Ekwadorem. Spotkanie zaplanowano na godzinę 17, ale istnieją małe szanse, że wszyscy kibice dotrą na stadion na czas.

Zobacz wideo Polscy kibice bawią się w samolocie do Kataru [WIDEO]

Korki. Utrudniony dojazd do stadionu. "Mijamy stado wielbłądów ustawionych w rzędzie"

Jak donosili tuż przed ceremonią otwarcia korespondenci Sport.pl, na drodze dojazdowej do obiektu piłkarskiego zarówno przedstawiciele mediów, jak i fani stali w dużych korkach. Niektórzy decydowali się na opuszczenie pojazdów i udawali się pod stadion piechotą, co powodowało jeszcze większe zamieszanie.

Jak widać, Katarczycy nie przygotowali się na taką ewentualność. "Gigantyczne korki dojazdowe do stadionu Al Bayt. Ludzie wysiadają z autokarów na drogę. Jak na razie duży chaos przed meczem otwarcia mistrzostw świata w Katarze" - mówi Dominik Wardzichowski, który zamieścił również wideo, na którym widać zamieszanie panujące na ulicy.

Informacje te potwierdził także Dawid Szymczak. "Godzina stania do stadionu stojącego pośrodku niczego" - pisał dziennikarz Sport.pl. Do pierwszego gwizdka zostało już tylko pół godziny. Tym samym nie wiadomo, czy kibice oraz media zdążą dotrzeć na obiekt piłkarski na czas. 

Po dotarciu na stadion Dawid Szymczak tak relacjonował problemy logisytczne pod stadionem: "FIFA dba o dziennikarzy - z centrum mediów co sześć minut wypuszcza autobusy jadące prosto na stadion Al-Khor, na którym odbywa się pierwszy mecz mistrzostw świata. To najdalej wysunięty obiekt na północ Kataru, około 50 km od Dohy. Po drodze niczego się nie mija. To odcinek niczym nieotoczony: piasek, kamienie, gruz. Kilka budynków niewiadomego przeznaczenia. Za małe na hotele, za duże na domy. Podróż ma trwać godzinę. I tyle trwa, ale gdy stadion, widać już przez okno, rozpoczyna się godzina stania w korkach. I to trzy godziny przed meczem, później samochodów tylko przybywa. To specyfika Kataru, że każdy dostatnio żyjący mieszkaniec, nie porusza się pieszo i nie korzysta z komunikacji miejskiej. Słyszymy historię o Polaku, który przez kilka lat pracował w ambasadzie i gdy wychodził do spożywczego po małe zakupy w trakcie pracy, raptem kilkadziesiąt metrów, koledzy pytali go, czy zepsuł mu się samochód. Wydaje się też, że Katarczycy, na razie niezbyt obeznani z meczowymi standardami, wybierają się na mecz w ostatniej chwili.

- Może pan otworzyć drzwi? - pytamy wraz z innymi dziennikarzami nieco zakłopotanego kierowcę.

- Wszędzie policja... - narzeka. W końcu naciska guzik i wysiadamy na wielopasmowej drodze. Ostatnie kilkaset metrów idziemy pieszo. Jest szybciej, ale też więcej widać: niedokończone budynki, pustostany, olbrzymie składy gruzu, które organizatorzy usiłowali zasłonić metalowym płotem. Nie wszędzie się udało.

Właściwie nie mijamy kibiców. Najwięcej osób kręci się w pobliżu wejścia dla VIP-ów. Dalej autobusy wciąż dowożą sponsorów i zaproszonych gości. Nie widzimy nikogo z szalikiem Kataru czy Ekwadoru. Nie sposób porównać tego do meczowej atmosfery znanej z Europy. Nikt nie śpiewa, nie dmucha w trąbkę. Jest cicho. Spokój zakłócają tylko dźwięki wszechobecnych radiowozów. Po przejściu bramek z kontrolą osobistą wkraczamy na teren stadionu. Mijamy stado wielbłądów ustawionych w rzędzie. Atmosferę mistrzostw czuć dopiero na trybunach, ale to wciąż teatr, do meczu jeszcze godzina" - pisał Dawid Szymczak. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Na mistrzostwach świata wystąpi reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni trafili do grupy C, w której zmierzą się kolejno z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Pierwszy mecz piłkarzy Czesława Michniewicza już 22 listopada. Zapraszamy do śledzenia relacji na stronie głównej Sport.pl. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: