Trzecia z pięciu doliczonych do drugiej połowy minut. Z rzutu rożnego w pole karne Anglików dośrodkował Juan Cuadrado, a strzałem głową Jordana Pickforda pokonał Yerry Mina. Kolumbijczycy oszaleli z radości, bo na niespełna 120 sekund przed zakończeniem spotkania uratowali swój byt na mundialu.
Zespół Jose Nestora Pekermana był o krok od odpadnięcia z MŚ po tym, jak w 57. minucie gola strzelił Harry Kane. Napastnik Tottenhamu pewnie wykonał rzut karny po tym, jak chwilę wcześniej został powalony w szesnastce przez Carlosa Sancheza.
Końcówka spotkania Kolumbii z Anglią była bardzo emocjonująca, ale sam regulaminowy czas gry nie porwał. Na boisku więcej było walki wręcz i dyskusji z sędzią niż czystej gry w piłkę. Oba zespoły oddały łącznie raptem sześć celnych strzałów i obejrzały siedem żółtych kartek.
O końcowym wyniku zadecydowały rzuty karne. Obie drużyny zaczęły bezbłędnie, bo gole strzelali Radamel Falcao i Juan Cuadrado oraz Kane i Marcus Rashford. W trzeciej serii trafił Muriel, a przestrzelił Jordan Henderson. Mimo to, w ćwierćfinale znaleźli się Anglicy. W czwartej i piątej serii trafiali bowiem Kieran Trippier i Eric Dier, a po stronie Kolumbii pudłowali Uribe oraz Carlos Bacca.
Zespół Southgate'a przełamał klątwę rzutów karnych na wielkich imprezach. Po raz ostatni taką serię wygrali w 1996 roku w ćwierćfinale Euro. W 1/4 finału Anglicy zmierzą się ze Szwecją. To spotkanie w sobotę o godz. 16.00.
Jeśli lubisz czytać Sport.pl, wypróbuj nasz nowy newsletter
Gareth Southgate odkupił karnymi dawne winy, Anglia jest w ćwierćfinale