Neymar w poniedziałkowym spotkaniu był jednym z najlepszych zawodników na boisku. W 51. minucie strzelił gola, a w końcówce spotkania zaliczył asystę przy bramce Roberto Firmino. Piłkarze Tite stwarzali sobie zdecydowanie więcej sytuacji, ale w pierwszych 15 minutach meczu mieli problemy z dynamicznymi atakami meksykańskich skrzydłowych. - Mamy momenty, w których musimy cierpieć. W starciu z Meksykiem pokazaliśmy, że wiemy jak to robić i z tego wychodzić. To był trudny mecz, ale kolejny raz pokazaliśmy naszą jakość - ocenił 26-latek.
Lider brazylijskiej kadry często był atakowany i faulowany przez rywali. Po meczu w mediach najczęściej mówiono o sytuacji, w której Miguel Layun nadepnął leżącemu Neymarowi na stopę. Reprezentant Meksyku za swoje zachowanie nie obejrzał nawet żółtej kartki, w dodatku ostro skrytykował swojego rywala, na co ten odpowiedział mu podczas pomeczowej konferencji prasowej.
- To skomplikowane. Muszę utrzymywać nerwy na wodzy, potrafię znosić ataki i faule, ale poza boiskiem, kiedy ktoś leży na murawie, nie można atakować w ten sposób. Meksykanie dużo komentowali, ale to my wygraliśmy, a oni jadą do domu - skomentował Brazylijczyk.
brazil ANDRE PENNER/AP
Brazylia wygrała z Meksykiem 2:0 i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. W tej fazie zagra 6 lipca o 20:00 na stadionie w Kazaniu. Jej rywalem będzie zwycięzca spotkania Belgia-Japonia.
>> Jeśli lubisz czytać Sport.pl, wypróbuj nasz nowy newsletter
>> Neymar i Roberto Firmino dają zwycięstwo! Brazylia w ćwierćfinale mundialu
>> Juan Carlos Osorio: Piłka nożna to gra dla mężczyzn, a nie klaunów