Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
W meczach fazy grupowej Messi grał blisko prawej linii bocznej. Tak też przedstawiano jego pozycję na przedmeczowych grafikach. W każdym spotkaniu miał obok siebie klasycznego napastnika – najpierw Aguero, później Higuaina. Dzisiaj to Messi rozpoczął mecz jako środkowy napastnik. Można zastanawiać się czy kapitan Argentyńczyków sam wybrał dla siebie taką pozycję czy był to pomysł Jorge Sampaoliego.
- Leo ma swoją wizję, jeśli chodzi o futbol. Wysłuchane go pozwala zobaczyć coś, co może być dostrzeżone jedynie przez prawdziwego geniusza – mówił przed meczem Sampaoli.
Selekcjoner nie przyznał jednoznacznie, że to Leo rządzi kadrą. Podczas spotkania z Nigerią kamery uchwyciły moment, w którym Sampaoli pyta Messiego czy wpuścić na boisko Kuna Aguero. Były trener Sevilli starał się bagatelizować tę sytuację, a jego tłumaczenie było równie przekonujące, jak gra jego drużyny. Jeśli piłkarz Barcelony decyduje o losie swoich partnerów, to trudno wierzyć, że nie rządzi swoim własnym.
Decyzja, niezależnie czyja, o grze bez napastnika okazała się pomyłką. Messi i tak większość czasu spędzał z prawej strony boiska. W dodatku nie otrzymywał takich podań, jak kilka dni temu od Banegi. Sam też nie podejmował próby okiwania kilku Francuzów. Gdy zdołał się rozpędzić z piłką – zatrzymywany był faulem. Brakowało magii.
Messi jeszcze nigdy nie strzelił gola w meczu fazy pucharowej mistrzostw świata. Nawet cztery lata temu, gdy Argentyna awansowała do finału. Mundial w Rosji nie będzie przełomowy. Messi miał udział przy drugim golu swojej drużyny. Dobrze obrócił się w polu karnym Francuzów i lewą nogą. Piłka leciała blisko ziemi, a po drodze kierunek jej lotu zmienił Mercado, czym całkowicie zmylił Hugo Llorisa.
Messi jeszcze lepiej podał w doliczonym czasie gry do Aguero. Z głębi pola w punkt pola karnego. Tam napastnik Manchesteru City musiał tylko dostawić głowę. Udało się i Argentyna zdobyła bramkę kontaktową. Do końca spotkania pozostało wówczas tylko kilka minut.
To nie wystarczyło - czasu było za mało. Messiego w tym meczu też. Tylko 33 razy podawał piłkę do partnerów. Niemal wszystkie próby strzałów były skutecznie blokowane przez Francuzów. Dopiero w końcówce Messi zdołał przeprowadzić akcję w swoim stylu. Minął kilku Francuzów, znalazł się w polu karnym Francuzów, ale uderzył zdecydowanie zbyt słabo. W dodatku prosto w bramkarza.
Na szczęście nie w transmisji telewizyjnej. Maradona był na stadionie w Kazaniu, ale realizator nie pokazywał go tak często, jak podczas spotkania z Nigerią. Mistrz świata z 1986 roku był w wyraźnie lepszej formie niż kilka dni temu. W oczach swoich rodaków nadal będzie niedościgniony.
Podczas mundialu w Katarze Messi będzie miał 35 lat i wątpliwe, że podejmie jeszcze jedną próbę wywalczenie złota. Tym bardziej, że już przed mistrzostwami świata w Rosji sugerował, że to czy zakończy po nich karierę zależy w dużej mierze od osiągniętego wyniku. Większość interpretacji ekspertów zakłada, że tylko sukces mógł Messiego zatrzymać w kadrze.