Mecz z reprezentacją Japonii potwierdził, że Polacy byli jedną z najgorszych drużyn na mistrzostwach świata w Rosji. Kadra Adama Nawałki grała wolno, przewidywalnie i znów popełniała proste błędy. Zaczął Jan Bednarek. Obrońca Southampton chciał wycofać piłkę do Łukasza Fabiańskiego, a zagrał ją wprost pod nogi Japończyka. Gola nie było, ale to podanie było najlepszym przykładem gry Polaków w pierwszej połowie.
Kurzawa i Grosicki najlepsi na boisku
W drugiej było lepiej, ale wciąż daleko o ideału. Najlepsi na murawie byli Kurzawa i Grosicki. Najgorsi Lewandowski, Zieliński, Krychowiak. W meczu z Japonią znów zawiódł środek pola. Najczęściej przy piłce byli Jan Bednarek i Kamil Glik. Najgorsze, że nie wiedzieli, co z nią zrobić. Wybierali proste i bezpieczne rozwiązania, czyli wymieniali piłkę między sobą. Nie mieli lepszych alternatyw.
Japonia cofnęła się na własną połowę, czekała na kontrataki i przyglądała się bezradności Polaków. Jedyną groźną sytuację w pierwszej połowie miał Kamil Grosicki. Dośrodkowanie Bartosza Bereszyńskiego, strzał głową i fenomenalna interwencja Eijiego Kawashimy. Bramkarz reprezentacji Japonii zatrzymał piłkę na linii bramkowej, a technologia goal-line potwierdziła, że gola nie było.
Bednarek nie zachwycił, ale strzelił
Co nie udało się Grosickiemu, udało się Bednarkowi. 22-letni obrońca nie grał dobrego meczu, ale świetnie odnalazł się w polu karnym Japończyków i wykorzystał dośrodkowanie Rafała Kurzawy. Bramkarz reprezentacji Japonii nie miał szans na skuteczną interwencję.
Wygrana Polaków mogła i powinna być wyższa. Idealnej szansy na gola nie wykorzystał Robert Lewandowski, który dostał świetne podanie od Kamila Grosickiego i z kilku metrów nie trafił w bramkę.
Żenująca końcówka meczu
- Moim zdaniem to była najcięższa grupa na mistrzostwach – przyznał Robert Lewandowski na konferencji prasowej po meczu z reprezentacją Kolumbii. Kapitan Polaków nie miał racji. Mecze w grupie H nie były wielkimi widowiskami. O końcowych wynikach decydowały błędy, stałe fragmenty i walka.Grupa H była wyrównana, ale na pewno nie najcięższa. Pokazała to końcówka meczu w Wołgogradzie. Japończycy grali na czas, Polacy nie mieli sił, a kibice pożegnali zespoły gwiazdami.
W drugim meczu Kolumbia pokonała Senegal 1:0 i awansowała do 1/8 finału. Japończycy przegrali z Polakami, ale zagrają w kolejnej fazie turnieju. Zdecydowała klasyfikacja fair-play, a właściwie żółte kartki. Senegal miał ich sześć, Japonia cztery.