- Żyjemy nadzieją, jeśli wygramy 2:0 z najsilniejszą reprezentacją świata, a Meksyk pokona Szwecję - wyjdziemy z grupy. Przygotowujemy się najlepiej jak umiemy - mówił przed środowym spotkaniem reprezentant Korei Płd, Lee Jae-Sung.
I rzeczywiście, dobre przygotowanie Koreańczyków w meczu z Niemcami było widać. Piłkarze Tae-Yong Shina grali dobrze w defensywie, a nawet jak się mylili, to świetnie w bramce spisywał się Hyun-Woo Cho. Ostatecznie wygrali 2:0 po bramkach Kim Young-Gwon w 94. minucie i Heung-min Sona w 96., i wyrzucili Niemców z mundialu! Sami jednak nie awansowali, bo Szwecja wygrała z Meksykiem (3:0).
Zawodnicy Joachima Loewa doskonale zdawali sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znaleźli. Po niespodziewanej porażce z Meksykiem, jedna wygrana (ze Szwecją) nie gwarantowała im awansu. Dlatego od samego początku spotkania grali bardzo wysokim pressingiem. Nie przynosił on jednak oczekiwanych efektów, podobnie jak akcje oskrzydlające i dośrodkowania Leona Goretzki.
Po wysokich podaniach byłego zawodnika Schalke, kilka razy strzelał Timo Werner, strzelał też Mesut Ozil, czy Marco Reus. Żaden z nich nie potrafił jednak pokonać bramkarza Koreańczyków. Nie potrafił tego zrobić również Toni Kroos, który w środę był niewidoczny, zbyt głęboko cofnięty i mało efektywny w ataku.
Niewidoczny był również Ozil, na którego Niemcy w meczu z Koreą Płd. bardzo liczyli, szczególnie, że rozgrywający Arsenalu ostatni mecz ze Szwedami przesiedział na ławce rezerwowych.
"Z piłką jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, bez niej wygląda na zagubionego chłopca" - pisały angielskie media o Ozilu, kiedy temu nie szło w barwach Kanonierów. Słowa te idealnie oddają również występ pomocnika w starciu z Koreańczykami - 29-latek nie miał pomysłu na grę. Nie miał też skuteczności, tak jak w 48. minucie, kiedy strzelał głową prosto w golkipera rywali, albo w 61., kiedy zbyt długo zwlekał z podaniem do Kroosa.
Zresztą nie tylko Ozil i Kroos, ale wszyscy reprezentanci Niemiec na mundialu w Rosji nie zaprezentowali wysokiej formy. Drużynie Joachima Loewa nie pomogło wprowadzenie Mario Gomeza, nie pomogło również wejście Thomasa Muellera - wszyscy po kolei zawodzili.
A Koreańczycy kontrowali, tylko swoich kontrataków nie potrafili wykorzystać. Nie trafiał Heung-min Son, zbyt długo z podaniami zwlekał Seon-min Moon, prosto w bramkarza strzelał Ja-Cheol Koo. I tak było aż do 94. minuty, kiedy świetnie w polu karnym zachował się Kim Young-Gwon, który wykorzystał wielkie zamieszanie.
Pomimo 70% posiadania piłki, ogromnej przewagi w liczbie wymienionych podań, a także większej liczbie strzałów, Niemcy nie potrafili pokonać bramkarza Korei Płd. Koreańczycy pokonali natomiast Manuela Neuera, i to dwukrotnie! Najpierw w 94. minucie, a później w 96., kiedy na pustą bramkę - po wyjściu niemieckiego golkipera na połowę rywala - strzelił Son.
Korea Płd. 2:0 Niemcy
94` Kim Young-Gwon, 96` Heung-min Son
Tabela gr. F
1. Szwecja - 6 pkt.
2. Meksyk - 6 pkt.
3. Korea Płd - 3 pkt.
4. Niemcy - 3 pkt.