Jako pierwszy Łukasz Fabiański, potem długo, długo nikt, Piotr Zieliński, reszta piłkarzy i jako ostatni Adam Nawałka. A w zasadzie to przedostatni, bo z autokaru w pośpiechu do hotelu - mijając w drzwiach selekcjonera - wrócił się jeszcze po coś Jacek Góralski.
A wszystko już bez dużego zainteresowania mediów i jakby z bardziej rozleniwionymi policjantami oraz funkcjonariuszami OMON, którzy nie przeganiali z każdego krawężnika.
W środę przed południem kadrowicze wsiedli w autokar i ruszyli na lotnisko w Soczi. Podróż zaczęła się od drobnej przygody, bo zaraz po przekroczeniu hotelowej bramy kierowca najpierw się zatrzymał, a po chwili minimalnie cofnął. A cofanie dla Nawałki, jak wiadomo, to najgorszy omen.
W Wołgogradzie piłkarze zamieszkają w hotelu Hilton. W środę wczesnym wieczorem (godz. 18.30) odbędą oficjalny trening. Początek meczu z Japonią w czwartek o 16.
Lubisz ciekawostki sportowe i niebanalne teksty? Wypróbuj nasz nowy newsletter!