Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Robert Lewandowski zapytany o koniec kariery w kadrze. Wymijająca odpowiedź

Na konferencji prasowej reprezentacji Polski Robert Lewandowski został zapytany o możliwe zakończenie kariery reprezentacyjnej. Polak udzielił wymijającej odpowiedzi.

Pytanie padło pod sam koniec konferencji i zadał je zagraniczny dziennikarz. Lewandowski złapał się za głowę, po czym udzielił dziwnej, wymijającej odpowiedzi. - Staramy się wypowiadać na temat turnieju, tego jak wyglądał cały sezon przed nim. Nie ma co wybiegać za bardzo w przyszłość - odparł.

A wcześniej dużo mówił na temat klęski Polski na mundialu. - Jestem rozczarowany jak zagraliśmy. Nigdy nie mówiłem, że to może być mój turniej życia. Nie wiem, jakie argumenty za tym przemawiały. Okazji to strzelenia gola miałem niewiele. Czuję się odpowiedzialny za porażki, ale nie pod względem osobistym. Piłka nożna to sport zespołowy. Nic więcej nie mogłem zrobić.

- Stoję murem za trenerem, sztabem i piłkarzami. Towarzyszą nam negatywne emocje. Jeśli porównamy sobie to, jaki każdy z nas miał sezon poprzedzający Euro i mundial, to widać różnicę. Ciężko przygotować zespół w 2-3 tygodnie. Wyciskaliśmy 110 procent.

- Było dużo satysfakcji, teraz zawaliliśmy, nie jesteśmy w stanie przeskoczyć pewnego poziomu. W niedzielę było widać różnicę klas. Eliminacje i awans były sukcesem. Na więcej nie było nas stać. Ciężko jest zdobyć punkty tylko walką – na mundialu samo zaangażowanie to za mało.

- Nie sprostaliśmy zadaniu. Ale patrząc w przyszłość, nie możemy się poddać, trzeba wciąż wierzyć w tę kadrę. Najłatwiej wszystko zburzyć, ale po co to robić? W ostatnim meczu z Japonią zagramy o honor, a potem dalej będziemy tą kadrą, która zaprowadziła nas tam, gdzie jesteśmy.

- Robiliśmy wszystko z serca, woli walki i z pełnym zaangażowaniem. Ale punkty na takich turniejach zdobywa się nie liczbą kilometrów czy liczbą sprintów, tylko umiejętnościami.

- Zresztą ja nigdy nie mówiłem, że jesteśmy faworytem. Moim zdaniem trafiliśmy do najtrudniejszej grupy. Każdy wierzył w reprezentację, chciał by odniosła sukces, by było pozytywnie. My też wierzyliśmy, że trafimy z formą. Próbowaliśmy, ale nie byliśmy w stanie przeskoczyć pewnego poziomu.

- Czasem wiara w umiejętności jest większa niż same umiejętności. Rozczarowaliśmy z Senegalem. Dziś można gdybać, co można było zrobić inaczej. Na pewno o pierwszy mecz możemy mieć do siebie pretensje, o drugi już nie, bo w nim nie mogliśmy zrobić więcej.

- No cóż, nie jesteśmy w komfortowej sytuacji mentalnej, ale chcemy zakończyć mundial pozytywnym aspektem. Nie poddamy się. Nie mamy już nic do stracenia. W czwartek z Japonią chcemy pokazać wszystkie swoje atuty - zakończył Lewandowski.

Jeżeli lubisz czytać o sporcie, to na pewno zechcesz wypróbować nasz nowy newsletter

Copyright © Agora SA