Polacy od razu po przegranym 1:2 meczu z Senegalem pojechali na lotnisko Moskwie, skąd polecieli do Soczi. W hotelu Hyatt, gdzie od tygodnia stacjonują, zjawili się o godzinie 2:15 miejscowego czasu (w Polsce była 1:15).
Autokar z piłkarzami przemknął obok niewielkiej grupy reporterów i zatrzymał się za bramą, którą pilnowali funkcjonariusze rosyjskiej służby bezpieczeństwa. Wchodzący do hotelu zawodnicy wyglądali na przybitych, niektórzy - jak np. Arkadiusz Milik - szli ze spuszczonymi głowami.
Na środę zaplanowano trening wyrównawczy. Odbędzie się on o 12 polskiego czasu, a nie jak pierwotnie planowano o 11. Wezmą w nim udział tylko ci zawodnicy, którzy nie zagrali z Senegalem albo zagrali tylko w drugiej połowie. Reszta piłkarzy ma zostać w hotelu.
Żaden z piłkarzy ani nikt ze sztabu nie spotka się też z dziennikarzami. Pierwotnie zaplanowaną w systemie FIFA konferencję zastąpi briefing z prezesem Zbigniewem Bońkiem. Początek o 12.30.
Bądź na bieżąco z mundialem. Wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje