- Wiele elementów w naszej grze było słabych. Nie robiliśmy tego, co sobie założyliśmy. Wiedzieliśmy, że ten przeciwnik będzie atakował czy kontratakował, więc niczym nas nie zaskoczył. W statystykach byliśmy drużyną lepszą, utrzymywaliby się przy piłce. Skrzydła nie funkcjonowały jednak tak jak trzeba. Nie potrafiliśmy rozegrać piłki w środku pola. To nie był ta dynamika akcji. Dwie bramki padły po naszych błędach wiec przede wszystkim z tego musimy wyciągnąć wnioski po głębokiej analizie – długo tłumaczył polskie grzechy Adam Nawałka. Zapewnił, że rywal z Afryki był dobrze rozpracowany.
- Senegal był doskonale rozpracowany, znaliśmy ich widowiskowe, szybkie ataki, nie była nam obca ich siła fizyczna. Po prostu nie odpowiedzieliśmy im jakością w grze – tłumaczył selekcjoner. Wyjaśnił, że chciał zdominować rywala, dlatego wystawił tak ofensywny skład.
- Taka była nasza strategia. Od początku el. MŚ próbowaliśmy grać z dwójką napastników. Chcieliśmy też wykorzystać potencjał Piotra Zielińskiego i umiejętności Arkadiusza Milika. Zabrakło nam płynności w grze, kultury w rozegraniu, dlatego nie wyglądało to najlepiej – dodał. Nawałka przyznał, że drugi gol dla Senegalu padł w dziwnych okolicznościach.
- Była duża konsternacja. Ten gol to był kuriozum. Zawodnicy myśleli, że będzie zmiana. Bednarek nie zauważył, że zawodnik, który miał zejść wciąż jest na boisku. Sytuacje próbował ratować Szczęsny, ale też mu nie wyszło – opisał wydarzenia z 60 minuty, gdy Krychowiak zagrywał do Bednarka, a piłkę przejął Niang. Szkoleniowiec obiecał dogłębną analizę tego meczu i przyznał, że na Kolumbię trzeba będzie wyjść w dobrym nastawieniu psychicznym. Czy z Kamilem Glikiem?
- Trudno mi powiedzieć czy on zagra z Kolumbią. Kluczowa będzie dla mnie decyzja lekarza. Do tego meczu na szczęście jest jeszcze kilka dni – zakończył polski selekcjoner.