Spotkanie z Koreą Płd. udało się wygrać, ale chyba nie wszystko funkcjonowało tak, jak powinno?
- Nie potrafiliśmy stworzyć sobie dobrej sytuacji z ataku pozycyjnego. Jedyne okazje podbramkowe kreowaliśmy tak naprawdę tylko po kontrach, albo błędach rywala. Zdecydowanie to musimy jeszcze poprawić.
Co jeszcze zawiodło?
- Za mało graliśmy piłką, za mało było spokoju, a w drugiej połowie pozwoliliśmy Koreańczykom na zbyt wiele, przez co strzelili dwa gole. Nie możemy tracić kontroli w taki sposób.
Dużo jest do poprawy?
- Do poprawy jest wiele elementów, w tym gra skrzydłami i w środku pola. Zdajemy sobie sprawę, że sporo rzeczy jeszcze szwankuje i nie wygląda tak jak powinno, teraz musimy się na nich skupić, szczególnie na ataku pozycyjnym i stwarzanych sytuacjach.
Co dały wam mecze z Nigerią i Koreą Płd.?
- To były przede wszystkim mecze, które pokazały, co musimy poprawić, i co zrobić, żeby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej. Wiemy, czego nam brakuje. Jeśli poprawimy się w kilku elementach, będziemy dużo groźniejsi.
Zgadzasz się z tym, że jednymi z największych wygranych tego zgrupowania są zawodnicy z Lotto Ekstraklasy?
- Na pewno wszyscy pokazali się z bardzo dobrej strony. Każdy zawodnik, który przyjeżdża na mecze reprezentacji, staje się innymi piłkarzem. Każdemu w takiej drużynie gra się nieco łatwiej, może pokazać swoje możliwości, co w klubie nie zawsze jest możliwe.
Ostatnia bramka reprezentacji Polski przed remontem Stadionu Śląskiego została zdobyta przez ciebie. Pierwsza na nowym obiekcie również.
- Cieszę się z tego. Mam nadzieję, że golem w meczu z Koreą Płd. rozwiązałem worek z bramkami.