Okiem za... Czy Frankowski przekonał Nawałkę? Nie zawiódł, mógł zaliczyć asystę. Mecz kończył z brawami

Był prawie jak w Ekstraklasie. Jego dobra dynamika i drybling zdały egzamin również na międzynarodowym poziomie. Debiutujący w kadrze Przemysław Frankowski pokazał w meczu z Nigerią, że na prawej stronie boiska Adam Nawałka może mieć z niego pożytek. Zagrał niemal całe spotkanie.

Miejsce w pierwszym składzie na mecz z Nigerią wywalczył przede wszystkim dobrymi występami w Ekstraklasie. Pomogły też problemy reprezentacji ze skrzydłowymi. Adam Nawałka po części dostał odpowiedzi, czy warto dalej na niego stawiać.

Czym wyróżniał się Frankowski w meczu z Nigerią? Na pewno tym, że jako jedyny obok Kamila Glika założył na piątkowy wieczór krótki rękawek. Emocje debiutanta być może rekompensowały przymrozek. Im dłużej grał, tym na letnio ubranego chłopaka patrzyło się coraz przyjemniej.

Na tle przeciętnie grającej Polski, Frankowski był jednym z widoczniejszych piłkarzy. Kiedy trzeba, wracał i wspierał naszą defensywę. W grze z tyłu wpadki mu się nie zdarzały.

Po kilkunastu minutach, w groźnej akcji rywali nie dał się zaskoczyć i zażarcie walczył tuż przed porem karnym z sprytnym i dobrem technicznie Alexem Iwobim. Zawodnik Arsenalu po kilkunastu sekundowych tańcach z piłką, w końcu zdołał jakoś wrzucić futbolówkę w nasze pole karne. Przy nacierającym Frankowskim nie było to specjalnie groźne dośrodkowanie.

Im dłużej tym lepiej

No początku meczu, Frankowskiego w konstruowaniu akcji ofensywnych było jakby mniej. Nie trudno było zauważyć, że Łukasz Piszczek, grający w jego strefie, częściej szukał rozwiązań z dograniem piłki do środka. Kilka razy z pewnością mógł podać albo wypuścić szybkiego gracza Jagiellonii. Może lepsze wykorzystywanie skrzydeł byłoby dobrą receptą na nieźle zorganizowanych w środku pola gości z Afryki.

Frankowski jednak z kolejnymi minutami przekonywał do siebie kolegów. To otrzymując piłkę efektownie minął jednego z rywali i popędził do przodu. Dośrodkowanie już jednak tak widowiskowe nie było. Nigeryjczycy bez problemów wybili futbolówkę na aut. Innym razem (na początku drugiej połowy) popisał się dograniem na nos do Lewandowskiego. Przez chwilę pachniało asystą. Napastnik Bayernu zgubił jednak piłkę.

Oczywiście Frankowski miał też momenty, w których mógł zachować się lepiej. To ruszając do przodu trochę za mocno wypuścił sobie piłkę, innym razem, w dobrze zapowiadającej się akcji, zamiast szybko odgrywać do kolegi, poszedł do przodu sam. Zatrzymał się na rywalu, ale kto nie próbuje i nie ryzykuje...

Za dobre chęci, aktywność, młodzieńczą przebojowość na pewno trzeba 22-latka docenić. Im więcej w kadrze rozegra spotkań, tym będzie mu łatwiej. Nawałka może mieć z niego pożytek. O tym, ze był to niezły występ, oznajmiła też publiczność na stadionie we Wrocławiu. Frankowski zebrał gromkie brawa schodząc z boiska w 86 minucie. Został zmieniony przez Tomasza Kędziorę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.