Selekcjoner reprezentacji Danii: Od Polski wolę Rosję. Możecie być czarnym koniem turnieju

Nie chcę grać z Polską. Wolę Rosję. Bo presja, jaka na nich spadnie, będzie ogromna. A Rosjanie nie mają wystarczająco dobrej drużyny, aby ją udźwignąć - powiedział Sport.pl selekcjoner reprezentacji Danii Age Hareide.

Sebastian Staszewski: Chciałby pan wylosować Polskę?

Åge Hareide: Nie tak dawno rywalizowaliśmy dwukrotnie w eliminacjach mistrzostw. Niekoniecznie więc chciałbym mierzyć się z wami już w fazie grupowej. Przyda się nam mała przerwa, haha.

To taka wymówka? Obawia się pan nas?

Wiem, że macie spore doświadczenie turniejowe, poza tym przekonaliśmy się już, jak silną reprezentację prowadzi Adam Nawałka. Z Polską możemy zagrać, ale później. Na przykład w ćwierćfinale.

I kto wtedy wygra? Po eliminacjach bilans jest remisowy.

Mam przeczucie, że w takim meczu też padłby remis. I wtedy o wszystkim zdecydowałyby rzuty karne.

Na mundialu Polska będzie inną reprezentacją, niż ta z którą Dania zmierzyła się w Warszawie i Kopenhadze?

Pół roku w futbolu to bardzo długi okres. W tym czasie wiele może się zmienić. Ale nie sądzę, aby zmianie uległa filozofia waszej gry. Najważniejsza jest jednak regularna gra zawodników występujących w ligach zagranicznych. Nasi są ostatni w dobrej formie, więc wierzę, że w Rosji zaprezentujemy co najmniej to, co w Kopenhadze, gdy pokonaliśmy Polskę. Dla was niezwykle istotna jest też dobra forma Roberta Lewandowskiego. I jego zdrowie. Ten facet to prawie połowa wartości polskiej reprezentacji.

Lewandowski ma szansę na realną walkę o koronę króla strzelców?

Będzie miał dużo trudniej, niż w eliminacjach. Za nim długi sezon, na pewno nie będzie narzekał na zbyt dużo sił. Kluczem jest także dyspozycja jego kolegów. Lewandowski potrzebuje wsparcia zespołu. Jeśli je dostanie, będzie strzelał.

To doświadczenie, o którym pan wspomniał, to coś, czego wam brakuje?

Na pewno tak. Mamy w kadrze wielu młodych chłopców, którzy nie zdążyli zagrać na wielkiej imprezie, a takie obycie jest bezcenne. Lewandowski grał już na Euro 2012 i 2016. Wie z czym to się je. Nam pozostaje podejście do mistrzostw z wielkim entuzjazmem.

Co pana zdaniem w Rosji mogą osiągnąć nasze reprezentacje?

Na pewno sukcesem byłaby kontynuacja tego, co zaczęliśmy w grupie eliminacyjnej. Awans z grupy na mundialu to pierwszy krok do sukcesu. A później wiele może się wydarzyć. Zarówno Polska, jak i Dania, mogą być czarnymi końmi turnieju. Ale kluczem do jakichkolwiek dywagacji jest piątkowe losowanie.

Kogo w takim razie życzyłby pan sobie z pierwszego koszyka?

Rosja byłaby świetna. Bo presja, jaka na nich spadnie będzie ogromna, a nie mają wystarczająco dobrej drużyny, aby ją udźwignąć. Ale nie mam specjalnych życzeń. Nie boję się zmierzyć z najlepszymi. Na przykład z Hiszpanią.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.