Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Już kilkanaście miesięcy temu dziennikarze angielskiego "Sunday Times” dotarli do tysięcy listów, e-maili oraz przelewów bankowych, które miały kompromitować działacza z Kataru, Mohameda Bin Hammama. Były szef Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej swego czasu był oskarżony już o korupcję, ale ostatecznie FIFA umorzyła śledztwo. Teraz temat powraca. Bin Hammam miał przekupić oficjeli z różnych państw, aby lobbowali za wyborem Kataru na organizatora MŚ.
W styczniu 2011 roku, tuż po tym jak azjatyckie państwo wygrało głosowanie, miało dojść do przelewu o wysokości 22 mln dolarów, które otrzymać miał Ricardo Teixeira.
Były przewodniczący brazylijskiego związku piłkarskiego - według relacji mediapart.fr -otrzymał taką wpłatę w zamian za załatwienie głosów podczas wyboru gospodarza turnieju. Sprawa zbytnio nikogo nie dziwi.
Teixeira już od kilku lat odpiera różne korupcyjne zarzuty amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Chociaż Brazylijczyk już nie pełni oficjalnych funkcji, to jego córka - a przy okazji wnuczka także oskarżonego Joao Havelange, byłego szefa FIFA - pełni funkcję skarbnika komitetu olimpijskiego. Dlatego wciąż mu się zarzuca, że ma wpływ na sportową rzeczywistość Brazylii.
Wybór Kataru na organizatora MŚ od początku wzbudzał wiele kontrowersji. Temat korupcji pojawił się od razu po głosowaniu, ale mocnych dowodów brakowało. Jeśli jednak teraz potwierdzą się doniesienia francuskich dziennikarzy, to będziemy świadkami największej piłkarskiej afery od lat.
Katarowi zarzuca się także, że mundial miałby odbyć się zimą, co znacząco utrudni organizację rozgrywek klubowych. Istnieją także obawy co do bezpieczeństwa kibiców przemieszczających się po kraju w trakcie turnieju. Na tapecie jest też temat nieludzkiego traktowania robotników budujących szejkom stadiony.