El. MŚ 2018. Włochy na skraju przepaści. Mogą nie zagrać na mundialu po raz pierwszy od 60 lat

Po raz pierwszy od 60 lat na mistrzostwach świata może zabraknąć Włochów. Italia znalazła się na skraju przepaści po porażce 0-1 ze Szwecją w pierwszym meczu barażowym. Rewanż w poniedziałek o 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl - to jest twój live!

Włosi nie zakwalifikowali się na mundial tylko raz w historii, na turniej organizowany we... Szwecji (1958 rok). Czterokrotny mistrz świata - lepsza pod tym względem jest tylko Brazylia - znajduje się w na tyle złej sytuacji, że ponad 70 proc. tamtejszych kibiców nie wierzy już w awans na rosyjski turniej.

Winny trener?

Zdaniem ekspertów winne w dużej mierze są wybory trenera Giampiero Ventury. Został trenerem po Euro 2016, gdy zastąpił Antonio Conte. Były trener Torino podejmuje jednak dziwne decyzje - ani jednej minuty w eliminacjach nie rozegrał chociażby Jorginho, jedna z największych gwiazd znakomicie grającego Napoli. Pochodzący z Brazylii piłkarz do tej pory nie zagrał w żadnym meczu o punkty, przez co teoretycznie może jeszcze zagrać dla "Canarinhos".

Ale to nie jedyna taka decyzja Ventury. Na mecze barażowe nie powołał znajdującego się w znakomitej formie Stephana El Shaarawy'ego, który niedawno zachwycił chociażby dwoma golami w meczu Romy z Chelsea (3-0). Za to na ławce w Sztokholmie znalazł się Lorenzo Insigne, najlepszy ofensywny włoski piłkarz - w tym sezonie 26-letni skrzydłowy strzelił już sześć goli i zaliczył pięć asyst.

Brak miejsca dla gwiazdy

Jednak dla Insigne nie ma miejsca w zespole ze względu na taktykę Ventury. Porzucił swoje preferowane ustawienie 4-2-4 na rzecz 3-5-2, które legendarny trener Arrigo Sacchi uznaje wręcz za 5-3-2. - Nikt w Serie A nie gra w ten sposób. Nawet Milan, bo mają trzech środkowych obrońców i dwóch bocznych wysuniętych obrońców - krytykuje selekcjonera Sacchi. Z tego względu na skrzydle nie ma miejsca dla Insigne czy wspomnianego wcześniej El Shaarawy'ego, bo obaj nie nadają się do gry na "wahadle", gdzie trzeba łączyć obowiązki ofensywne na równi z defensywnymi.

Problemy w meczu ze Szwecją nie są wielkim zaskoczeniem. Włosi wyglądają przeciętnie od początku eliminacji, gdzie poza Hiszpanią nie mieli zbyt mocnych rywali. Gdyby odliczyć mecze z najsłabszym Liechtensteinem, to w ośmiu starciach z Hiszpanią, Albanią, Izraelem i Macedonią strzelili dwanaście goli, a stracili aż osiem. W końcówce eliminacji zremisowali u siebie ze słabą Macedonią (1-1). Od jakiegoś czasu w niczym nie przypominają potęgi, szwankować zaczęła nawet żelazna do tej pory defensywa.

Starzejąca się kadra

Wiąże się to również ze starzejącą się kadrą. Aż siedmiu piłkarzy z podstawowego składu z meczu ze Szwecją ma ponad 30 lat, a trzech - Gianluigi Buffon, Andrea Barzagli i Daniele De Rossi - byli w kadrze, która w 2006 roku zdobyła mistrzostwo świata. Ventura ma do dyspozycji młodszych piłkarzy - takich jak Insigne, El Shaarawy, Federico Bernardeschi czy Andrea Belotti - lecz na nich nie stawia.

Ze Szwecją zawiodło również nastawienie włoskiej kadry. Przegrali oni to spotkanie przede wszystkim pod względem fizycznym, Szwedzi od początku byli nastawieni bardzo bojowo. Leonardo Bonucci został uderzony łokciem przez Olę Toivonena już w pierwszej minucie. - Szwedzi chcieli zamienić to spotkanie w bójkę. W rewanżu potrzebujemy najlepszego występu w naszym życiu, bo to zbyt ważne spotkanie - stwierdził po meczu obrońca Milanu.

Włosi sami zawalili sprawę

Duża wina leży jednak również po stronie federacji oraz nastawienia Włochów do meczów towarzyskich. O rozstawieniu w eliminacjach decydował ranking FIFA z czerwca 2015 roku. Włosi znaleźli się w drugim koszyku - za takimi ekipami jak Austria, Słowacja, Walia czy Rumunia! - głównie ze względu na swoje podejście do meczów towarzyskich. Italia od dawna nie przejmuje się wynikami w sparingach - w poprzedzających tamten ranking czterech latach wygrali zaledwie 5 z 21 spotkań! "Squadra Azzurra" remisowała chociażby z takimi "potęgami" jak Haiti. To wszystko wpłynęło na obniżenie rankingu - a to doprowadziło do wylosowania Hiszpanii w grupie.

"Staliśmy się płaczkami"

- W dawnych czasach Włochy zlałyby Szwecję i wygrały. Ale to oni nas pokonali, a my teraz płaczemy. Staliśmy się płaczkami - powiedział trener drugoligowej Ternany Sandro Pochesci. - Włoski futbol jest skończony. Nie awansujemy na mistrzostwa świata bo się boimy. Nie można grać ze strachem. Gdy widzę, że mój zespół gra ze strachem, to odchodzę i muszę zostać zastąpiony przez kogoś bardziej odważnego. Bo to ja musiałem przekazać strach swoim piłkarzom. Jeśli nie awansujemy, wszyscy przegramy - dziennikarze, trenerzy, piłkarze. Wszyscy będziemy musieli się obudzić. Ze Szwecją wygrałaby nawet drużyna z trzeciej ligi włoskiej. Bo właśnie na takim poziomie grają Szwedzi.

To wszystko oznacza, że swoją ostatnią szansę na udział w wielkim turnieju straci Gianluigi Buffon. Legendarny 39-letni bramkarz zamierza zakończyć karierę po tym sezonie. Ostatni mecz miał rozegrać na mundialu, ale w obecnej sytuacji jego plany mogą zostać pokrzyżowane.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA