El. MŚ 2018. Kamil Glik: Nie patrzymy na tabelę, jedziemy po zwycięstwo

W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Danią i Kazachstanem. W pierwszej konferencji prasowej z udziałem zawodników, z dziennikarzami spotkał się m.in. Kamil Glik. - Nie patrzymy na tabelę, do Danii jedziemy po zwycięstwo - powiedział obrońca AS Monaco.

Kamil Glik znajduje się ostatnio w bardzo wysokiej formie. Polski defensor jest podstawowym zawodnikiem AS Monaco, z którym w tym sezonie odniósł już cztery zwycięstwa, w których zdobył dwie bramki. - Wiadomo, że świetnie jest strzelać gole. W klubie mi się to ostatnio udaje, w kadrze bramki już dawno nie zdobyłem i fajnie byłoby to przełamać. Nie jest to dla mnie jednak najważniejsze, przede wszystkim muszę skupić się na bronieniu – powiedział Kamil Glik.

Reprezentacja Polski zajmuje obecnie pierwsze miejsce w swojej grupie eliminacji, a do awansu potrzebuje już tylko siedmiu punktów. Wygrane z Danią i Kazachstanem oraz korzystne rezultaty w pozostałych spotkaniach mogą zapewnić drużynie Adama Nawałki awans już we wrześniu. Starcie z Duńczykami z pewnością jednak nie będzie należeć do najłatwiejszych, ponieważ dla piłkarzy Age Hareide przegrana z Polską będzie oznaczać koniec marzeń o wywalczeniu bezpośredniego awansu na mistrzostwa. - Sytuacja w jakiej się znajdujemy na pewno jest bardzo dobra. Nie patrzymy jednak na tabelę, do Danii jedziemy po to żeby wygrać i przybliżyć się do awansu. Wiadomo, że Duńczycy muszą nas pokonać, aby zachować szanse na wygranie grupy. Musimy jednak skupić się na swojej pracy i zagrać jak najlepiej – skomentował sytuację reprezentacji Polski w grupie 29-latek.

Przed ostatnim meczem ligowym Monaco Kamil Glik narzekał na problemy zdrowotne, a jego występ w spotkaniu z Olympique Marsylia do końca stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Glik do gry wrócił, strzelił nawet bramkę i zaliczył asystę.

- Od dwóch tygodni mam problemy z kolanem. Przez kilka dni zbierała mi się woda, brałem leki przeciwbólowe, ale na szczęście powoli jest lepiej i jestem gotowy do gry. Przed meczem z Marsylią do samego końca wraz ze sztabem Monaco walczyliśmy o to, abym wrócił na boisko i zagrał. Na szczęście się udało – powiedział Glik.

Po czym skomentował ostatnie występy Michała Pazdana, który w dwóch meczach z rzędu otrzymał czerwone kartki: Michał ma ostatnio gorszy okres, popełnił kilka błędów, ale takie mecze się zdarzają, czasami tak już jest. Uważam jednak, że Michał wróci do gry jeszcze mocniejszy i w reprezentacji pokaże się ze swojej najlepszej strony.

- Strzelamy sporo bramek, ale nie możemy zapominać o obronie. Nie zaatakujemy Duńczyków zostawiając luki w defensywie. Staramy się nad tym pracować. Grę z tyłu z pewnością musimy poprawić, trzeba wrócić do tego co było jeszcze podczas Mistrzostw Europy we Francji – zakończył obrońca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.