Polska - Armenia. Jakub Błaszczykowski gotowy na wszystko! Bohater namieszał w głowie Nawałki

Jakub Błaszczykowski w meczu z Armenią biegał od jednego pola karnego do drugiego i pokazał, że Adam Nawałka może na niego liczyć również na prawej obronie. Szczególnie w meczach ze słabszymi przeciwnikami, w których Polska musi grać w ataku pozycyjnym. Asysta w ostatniej sekundzie meczu zostanie zapamiętana na długo.

Adam Nawałka ma bezgraniczne zaufanie do Łukasza Piszczka. To zawodnik Borussii Dortmund jest podstawowym prawym obrońcą reprezentacji Polski. Ale wtorkowy występ Jakuba Błaszczykowskiego mógł namieszać w głowie selekcjonera.

Piłkarz Wolfsburga udowodnił, że reprezentacja jest dla niego tak ważna, że z konieczności zagrałby z orzełkiem na piersi nawet w bramce. - Jestem gotowy do podjęcia każdej roli. Nie ma znaczenia, czy lubię gdzieś grać czy nie. Jestem profesjonalistą i właśnie tak powinno wyglądać podejście zawodników - mówił Błaszczykowski na przedmeczowej konferencji prasowej, a we wtorkowy wieczór swoje słowa potwierdził.

Ten błąd mógł kosztować

W defensywie pomylił się tylko raz. W 41. minucie źle złożył się do wślizgu, co dało reprezentacji Armenii doskonałą szansę pod bramką Łukasza Fabiańskiego. W kolejnych akcjach Błaszczykowski uważał już podwójnie. Nieliczne ataki Ormian były szybko kasowane przez polską defensywę. "Kuba" unikał niepotrzebnych fauli i nawet na moment nie dał się sprowokować twardo grający reprezentantom Armenii. Nie zmieniła nawet tego zasłużona żółta kartka, którą dostał za przerwany kontratak w drugiej połowie.

Swoje atuty były kapitan reprezentacji potwierdzał jednak przede wszystkim w ofensywie. Biegał od jednego pola karnego do drugiego. Po jego dośrodkowaniu w pole karne Łukasz Teodorczyk powinien otworzyć wyniki, ale w prostej sytuacji nie potrafił odpowiednio dostawić głowy. Kuba niepowodzeniami kompletnie się jednak nie przejmował. Nie odpuszczał, walczył i dopiął swego. To właśnie po faulu na Błaszczykowskim Polska zdobyła pierwszą bramkę. Maciej Rybus doskonale dograł piłkę w pole karne, a w olbrzymim zamieszaniu piłkę do własnej bramki wpakował Mkoyan.

Błaszczykowski dalej swoje

Wydawało się, że ten gol będzie dla Polski zbawienny. Brak koncentracji przy rzucie wolnym dał jednak reprezentacji Armenii wyrównanie, a w grę reprezentantów Polski wprowadził ogromną nerwowość. Nie było jej jednak widać po Jakubie Błaszczykowskim. Piłkarz Wolfsburga systematycznie szarpał prawą stroną. W ofensywie był zdecydowanie bardziej widoczny niż grający wyżej Paweł Wszołek. Nie przekładało się to jednak na gole.

Grająca w osłabieniu Armenia robiła wszystko, żeby zabezpieczyć środek pola. Przez co więcej miejsca było na skrzydłach. Polacy próbowali to wykorzystać. Jakub Błaszczykowski i Maciej Rybus w drugiej połowie cały czas podłączali się do akcji ofensywnych. Kursowali od jednego pola karnego do drugiego, bo po każdej stracie piłki ustawienie nakreślone przez Nawałkę musiało zostać odbudowane.

Wypracowany szał radości

Heroiczna praca Jakuba Błaszczykowskiego w meczu z Armenią przyniosła szaloną radość w ostatniej sekundzie meczu. 30-letni skrzydłowy podszedł do rzutu wolnego i wspólnie z Robertem Lewandowskim dał reprezentacji Polski komplet punktów. Nie było wątpliwości, kto powinien wykonywać ten stały fragment. Piłkarze uwierzyli Błaszczykowskiemu, a on odwdzięczył się fenomanalną asystą.

Nawałka na początku swojej przygody z kadrą sprawdzał go na pozycji ofensywnego pomocnika. W meczu z Armenią na prawej obronie. Ciekawe, co jeszcze czeka na Błaszczykowskiego w reprezentacji Polski. Bo jest gotowy na wszystko!

Teodorczyk zastąpił Milika, ale chyba nie tak jak marzyliśmy [Memy po Polska - Armenia]

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.