Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2014, ćwierćfinały. Kostaryka chce więcej

?Już pokazali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych? - piszą gazety. - Ale chcemy więcej - odpowiadają kostarykańscy piłkarze. A trener apeluje do sędziów, by uważali na Arjena Robbena. Relacja z meczu Holandia - Kostaryka Z Czuba i na żywo w sobotę od godz. 22 na Sport.pl.

- Będzie ciężko, ale nikogo się nie boimy. Chcemy awansować - przekonywał podczas konferencji prasowej obrońca Johnny Acosta.

Holandia oczywiście jest faworytem. Ale Kostaryka wyszła z najtrudniejszej grupy mistrzostw i przed sobotnim spotkaniem od piłkarzy i dziennikarzy bije optymizm. "Nikt się nie boi!" - krzyczy tytułem dziennik "Diario Extra". Dalej czytamy: "Piłkarze mają do napisania najważniejszy rozdział w historii kostarykańskiego futbolu. Będzie ciężko, ale już zdążyli pokazać, że w piłce słowo >>niemożliwe<< nic nie znaczy".

Dziennikarz gazety "Al Dia" też uderza w wysokie tony: "Trójkolorowym nie wystarczy to, że mają za sobą najlepsze występy w historii reprezentacji. Chcą więcej, ćwierćfinały ich nie satysfakcjonują".

Kostaryka ma za sobą m.in. sensacyjne zwycięstwa z Urugwajem i Włochami. Był też remis z Anglią. - Może za kilka miesięcy przywykniemy do tego, co się stało, ale na razie chcemy się tym po prostu cieszyć. Wiemy, że dla ludzi w Kostaryce już zrobiliśmy coś wielkiego, ale być może jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawy. Sobotni mecz jest dla nas jak finał, ale jesteśmy w stanie go wygrać - przekonuje Bryan Ruiz, piłkarz Fulham i gwiazda reprezentacji Kostaryki.

2 do 12

"Najlepsza obrona kontra najlepszy atak" - tak mecz zapowiada dziennik "La Nación" i podkreśla, że Kostaryka w czterech meczach straciła tylko dwa gole, za to Holandia zdobyła ich aż 12. "Nasi piłkarze znów spróbują na nowo napisać historię, choć kostarykańscy piłkarze i kibice już mają za sobą wspaniałą podróż" - czytamy w gazecie.

Ruiz, strzelec dwóch goli: - Nie mamy jednak nic do stracenia. Zaszliśmy bardzo daleko i zrobiliśmy bardzo dużo, ale chcemy więcej.

Uwaga na nurka!

Temat przewodni w kostarykańskich mediach? Arjen Robben i jego słabość do wymuszania rzutów karnych. Po meczu z Meksykiem 30-letni pomocnik przyznał, że symulował. Wówczas nie schodził z ust kibiców.

Zresztą Jorge Luis Pinto, trener Kostaryki, podczas konferencji prasowej nie mówił o nikim innym i apelował do piłkarskiej centrali. - Bardzo obawiamy się symulowania Robbena. Chciałbym poprosić FIFA i sędziów, by byli bardzo uważni. To ważne, bo może mieć ogromny wpływ na wynik - przekonywał. - Oczywiście Robben to jeden z trzech lub czterech najlepszych piłkarzy na świecie. Jednak sam przyznał, że "nurkuje", dlatego mam nadzieję, że sędziowie będą czujni. Szanuję ich, ale proszę raz jeszcze: bądźcie czujni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.