MŚ 2014. Supermanuel Neuer

Koniec ewolucji bramkarza? Aż 21 razy dotknął piłki poza polem karnym, popisywał się ryzykownymi wybiciami piłki za pomocą głowy. Był szybszy od własnych obrońców. Występ Manuela Neuera w meczu z Algierią przejdzie do historii futbolu

- Wprawdzie ofensywny styl gry u bramkarzy rozprzestrzenił się gdzieś po 2000 roku, widoczny stał się już na mundialu w 2002 roku, a w ostatnich latach w większości lig europejskich stał się powszechny, ale występ Neuera... Nigdy wcześniej niczego podobnego nie widziałem - mówi trener bramkarzy Legii Krzysztof Dowhań, wychowawca kilku bramkarzy sprzedawanych do angielskiej Premier League.

- Już dawno minęły czasy, gdy bramkarz miał brzuszek, stał sobie w bramce, w której odbijał piłkę. Dzisiaj zawodnik na tej pozycji ma być bramkarzem, ostatnim obrońcą, sprinterem i świetnie grać nogami. Neuer dzięki swej odwadze wspiął się na zupełnie inny poziom. Był tak nagrzany, że gdyby Niemcy nie awansowali, rozszarpałby w szatni kolegów. Gdyby doszło do rzutów karnych, nie zdziwiłbym się, gdyby on też strzelał - dodaje Grzegorz Szamotulski.

Neuer kończy łańcuch ewolucji

Popis Neuera jest końcem długiej, blisko dwudziestoletniej ewolucji w grze zawodników na tej pozycji. Gdy jeszcze na mundialu 1994 w USA meksykański bramkarz Jorge Campos w trakcie ataków swojej drużyny wybiegał nieraz na połowę boiska, był wyjątkiem. Nazywano go szaleńcem, wrażenie potęgowały pstrokate bluzy, które kazał dla siebie szyć. - Jeszcze wcześniej, w latach 70., gdy wychodziłem z bramki, to było już zupełne dziwactwo. "Po cholerę ci to?" - słyszałem. Nie byłem doceniany - mówi Jan Tomaszewski.

Amerykański mundial z 1994 z szalejącym Camposem był pierwszym, na którym obowiązywał przepis z 1992 roku. Zakazywał golkiperom łapania piłki w polu karnym po podaniu od partnera z własnej drużyny ("chyba że dotyczy podania głową lub klatką" - dopisano w 1993 roku). W połowie lat 90. na dużą skalę zaczęto od nich wymagać gry nogami, pojawił się pressing rywali, a w zależności od stylu gry zespołu coraz częściej zdarzało się, że bramkarz był zmuszony grać daleko od swojej bramki.

- W tamtym czasie także w Polsce nie było jeszcze treningów specjalistycznych ani trenerów bramkarzy. Główny trener nie wiedział, co z nami zrobić, mówił: "Idźcie się czymś zająć". Wymyślano bramkarzom takie ćwiczenie: stój przy słupku i tysiąc razy odbijaj o ten słupek piłkę. Tysiąc. To wystarczająca liczba powtórzeń, abyśmy do końca treningu piłkarzy nikomu nie przeszkadzali - śmieje się Szamotulski. - Jednak ktoś w końcu zauważył, że może być z nas trochę większy pożytek.

Jonathan Wilson w książce "Bramkarz, czyli outsider" cytuje Edwina van der Sara: "Pamiętam, jak ogłoszono wprowadzenie zakazu łapania piłki zagranej przez zawodnika z tej samej drużyny: następnego dnia ćwiczyliśmy grę w ogóle bez użycia rąk, z pomocą obrońców". Do rozpisek treningowych zaczęły trafiać nowe ćwiczenia. Coraz ważniejsza u golkiperów stała się nawet gra głową.

- Na dobrą sprawę bramkarze wszędzie zaczęli zmieniać się właśnie pod wpływem ewoluujących przepisów. Wcześniej zdarzały się wyjątki, na przykład za sprawą taktyki Ajaksu Rinusa Michelsa z lat 70. Zakładała ona grę wszystkich piłkarzy daleko od własnego pola karnego, stąd golkiper musiał przywyknąć do roli libero. Kolejny wyjątek to Wyspy Brytyjskie. Gdy oglądaliśmy ligę angielską, jeszcze zanim na początku lat 90. nazwano ją Premier League, widzieliśmy sytuacje, gdy bramkarz wykonywał rzuty wolne przed swoim polem karnym: po prostu pakował piłkę w szesnastkę przeciwnika. W tym czasie w Europie rzuty wolne w tym samym miejscu wykonywał środkowy obrońca - przypomina sobie Dowhań.

Superbramkarz

Skutkiem zmieniających się wymagań i okoliczności jest obecny twór - superbramkarz. Doskonale przygotowany taktycznie, technicznie i motorycznie, kapitalnie potrafiący czytać grę i współpracujący z obroną. Słowem: Manuel Neuer, który, jak po meczu Niemcy - Algieria podkreślał selekcjoner Joachim Löw, także jednym długim podaniem mógł zaliczyć asystę, ale André Schürrle nie opanował piłki przed algierską bramką.

- Na razie nie widać negatywnych konsekwencji tego stylu, ale jestem pewien, że jeszcze się przytrafią. Nawet jeśli Neuer popełni jeden-dwa błędy, w końcu minie się z piłką lub zostanie przelobowany, i tak wyratuje więcej piłek. Takich bramkarzy jest coraz więcej, chociażby Francuz Hugo Lloris, szybki, zdecydowany, wyżyłowany. Bramkarz stał się w piłce kimś naprawdę ważnym, a nie tylko żywą przeszkodą dla napastnika w strzelaniu goli - mówi Szamotulski.

Wydawać się mogło, że jeśli superbramkarz powstanie, urodzi się na Wyspach. Tam testowanie golkiperów zaczyna się od sprawdzenia, jak precyzyjnie potrafią kopnąć piłkę zarówno lewą, jak i prawą nogą na różne odległości. Neuer jest jednak przypadkiem specyficznym. Błyskawicznie się rozwinął, odkąd Bayern Monachium, w którym gra od 2011 roku, przejął Pep Guardiola. Rok temu hiszpański trener zaczął wymagać od niego podobnej gry jak od Victora Valdesa w Barcelonie, aż w końcu Neuer go przerósł.

- Jestem pod wrażeniem rozwoju Neuera. Nie był tak dobry w tym elemencie gry ani na początku pobytu w Bayernie, ani wcześniej w Schalke Gelsenkirchen. Dzisiaj jest już najlepszy na świecie - przyznaje Dowhań i dodaje: - Pamiętajmy przy tym, że wiele zależy od wyszkolenia technicznego partnerów z obrony. Niezależnie od tego, jak piłkę zagrał w Barcelonie Valdes, oni byli w stanie piłkę tę przyjąć.

Nuer nie zdaje sobie sprawy, z tego czego dokonał

Bramkarska ewolucja dosięga wielu nieznanych aspektów, golkiperzy dostają dziś bardzo precyzyjne instrukcje, jak mają grać. - W szkockim Dundee United trener bramkarzy nakazywał mi inaczej wykopywać piłki w zależności od pogody. Gdy nie wiał wiatr, mieliśmy piłce nadawać odpowiednią rotację, aby łatwiej było ją przyjąć partnerom. Gdy wiało lub padało, kopaliśmy za linię środkową w kierunku napastnika, byle leciała wyżej, tak aby napastnik miał czas wytrącić z równowagi obrońcę albo zastawić się, zanim piłka spadnie. Wychodząc z bramki do dośrodkowań w austriackim Sturmie Graz, dwóch obrońców miało obowiązek zająć moje miejsce w bramce, aby mnie asekurować - wspomina Szamotulski.

Tymczasem Neuer, sprawca rozważań o bramkarskiej ewolucji, jakby jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, co zrobił. - Nie zmieniłem swojego stylu. Zawsze grałem w ten sposób, w reprezentacji i w Bayernie - przekonywał po meczu.

Prawdopodobnie wagę swoich interwencji doceni dopiero po latach. Tomaszewski nie spodziewa się, aby tak spektakularne występy Neuera stały się mundialowym standardem: - Taką strategię Niemcy przyjęli na Algierię, gra miała toczyć się na połowie rywala. Wiedzieli, że gdzieś tam z tyłu czuwa facet, na którego zawsze mogą liczyć.

Zobacz wideo

Mundial "Na linii bocznej", czyli najlepsze zdjęcia z Brazylii

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.