Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2014. Prędkość dźwięku, czyli TVP uprzedza fakty

Emocjonalny Jacek Laskowski, żartujący Jacek Jońca, opowiadający świat jak zwykle po swojemu Dariusz Szpakowski - każdy z tych komentatorów podczas brazylijskiego mundialu zdążył już zdenerwować widzów TVP. Nie ze swojej winy.

Winne są tzw. synchrony, czyli zsynchronizowanie komentarza telewizyjnego z obrazem, co w wypadku transmisji sportowych stanowi już abecadło. Nie podczas brazylijskiego mundialu. Już podczas meczu otwarcia Brazylia-Chorwacja rozgniewani kibice masowo sygnalizowali na portalach społecznościowych, że "synchrony są złe", tzn. komentarz wyprzedza nieco obraz. Co za tym idzie, uprzedza fakty.

Dla kogoś, kto zasiada przed telewizorem, by emocjonować się transmisją, to wręcz nie do wytrzymania, bowiem taka usterka zupełnie niszczy odbiór. Jedyne, co można wtedy zrobić, to wyłączyć czy wyciszyć komentarz albo liczyć na poprawę synchronizacji dźwięku z obrazem.

W meczu otwarcia Brazylii z Chorwacją nastąpiło to szybko, już po 15 minutach. W sobotę jednak problem się powtórzył. Najpierw podczas meczu Urugwaju z Kostaryką, ale szczególnie mocno odczuwalny był podczas spotkania Włochów z Anglią. Oglądający transmisję widzowie dowiedzieli się o golach, zanim je zobaczyli. Na twitterze zawrzało, ale do końca transmisji z tego znakomitego spotkania udało się to poprawić tylko nieco. Pod koniec meczu komentarz wyprzedzał obraz mniej niż na początku, ale nadal w TVP wbrew fizyce to dźwięk osiągał większą prędkość niż obraz. "Świetna robota Jacka Laskowskiego popsuta przez synchronizację." - komentowali kibice na twitterze.

Gorące kolumbjskie kibicki, czyli trzeci dzień na mundialu

 

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.