Casillas popełnił dwa fatalne błędy, po których bramki zdobywał Robin van Persie. Najpierw w 44. minucie wyszedł z bramki za daleko i dał się przelobować, a następnie przy golu na 4:1 źle przyjął piłkę, ta mu odskoczyła, a holenderski snajper wpakował piłkę do siatki. "I jest prezent od Casillasa!" - pisała "Marca" tuż po czwartym golu.
- Muszę wziąć winę na siebie. Przepraszamy, a ja jestem pierwszy w kolejce - mówił po meczu Casillas w rozmowie z "Marcą".
- Nie zagrałem na poziomie i muszę to zaakceptować. Wszystko, co mogliśmy zrobić, kiedy strzelili nam trzeciego gola, to myślenie o kolejnym meczu, i skończyło się jeszcze gorzej. Jestem dojrzały na tyle, żeby przyjąć całą krytykę - dodał.
Casillas dał do zrozumienia, że wierzy w sukces Hiszpanii na mundialu.
- To czas na wyciszenie, refleksję i myślenie o kolejnym meczu z Chile jak o finale. Fani muszą wylać na nas swoją krytykę i jak najszybciej zapomnieć o tym, co się stało - mówił 33-letni bramkarz.
Selekcjoner Hiszpanów Vicente Del Bosque mocno wsparł swojego bramkarza. - Kiedy drużyna przegrywa, mecz nie jest występem jednego zawodnika, tylko wynikiem słabości całego składu - powiedział. - Nie możemy winić nikogo, a najmniej Casillasa - dodał Del Bosque.
Hiszpania zajmuje ostatnie miejsce w grupie B. 18 czerwca zagra z Chile, które pokonało w pierwszym meczu Australię.
Tak kibice na świecie oglądają MŚ 2014 [AKTUALIZUJEMY ZDJĘCIA]
Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy