Urugwaj - Kostaryka. Gustavo Poyet: Suarez zrobi różnicę

- Anglia jest zagadką dla wszystkich, nawet dla samych Anglików. Ja wierzę, że Luis Suarez zrobi różnicę i poprowadzi Urugwaj do awansu - mówi w rozmowie ze Sport.pl Gustav Poyet, urugwajski trener angielskiego Sunderlandu. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu Urugwaj - Kostaryka od 21 w Sport.pl.

Paweł Wilkowicz, Dariusz Wołowski: Jak Urugwajczyka przyjmują Brazylijczycy? Czy wciąż wypominają Wam 1950 rok i gola Ghiggii, który odebrał im złoto?

Gustavo Poyet (26-krotny reprezentant Urugwaju, trener Sunderlandu): - Mnie na razie nikt niczego nie wypominał, ale może dlatego, że jestem tu incognito (Poyet przewraca akredytację na drugą stronę i wybucha śmiechem). Obawiam się jednak, że jeśli Urugwaj dotrze do ćwierćfinału i trafi na Brazylię, gospodarze staną się dla nas mniej gościnni. Ale ja już wtedy wyjadę, mam pracę w Anglii. Zostaję tylko na fazę grupową. Czekają na mnie w Sunderlandzie, nie mogę robić sobie tak długich wakacji.

Wczoraj słyszeliśmy, jak jeden z wolontariuszy mówił do dziennikarza z Urugwaju "nigdy więcej Maracanaco. Uwielbiam Eduardo Galeano" [znany pisarz urugwajski].

- To świetna nowina dla naszych kibiców. Wielu ich tu ściągnie do Brazylii, dobrze, żeby mogli się cieszyć mundialem bez przeszkód.

Co będzie kluczowe dla drużyny urugwajskiej w tych mistrzostwach?

- Gra Luisa Suareza. Oczywiście ma znakomitych pomocników, to musi być praca zespołowa, ale on ma zrobić różnicę. Osiągnął teraz taki poziom, że na jego barki spada odpowiedzialność za pociągnięcie drużyny do 1/8 finału.

Stoper Diego Godin zdobywał ostatnio bardzo ważne gole głową: ten na Camp Nou z Barceloną dający Atletico Madryt tytuł mistrza Hiszpanii i ten w finale Ligi Mistrzów z Realem.

- Oczywiście liczymy na wszystkich. Urugwaj gra takim systemem, że jedenastu broni, a z przodu napastnicy rozstrzygają mecze. Nikt nie będzie wymagał goli od Godina, ale od Suareza. Myślimy o Argentynie, mówimy: Messi, o Brazylii, mówimy: Neymar, o Portugalii: Ronaldo, o Urugwaju: Suarez. Obaj nasi napastnicy są na światowym poziomie, Cavani też, na nich liczymy. Ciężką pracę w każdym meczu mistrzostw muszą wykonać wszyscy, Urugwaj jest bardzo silny w defensywie, Godin to nasz ogromny atut, ale to jednak napastnicy rozstrzygają o zwycięstwach.

Anglicy? Zagrają jak zwykle, czyli zawiodą?

- Przyjeżdżam z Anglii, więc mogę chyba wam powiedzieć, że sami Anglicy są zdezorientowani. Ich drużyna to wielka niewiadoma, nikt nie jest w stanie niczego przewidzieć. Kibice na Wyspach czekają, co się zdarzy, jak się rozwinie turniej, i dopiero wtedy zaczną czegokolwiek oczekiwać.

Czego Urugwaj oczekuje na tym turnieju?

- Planem minimum jest awans do 1/8 finału. A potem? Każdy, kto będzie chciał pokonać Urugwaj, będzie miał z tym ogromny problem. Bo mamy zespół agresywny i silny. Twardy orzech dla wszystkich.

Awans z grupy śmierci to też niełatwe zadanie.

- Nie przyjeżdża się na mundial, żeby było łatwo. To oczywiste, że najważniejszy turniej czterolecia jest wielkim wyzwaniem. Nie tylko w grupie śmierci, ale w każdej innej. Nie tylko teraz, ale na każdych mistrzostwach świata.

Jak powinien wyglądać mecz Anglia - Włochy z punktu widzenia interesów Urugwaju?

- Lepiej, żeby wygrali Włosi, wtedy Anglicy będą musieli grać z nami o zwycięstwo. To by było dla Urugwaju korzystne. Wolimy kontrować.

Stawia pan, że Anglicy pojadą do domu po trzech meczach?

- Ktoś jechać musi. Ja bym chciał, żeby to nie był Urugwaj.

Megagaleria kibicek MŚ 2014! [AKTUALIZUJEMY ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.