Rozpoczynający się w czwartek mundial ma być imprezą Brazylii. "Canarinhos" gospodarzami mistrzostw świata są już po raz drugi. W 1950 roku Brazylia grała w meczu o mistrzostwo świata. Feta po zwycięstwie miała przebić karnawał w Rio, ale to Urugwaj wygrał 2:1. Tegoroczny mundial będzie więc dla gospodarzy czymś na kształt okazji do rewanżu za historyczne niepowodzenie. Ostatni raz "Canarinhos" byli mistrzami świata 12 lat temu.
Obrońcami tytułu są Hiszpanie. Ostatnio Vicente del Bosque przyznał, że nie widzi w oczach swoich piłkarzy głodu zwycięstwa. W sumie, trudno się dziwić. Od 2008 roku "La Roja" wygrywa wszystko, co w reprezentacyjnym futbolu ważne. Hiszpania w dużej mierze oparta jest na graczach Barcelony, a tej nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Czy wbrew powszechnym przewidywaniom aktualni mistrzowie pokażą język futbolowym ekspertom?
Chcący wreszcie wygrać dużą imprezę Holendrzy zmienili trenera i piłkarzy. Louis van Gaal zabrał do Brazylii grupę młodych zawodników, czerpiąc z dobrodziejstwa głównie Ajaksu Amsterdam i Feyenoordu Rotterdam. W RPA "Oranje" nie przypominali siebie. Owszem, doczłapali się do finału, ale ich styl nie porwał kibiców. W Brazylii miało być odwrotnie, choć van Gaal zapowiedział niedawno, że jego drużyna na mecz z Hiszpanią wyjdzie... z pięcioma obrońcami.
Plany Hiszpanii i Holandii ma pokrzyżować Chile. Piłkarze Jorge Sampaoliego, obok Kolumbii, Szwajcarii i Belgii, typowani są do roli potencjalnej rewelacji turnieju. Żadnej z wymienionych drużyn nie można odmówić talentu. Duże imprezy lubią jednak nestorów, rutyniarzy, którzy w chwilach kryzysowych - a takich przecież nie zabraknie - potrafią zachować chłodną głowę. Może się okazać, że "Czerwone Diabły" odpalą dopiero na Euro we Francji.
Kolumbia trafiła do nietypowej grupy. Każda drużyna reprezentuje inny kontynent i styl gry. Japonia i Grecja raczej nie zaistnieją, ale Wybrzeże Kości Słoniowej może zamieszczać w czołówce mundialowej stawki. Niektórzy spodziewają się, że w Brazylii wreszcie zatriumfuje drużyna z Afryki. To może Nigeria lub Ghana? Ci drudzy w RPA dotarli aż do ćwierćfinału. Z Urugwajem przegrali dopiero w rzutach karnych (2:4). Po dogrywce było 1:1.
A propos Urugwaju - w RPA zajęli czwarte miejsce. Teraz "La Celeste" chcą przynajmniej powtórzyć wynik z poprzedniego mundialu. Czy pomoże im będący w życiowej formie Luis Suarez? Snajpera Liverpoolu postarają się zatrzymać m.in. reprezentanci Anglii. Spotkanie znajomych z Premier League zapowiada się fascynująco, choć wydaje się, że "Synów Albionu" poważnie traktują już tylko... oni sami.
Włochy to drużyna świetnie czująca się na dużych imprezach. Cesare Prandelli już na Euro 2012 pokazał, że jego ekipa pełna jest utalentowanych zawodników. O chwałę "Squadra Azzura" zawalczy nowe pokolenie, z Mattią De Sciglio, Marco Verrattim, Ciro Immobile czy też Lorenzo Insigne na czele.
Nowe idzie również we Francji. Wydaje się, że Didier Deschamps przygotowuje swoje dzieciaki na Euro 2016, które odbędzie się nad Sekwaną. W końcu "Trójkolorowi" zabrali do Brazylii jedną z najmłodszych ekip mistrzostw. Szanse Francji na dobry wynik w Brazylii wydają się mniejsze ze względu na kontuzję Francka Ribery'ego. Z drugiej strony może się okazać, że będzie to czynnik dodatkowo mobilizujący.
I dwie reprezentacje, które mają coś do udowodnienia. To wreszcie ma być turniej Leo Messiego i Argentyny. Jeden z najlepszych piłkarzy świata na mundialach przeżywał dotąd głównie rozczarowania. Ba, strzelił na mistrzostwach jednego gola, w 2006 roku przeciwko Serbii (6:0). Po słabszym sezonie w barwach "Blaugrany" Messi ma błyszczeć w reprezentacji. Niektórzy twierdzili nawet, że w trakcie sezonu klubowego Argentyńczyk oszczędzał się właśnie na brazylijski turniej.
Argentyna walczy o odzyskanie zaufania swoich kibiców. Niemcy mają podobny problem, choć przecież na ostatnich turniejach meldowali się w strefie medalowej. Tak na mistrzostwach świata, jak i Europy. W 2002 roku byli drudzy, cztery lata później trzeci, w RPA uplasowali się na najniższym stopniu podium. Euro wychodziło im tylko nieco gorzej. W 2008 roku przegrali dopiero w finale, na boiskach Polski i Ukrainy zajęli miejsca III-IV. Kiedyś wygrywali wielkie turnieje (trzy mistrzostwa świata i trzy mistrzostwa Europy), ale grali brzydko i nieatrakcyjnie. Kiedy wreszcie doczekali się drużyny wzbudzającej podziw piłkarskiego świata, nie mogą cieszyć się z ostatecznych triumfów. Teraz szyki może pokrzyżować im brak klasowego napastnika. Miroslav Klose najlepsze lata ma już za sobą.
Jak każdy mundial także i ten wyłoni wielkich zwycięzców i przegranych. Nawet najkrótsze i najmniej skomplikowane kopnięcie piłki śledzić będą kibice z całego świata. Żądni emocji na najwyższym poziomie, spragnieni ekstremalnych wrażeń. W końcu to największe piłkarskie święto. Zabawę czas zacząć. Odpowiedzi na wszystkie pytania przyjdą same.