Niemcy - Portugalia. Sam Ronaldo to za mało

Złota Piłka to kiepski talizman przed mundialem - przekonali się o tym Michael Owen, Ronaldinho, Lionel Messi. Cristiano Ronaldo potrzebuje czegoś więcej, z boiskowymi ochroniarzami na czele. Dziś wielki hit mundialu Portugalia gra z Niemcami. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE od 18:00.

W Belfaście okazało się najdobitniej, że gdyby nie Ronaldo, Portugalii nie byłoby na mundialu.

Podczas eliminacji pół godziny przed końcem meczu z Irlandią Północną Portugalia przegrywała 1:2. Ronaldo słyszał, jak kibice przez większość meczu śpiewają o klubowym koledze z Realu, że "jest tylko jeden Gareth Bale", i miał to w nosie - w ciągu kwadransa strzelił hat tricka, pierwszego w reprezentacji. Portugalia wygrała 4:2.

To nie było najbardziej pamiętne 4:2 z Ronaldo.

Ze Złotą piłką odpadali w ćwierćfinale

W grupie F Portugalia zajęła drugie miejsce za Rosją, musiała grać w barażach. Trafiła na Szwecję i akrobatę Zlatana Ibrahimovicia. W Lizbonie Ronaldo dał drużynie zwycięstwo 1:0, w Sztokholmie strzelił na 1:0, a po chwili konsternacji spowodowanej dwiema bramkami Ibrahimovicia zdobył dwie swoje. W trzy minuty. W dwumeczu Portugalia wygrała 4:2, Ronaldo był wielki. Niedługo potem po raz drugi w karierze dostał Złotą Piłkę dla najlepszego gracza świata, przerywając czteroletnią dominację Messiego.

Złota Piłka to ostatnio kiepski talizman przed mundialem - Messi, Ronaldinho i Michael Owen, którzy otrzymywali trofeum przed trzema poprzednimi turniejami, odpadali w ćwierćfinałach, tylko Anglikowi udało się trafić do siatki. Czy Ronaldo okaże się mocniejszy niż klątwa?

Jego Portugalia to zespół przedziwny. Zawsze uchodzi za faworyta grupy, ale w ostatnich latach przegrywał mecze o stawkę z Polską, Danią i Norwegią, remisował z Albanią, Armenią, Izraelem, Irlandią Północną i Cyprem. Na Euro 2012 i mundial w 2010 roku awansował, podobnie jak do Brazylii, po barażach.

Ale jak już się w bólach przedrze przez eliminacje na wielki turniej, błyszczy w nim. Z młodym Ronaldo w składzie Portugalczycy grali u siebie w finale Euro w 2004 roku, dotarli do ćwierćfinału następnego, a w 2012 roku półfinał z Hiszpanią przegrali dopiero w karnych. Na MŚ w Niemczech w 2006 roku zajęli czwarte miejsce, cztery lata temu w RPA stracili tylko jednego gola, ale akurat w 1/8 finału, i to z mistrzowską później Hiszpanią.

Jak Messi na mudnialu jeszcze nic wielkiego nie pokazał

Jakie ma w tym zasługi Ronaldo? Jeszcze do niedawna wytykano mu, że w ważnych meczach reprezentacji zawodzi, bo najważniejszy jest dla niego klub. Gdyby nie zwycięski gol z Czechami w ćwierćfinale Euro, gdyby nie strzeleckie popisy w eliminacjach, wciąż by o tym mówiono. Tym bardziej że Ronaldo, trochę jak Messi, na mistrzostwach świata nie pokazał dotąd nic wielkiego. W RPA strzelił ledwie jednego gola, i to Korei Płn. na 7:0, jego występ w 2006 roku zapamiętano dzięki mrugnięciu oka, które miało oznaczać symulowanie kontuzji po faulu Wayne'a Rooneya, wyrzuconego później z boiska.

W Brazylii Ronaldo nie powinien czekać z popisami na fazę pucharową. Grupę G można bowiem uznać za grupę śmierci, trafił do niej drugi (Niemcy), trzeci (Portugalia), 14. (USA) i 38. (Ghana) zespół rankingu FIFA. Portugalczycy zaczną rozgrywki spotkaniem z Niemcami, którzy grali w półfinałach czterech ostatnich wielkich turniejów.

Poza błyskiem Ronaldo zespół trenera Paulo Bento będzie potrzebował "ochroniarzy" - zawodników, którzy zabezpieczą tyły, gdy lider będzie szarżował na bramkę rywala. Takiego, jakiego miał uważany za najlepszego portugalskiego piłkarza Eusebio, król strzelców w 1966 roku, kiedy Portugalia zdobyła brązowy, jedyny dotychczas medal na mundialu. Mario Coluna, "Święty Potwór", był opiekunem o siedem lat młodszego Eusebio w szatni i na boisku. Gdy w 2013 roku Coluna odbierał nagrodę za całokształt kariery od swojej federacji, statuetkę na scenie wręczył mu jego przyjaciel Eusebio. Obaj już odeszli - Eusebio zmarł 5 stycznia, Coluna - 25 lutego.

Kandydaci na ochroniarzy

W kadrze Bento, byłego defensywnego pomocnika, jest kilku kandydatów na "ochroniarzy" Ronaldo. Różnią się pozycją na boisku, doświadczeniem, wiekiem, temperamentem. W gorącej wodzie kąpany Pepe, kolega Ronaldo z Realu, jest obrońcą, choć José Mou-rinho w klubie oraz Carlos Queiroz w reprezentacji wystawiali go także ze specjalnymi zadaniami w środku pomocy. Pepe jest twardy, czasem aż za bardzo. Chwilowa utrata zimnej krwi grozi czerwoną kartką i osłabieniem drużyny.

Królem środka pola jest pracowity Joao Moutinho. Biega od pola karnego do pola karnego, w pomocy może grać na każdej pozycji. Nie jest piłkarzem spektakularnym, nie strzela wielu goli, ale jest odpowiedzialny, twardy, wszechstronny. I nie przeszkadza mu miejsce na drugim planie. Jeśli Ronaldo ma być głową zespołu, Moutinho jest jego płucami.

Może 22-letni William Car-valho? Pomocnik Sportingu, zanim został powołany na mundial, w kadrze zagrał tylko dwa razy, ale fachowcom imponuje. Wysoki, mierzący 187 cm wzrostu piłkarz porównywany jest do Yaya Touré - silny, mocny, pełny energii, nieźle wyprowadza piłkę z obrony. Idealnie pasuje na objawienie i na młodego "ochroniarza" Ronaldo.

Gwiazdor na pomocników liczyć musi, sam niczego nie osiągnie. Dla Portugalii strzelił rekordowe 49 goli, ale miejsce na szczycie w oczach rodaków - obok Eusebio - zapewni mu tylko medal mistrzostw świata.

Kadra na mundial 2014 - kliknij, aby powiększyć

Kto awansuje do 1/8 finału z grupy G?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.