MŚ 2014. Piłkarska Francja. Femme fatale

W ostatnich dwudziestu latach francuski kibic wciąż popadał ze skrajności w skrajność, a losy ?Tricolores? dostarczały mu więcej emocji niż jazda diabelskim młynem. Pierwszy mecz Francuzów z Hondurasem w niedzielę o 21.00. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl

Francuzi powinni być do tego przyzwyczajeni. Przecież to w Paryżu powstał jeden z pierwszych diabelskich młynów na świecie. Zbudowano go w 1900 roku na Wystawę Światową, zburzono w 1937 roku. Ciągle tylko góra-dół- -góra-dół... Tak jak w futbolu w ostatnich dwóch dekadach. Żadna inna piłkarska reprezentacja nie wywoływała tak skrajnych odczuć.

Po kolei:

1994 - awans stracony w tak dramatycznych okolicznościach, że po dwudziestu latach trudno przyjąć do wiadomości, iż to mogło się wydarzyć naprawdę. W dwóch ostatnich meczach eliminacji (Izrael, Bułgaria) porażki u siebie po golach traconych w ostatniej minucie. A przecież do sukcesu wystarczał tylko jeden remis!;

1998 - mistrzostwo świata;

2002 - ostatnie miejsce w grupie mundialowej bez choćby jednego strzelonego gola;

2006 - wicemistrzostwo świata;

2010 - ostatnie miejsce w grupie mundialowej z zaledwie jednym strzelonym golem...

Optymistom wychodzącym z założenia, że w Brazylii będzie dobrze tylko dlatego, że poprzednio było źle, poddaję pod rozwagę inną statystykę, dla reprezentacji Francji fatalną. Na mundialach rozgrywanych w Ameryce Południowej wypadała albo żałośnie, albo... w ogóle.

W 1930 roku w Urugwaju Francuzi nie wyszli z grupy, zasłynęli tym, że zdobyli pierwszego gola w finałach mistrzostw świata (13 lipca 1930 roku o godzinie 15.19 Lucien Laurent wbił bramkę Meksykanom). W 1950 roku do Brazylii w ogóle nie pojechali, bo w eliminacjach byli gorsi od Jugosławii, która potem nawet nie wyszła z grupy. W 1962 roku eliminacje do mistrzostw w Chile przegrali z Bułgarią, która potem również przepadła w grupie. W 1978 roku w Argentynie nie wyszli z grupy, zasłynęli za to golem zdobytym najszybciej (Bernard Lacombe wbił go już w 30. sekundzie meczu z Włochami, ale Francuzi i tak przegrali 1:2).

Samiec alfa

Jeśli zajmiemy się racjonalnymi argumentami, to sen z powiek Francuzów spędza co innego. W momentach triumfu "Tricolores" zawsze mogli liczyć na charyzmatycznego lidera. W 1958 roku na Kopę, w 1984 na Platiniego, w 1998 na Zidane'a.

Tymczasem w kadrze na brazylijski mundial, którą w połowie maja ogłosił selekcjoner Didier Deschamps, trudno znaleźć samca alfa. Nie ma w niej Samira Nasriego, mistrza Anglii z Manchesteru City. - Nasri jest zawodnikiem wielkiej klasy, ale potwierdzał ją tylko w klubie, a w reprezentacji nie - uzasadnił swój wybór Didier Deschamps.

Selekcjoner podkreślał, że gdyby Nasri usiadł na ławce, jego frustracja mogłaby się rozlać na cały zespół.

Po skandalach, które miały miejsce podczas poprzedniego mundialu w RPA, gdy Nicolas Anelka obraził Raymonda Domenecha (on też Nasriego na mistrzostwa nie zabrał), działacze robią wszystko, by atmosfera w Brazylii była przykładna.

Deschamps przywiązuje wagę nie tylko do umiejętności piłkarskich, ale i do charakterów. - Czeka nas wspólne życie co najmniej przez sześć tygodni, a to nie to samo co przez kilka dni - tłumaczył selekcjoner, który ze znanych graczy skreślił również obrońców Gaëla Clichy'ego i weterana, 34-letniego Erica Abidala.

Kibice wierzą. 17 tysięcy przyleci do Brazylii

Czy piłkarzy nie będą rozpraszać sprawy pozaboiskowe? Rio Mavuba, pomocnik Lille, niespełna miesiąc przed mundialem zapewniał, że kadrowicze nie dostali od selekcjonera żadnych instrukcji, choćby w sprawie udzielania się w mediach społecznościowych. - Trener nam niczego nie zabrania - mówi Mavuba.

Kto będzie liderem tricolores na boisku? Franck Ribery został wycofany ze względu na kontuzję. Być może ciężar mogliby udźwignąć Blaise Matuidi z PSG i Paul Pogba z Juventusu Turyn, którzy mieli znakomity sezon. Matuidi pytany wprost, czy mógłby być liderem kadry, odpowiada wymijająco, że wszyscy zawodnicy powinni podjąć to wyzwanie. - Nie mamy doświadczenia z wielkich turniejów, ale wielu z nas przyzwyczaiło się w klubach do gry o najwyższą stawkę. Ja jestem już w wieku odpowiednim, by brać na siebie odpowiedzialność - mówi 27-letni defensywny pomocnik.

Deschamps nie może narzekać na przygotowania, choć jeden gracz odpadł już po ogłoszeniu 23-osobowej kadry. Kontuzjowanego bramkarza Steve'a Mandandę z Olympique Marsylia zastąpił Stéphane Ruffier z St.Étienne. Pierwszym golkiperem i tak jest jednak Hugo Lloris z Tottenhamu.

Jedno jest pewne: podczas tego turnieju Francuzi będą mogli liczyć na doping. Kibice wykupili na mecze w Brazylii 17 tys. biletów.

Kadra na mundial 2014 - kliknij, aby powiększyć

Kto awansuje z grupy E do 1/8 finału?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.