MŚ 2014. Koszty rosną, a inwestycji nie ma. Czy niezadowoleni Brazylijczycy wyjdą na ulice?

32 uczestników przyszłorocznego mundialu w Brazylii jest już znanych, sprzedaż biletów nabiera tempa. Brazylijczycy na razie z organizacji turnieju nie są jednak zadowoleni. Przygotowania pochłoną przynajmniej 14,5 miliarda dolarów zamiast planowanych 9,5, choć wiele zapowiadanych inwestycji nie powstanie. - Rząd powinien zacząć martwić się o to, czy podczas turnieju nie wybuchną protesty niezadowolonego społeczeństwa - mówi ekonomista Ricardo Amorim.

- Myślę, że same mecze będą wielkim widowiskiem sportowym, którym będzie zachwycony cały świat. Nie będzie żadnych problemów z organizacją samych zawodów. Niestety, publiczne pieniądze potrzebne na przygotowanie się do mundialu mogły zostać wydane lepiej. Brazylijczycy co prawda będą zachwyceni turniejem, ale ze względu na zabawę, jaka będzie im towarzyszyć, a nie ze względu na niezbyt mądrze wydane pieniądze - mówi Marcelo Proni, specjalista od przygotowań do wielkich sportowych imprez z Uniwersytetu Campinas.

Brazylia prawa do organizacji mistrzostw dostała w 2007 roku. Jednak dopiero po dwóch latach ostatecznie zdecydowano, w których miastach odbędą się mecze. Brazylijski minister sportu zapowiadał, że 12 obiektów zostanie wybudowanych bez wydania nawet centa z publicznych pieniędzy. Zapłacić mieli sponsorzy. Prezydent kraju przyrzekł, że pieniądze z budżetu sfinansują modernizację dróg, lotnisk, komunikacji miejskiej, metra, hoteli i innych rzeczy, które są niezbędne dla rozwijającego się kraju. Obietnice nie zostały spełnione.

Prywatnych i sponsorskich pieniędzy nie wystarczyło na budowę stadionów. Przewidywano, że renowacja istniejących i budowa nowych aren pochłonie około miliarda dolarów. Koszty wzrosły aż do 3,5 miliarda dolarów! Rząd musiał dołożyć. Szacuje się, że całe przygotowania do mundialu pochłoną 14,5 miliarda dolarów (planowano 9,5 miliarda). Trzeba jednak pamiętać, że część inwestycji zostanie wykorzystana podczas igrzysk olimpijskich, które w odbędą się w Rio de Janeiro w 2016.

Budowę obiektów planowano zakończyć do końca grudnia. Już teraz wiadomo, że stadiony w Manaus, Cuiabie i Sao Paulo nie zostaną oddane w terminie. Największe opóźnienie może mieć obiekt w Sao Paulo, gdzie kilka dni temu wydarzył się nieszczęśliwy wypadek, w którym zginęło dwóch robotników. Przewiduje się, że prace zostaną zakończone dopiero z końcem lutego. A to oznacza, że FIFA nie będzie mogła przeprowadzić niezbędnych testów stadionów na sześć miesięcy przed mundialem.

Zobacz wideo

Ludzie wyjdą na ulice?

Rządowe biuro audytu poinformowało, że co najmniej pięć z dwunastu stadionów będzie po MŚ bezużytecznych. Pięć miast gospodarzy nie będzie miało swojej drużyny klubowej w najwyższej klasie rozgrywkowej w Brazylii - tym samym stadiony nie będą wykorzystywały swojego potencjału i nie będą zarabiały nawet na swoje utrzymanie.

Dodatkowo pięć miast już obcięło fundusze na planowaną rozbudowę i rozwój komunikacji miejskiej. - Zapowiadany olbrzymi rozwój infrastruktury i inwestycji nie powiódł się - mówi ekonomista Ricardo Amorim. - - Rząd powinien zacząć martwić się o to, czy podczas turnieju nie wybuchną protesty niezadowolonego społeczeństwa - dodaje.

Próbka tego, co może się wydarzyć w trakcie mundialu już była, podczas czerwcowego Pucharu Konfederacji przez Brazylię przetoczyły się największe od dwóch dekad zamieszki i protesty. Miliony Brazylijczyków wyszły na ulice, manifestowano pod stadionami. Niezadowoleni obywatele żądali wyjaśnień, dlaczego inwestuje się w stadiony, a nie w służbę zdrowia czy edukację. Policja wobec tłumu użyła gazu łzawiącego.

Ostatnio protesty przycichły, ale władze już się przygotowują, aby nie było powtórki podczas mundialu i nie zakłóciło przebiegu turnieju. - Mogą zdarzyć się demonstracje, ale sądzę, że będą pokojowe i nie zakłócą przebiegu mundialu. Ludzie mają prawo do pokojowych protestów - mówi jeden z przedstawicieli rządu.

Stadiony będą pełne, turyści wydadzą krocie

Mimo problemów organizacyjnych są dobre powody, aby wierzyć, że turniej okaże się sukcesem pod względem turystycznym. Bilety na mecze cieszą się ogromnym powodzeniem. Organizatorzy przygotowali 3,3 mln wejściówek, w dwóch pierwszych turach do sprzedaży trafiła jedna trzecia. Bilety rozeszły się natychmiast. - Tak jak oczekiwaliśmy, zainteresowanie jest ogromne. To pokazuje, że organizacja mundialu w Brazylii była dobrym krokiem - powiedział dyrektor ds. marketingu FIFA Thierry Weil.

Oczekuje się, że Brazylię w mundialowym roku odwiedzi około 600 tys. osób. Oprócz sportowych emocji zachwycą ich piękne plaże, dzika Puszcza Amazońska, świetna kuchnia i życie nocne. Wylicza się, że dzięki turystom 12 miast gospodarzy zarobi 10,9 miliarda dolarów.

Sukcesem okazał się już Puchar Konfederacji. Sprzedano podczas niego 800 tys. biletów, co stanowiło 89 proc. całej puli. Również oglądalność w TV była niezmiernie wysoka. I to nie tylko w Brazylii, ale również w Hiszpanii czy we Włoszech, a turniej wygenerował 321 milionów dolarów przychodu.

Ważne dla Brazylijczyków jest też to, że coraz lepiej spisuje się ich reprezentacja. Grają najlepszy futbol od kilku lat i obok Hiszpanii, Argentyny i Niemiec są głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa świata. Jeśli gospodarze 13 lipca podniosą w górę Puchar Świata, o organizacyjnych problemach nikt pamiętał nie będzie.

Rio 2016. Miejsce igrzysk olimpijskich tonie w śmieciach

Więcej o:
Copyright © Agora SA