El. MŚ 2014. Polska pokonała San Marino 5:1

Październikowe zwycięstwa w Charkowie i Londynie wystarczą, by zespół Waldemara Fornalika skończył eliminacje do MŚ 2014 na drugim miejscu dającym prawo do gry w barażach. Patrząc na grę Polaków, szczególnie w defensywie, trudno wierzyć w zwycięstwa nad Ukrainą i Anglią

W 22. min reprezentanci Polski zapisali się w historii San Marino, które w eliminacjach do ME i MŚ uczestniczy od 1992 roku. Z żadną inną drużyną nie rywalizowali tak często jak z Polską, ale z siedmiu wcześniejszych potyczek o punkty przegrali z biało-czerwonymi wszystkie. Dopóki jednak do Serravalle nie przyjechała drużyna Waldemara Fornalika, zajmujący ostatnie miejsce w rankingu FIFA rywale nie wbili gola. Największą szansę mieli w 2008 roku za kadencji Leo Beenhakkera, ale Łukasz Fabiański obronił karnego na początku spotkania.

We wtorek Artur Boruc takiego szczęścia nie miał. W 22. min po dośrodkowaniu rzutu wolnego Allesandro della Valle nie dał szans 33-letniemu bramkarzowi. Nie dał, bo nikt go nie pilnował. Sebastian Boenisch, który zastępował kontuzjowanego Jakuba Wawrzyniaka odpuścił rywalowi, zostawił mnóstwo swobody i Polacy zostali dwunastą drużyną, której 207. zespół rankingu FIFA strzelił bramkę w meczu o punkty.

San Marino gola strzeliło, bo trener Fornalik nawet w meczu z tak słabym rywalem eksperymentował.

Najbardziej logiczne w jego układance było wystawienie Boenischa. Innych lewych obrońców nie znalazł także jego poprzednik Franciszek Smuda. Ale piłkarz Bayeru Leverkusen był jednym z najsłabszych na boisku. Oprócz asysty przy golu Piotra Zielińskiego trudno wymienić jego drugie udane zagranie. Za to po jego bezmyślnym faulu San Marino wykonywało rzut wolny, po którym zdobyło gola. Jeśli Fornalik szukał odpowiedzi przed październikowymi spotkaniami na Ukrainie i w Londynie, to Wawrzyniak może leczyć naciągnięty z Czarnogórą mięsień i szykować się do gry za miesiąc.

W pozostałych roszadach w obronie trudno znaleźć logikę. To najsłabsza formacja kadry, w tym roku gola nie strzeliło Polakom tylko San Marino w Warszawie. - Największe rezerwy mamy w obronie - mówił przed meczem trener Fornalik. San Marino ich nie ujawniło.

Trzy ostatnie mecze w reprezentacji Artur Jędrzejczyk rozegrał na prawej obronie. Zastępuje kontuzjowanego Łukasza Piszczka, którego na pewno zabraknie w październiku. W Serravalle prawym obrońcą był Piotr Celeban, który ostatnio spędził na boisku tylko kwadrans - w sparingu z Danią. We wtorek został 33. piłkarzem, którego Fornalik sprawdził w ośmiu meczach eliminacyjnych, Paweł Brożek 34., a wprowadzony w drugiej połowie Marcin Robak 35.

W sierpniu w Gdańsku w kadrze debiutował 29-letni stoper Łukasz Szukała, podstawowy obrońca Steauy Bukareszt, czyli mistrza Rumunii, który z Ligi Mistrzów wyeliminował Legię. Wypadł słabo, a mimo to zagrał przeciwko Czarnogórze. W Serravalle zaczął na ławce rezerwowych - jego miejsce zajął przesunięty do środka Jędrzejczyk.

Za żółte kartki pauzował Kamil Glik, czyli drugi podstawowy środkowy obrońca kadry. Zastąpił go 22-letni Bartosz Salamon, który w tym roku na boisku spędził więcej minut w koszulce reprezentacji. W Milanie i Sampdorii jest rezerwowym. Eksperymenty Fornalika, zamiast rozjaśnić sytuację w defensywie, tylko ją zaciemniły.

Coraz jaśniej błyszczy za to gwiazda Piotra Zielińskiego, 19-latka z Udinese, który w San Marino strzelił dwie bramki. Jego znakomite uderzenie z rzutu wolnego nad murem w drugiej połowie było ozdobą spotkania. Szkoda, że w klubie jest tylko rezerwowym i nie wiadomo, w jakiej formie przyjedzie w październiku. Zbyt wielu takich zagrań jak jego strzał z wolnego Polacy z amatorami z San Marino nie pokazali. Zawiódł napastnik Paweł Brożek, który przez ostatnie dwa lata grał w piłkę bardzo rzadko. Ale dostał powołanie w miejsce kontuzjowanych Sobiecha i Milika po ledwie czterech występach w ekstraklasie i jednym trafieniu z karnego. Nie wykorzystał trzech znakomitych okazji, a później zaliczył asystę.

Polska wygrała na wyjeździe po raz pierwszy odkąd kadrę prowadzi Waldemar Fornalik. To pierwsze zwycięstwo Polaków w kraju rywala od listopada 2008 roku, kiedy, zespół Leo Beenhakkera wygrał 3:2 z Irlandią w Dublinie. Zespół Smudy wygrywał sparing z Białorusią w Niemczech.

Wygrana w San Marino była obowiązkiem, a trener Waldemar Fornalik może być pewny, że jeszcze przynajmniej przez miesiąc będzie selekcjonerem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.