Eliminacje mundialu 2014. Ukraina musi załatać kilka dziur

W kluczowym meczu o mundial 2014 z Polską nie zagra jeden z liderów kadry - Jewhen Konoplianka, ale selekcjoner Mychajło Fomenko ma więcej problemów.

Ostatnie godziny konkursu Appaward 2013 - zagłosuj na aplikację Sport.pl Live!

W Polsce piątkowy mecz traktowany jest jak walka o życie. Jednak przy Ukraińcach sytuację biało-czerwonych można uznać za komfortową. Rywale z dwoma punktami zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, tracąc do prowadzącej Czarnogóry aż osiem. - Jeśli przegramy, możemy zapomnieć o mistrzostwach w Brazylii i zacząć budować drużynę na Euro 2016 - mówi Fomenko.

Dla niego mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie będzie debiutem w roli selekcjonera w spotkaniu o punkty. Zadanie ma jasne - awans do finałów mundialu. Jeśli tego dokona, otrzyma milion dolarów premii. Jeśli nie, zapewne pożegna się z posadą. - Nie interesuje mnie gra, ale dobry wynik - mówi trener.

Fomenko wysłał powołania do wszystkich zawodników uznawanych na Ukrainie za najlepszych, bez względu na ich wcześniejszą postawę. Za największą sensację uznano nominację Serhija Krawczenki z Dnipra Dniepropietrowsk, który ostatni raz wystąpił w reprezentacji w 2011 roku, w lidze niczym się nie wyróżniał i jeszcze niedawno nie miał pewnego miejsca w klubowej jedenastce. Szybko skojarzono, że 30-letni boczny pomocnik strzelił gola Polsce w rozegranym pięć lat temu w Łodzi meczu towarzyskim. Jednak prawdziwą przyczyną powołania Krawczenki była kontuzja jego klubowego kolegi, skrzydłowego Jewhena Konoplianki, jednego z odkryć ubiegłego roku. 23-letni pomocnik jest jednym z niewielu Ukraińców odgrywających kluczową rolę w tamtejszej ekstraklasie. W Szachtarze Donieck, Dniprze, Dynamie Kijów czy Mataliście Charków jest po kilkunastu obcokrajowców i gdyby nie przepis ograniczający ich liczbę do siedmiu, to ukraińscy piłkarze byliby skazani na ławkę rezerwowych lub słabsze zespoły. Otwiera listę życzeń silnych klubów z Zachodu - razem z Andrijem Jarmołenką z Dynama Kijów. Wycenia się go na kilkadziesiąt milionów euro. Konoplianka był też najlepszym zawodnikiem meczu Anglia - Ukraina zakończonego szczęśliwym dla gospodarzy remisem 1:1. Jednak w rewanżowym spotkaniu 1/16 Ligi Europy z FC Basel doznał urazu kolana. Obawiano się zerwania więzadeł kolanowych, ale okazało się, że nie jest aż tak źle i młoda gwiazda wróci do treningów za trzy tygodnie. Mimo urazu Konoplianka dostał powołanie na mecz z Polską, bo selekcjoner chce, by zbadali go lekarze kadry.

Z dwóch młodych i przebojowych skrzydłowych z mistrzostw Europy został więc tylko Jarmołenko, rówieśnik Konoplianki. O nim głośno było miesiąc temu, kiedy znalazł się na liście życzeń Realu Madryt. W lutowym spotkaniu z Norwegią oglądał go Aitor Karanka, asystent José Mourinho. Wychowanek Dynama w ostatnich spotkaniach ligowych grał w ataku, co wcale nie martwi selekcjonera, ponieważ na Ukrainie najbardziej brakuje napastników. Wśród czołowych strzelców ekstraklasy najlepszy kadrowicz - właśnie Jarmołenko - z sześcioma golami zajmuje dopiero 12. miejsce.

Brak Konoplianki nie jest jedynym problemem Fomienki.

Po zakończeniu kariery przez Andrija Szewczenkę, rezygnacji z gry w reprezentacji Andrija Woronina i Ołeksandra Szowkowskiego drużyna nie ma lidera. Kandydatem był Anatolij Tymoszczuk, ale w Bayernie Monachium gra mało albo wcale. - To jest problem - potwierdza selekcjoner. - Będziemy musieli poczekać, aż pojawi się ktoś, kto będzie miał wpływ na partnerów.

Błędy w klubowym zespole Szachtara popełnia także bramkarz Andrij Piatow, ale jego konkurenci do miejsca w bramce reprezentacji są jeszcze słabsi. Jedyny godny rywal - Andrij Dikań - siedzi na ławce w Spartaku Moskwa i nie dostał powołania. W poniedziałek wieczorem selekcjoner miał poważnie rozmawiać z Jarosławem Rakickim, najlepszym ukraińskim stoperem, który jednak nie pali się do gry w kadrze. W dwóch ostatnich latach opuścił dziewięć spotkań reprezentacji, w tym ostatnie - w lutym przeciwko Norwegii.

Po raz pierwszy od 15 lat reprezentacja nie została zakwaterowana w luksusowej bazie Dynama w Konczej-Zaspie koło Kijowa. Oficjalnie - z powodu braku miejsc w klubowym hotelu. Nieoficjalnie mówi się, że po odwołaniu Hrihorija Surkisa z funkcji prezesa związku jego brat Ihar, szef Dynama, zastosował zaporowe ceny. Kadrowicze zatrzymali się więc w podkijowskim hotelu Platinum, gdzie w czasie Euro 2012 mieszkała Szwecja. Na treningi w Konczej-Zaspie dojeżdżają autobusem.

Do Polski drużyna przybędzie w piątek, a po zakończeniu meczu poleci do Odessy, gdzie we wtorek zmierzy się z Mołdawią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.