Polska-Anglia. Szef NCS: Drenaż był w porządku, woda odpłynęła

- To nieprawda, że warstwa drenażowa ma tylko dwa centymetry. 20 minut po tym, jak ustała ulewa, kałuże zniknęły - powiedział w rozmowie z TVN24 dyrektor Narodowego Centrum Sportu Robert Wojtaś. - To nie nasza wina, że mecz Polski z Anglią się nie odbył, nie my jesteśmy organizatorem meczu, tylko PZPN - dodał

Najświeższe informacje o meczu Polska-Anglia w jednym miejscu

Zobacz wideo

O złym systemie drenażowym murawy na Stadionie Narodowym mówił wczoraj architekt stadionu Zbigniew Pszczulny. - Obecna murawa jest inna niż na Euro 2012, w zasadzie nie ma warstwy drenażowej. Na Euro 2012 ta warstwa miała 22 centymetry. Obecna ma ok. 2-3. To nie jest ten sam system, który montowaliśmy na mistrzostwa Europy. Nie wiem, czy chodziło o oszczędności. Obecna murawa jest mniej chłonna niż ta na Euro 2012 - stwierdził.

Dziś w studiu TVN24 zarzuty te odpierał szef Narodowego Centrum Sportu. - To nieprawda, że warstwa drenażowa ma tylko dwa centymetry. Poza tym przy tej ilości deszczu każda murawa zachowuje się identycznie. 20 minut po tym, jak ustała ulewa, kałuży już nie było, woda odpłynęła - stwierdził Robert Wojtaś.

Zobacz jak internauci śmieją się z meczu, który się nie odbył

Wojtaś twierdzi, że mecz, który musiał zostać przełożony z powodu ulewnego deszczu to nie wina NCS. Nie on decydował o tym, czy dach ma być zamknięty, czy otwarty. - Według przepisów FIFA, jeżeli trening odbył się przy otwartym dachu, to również mecz musi się odbyć w takich warunkach. Nie my o tym decydowaliśmy - stwierdził Wojtaś.

Kto twoim zdaniem jest winien farsy na Stadionie Narodowym? [GŁOSUJ]
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.