Mundial 2018. Marx dla Sport.pl: Francuzi już mówią, że Kanté to najlepszy piłkarz mundialu. To on wyłączył z gry Messiego i Hazarda

Francuska prasa pisała, że drużyna Didiera Deschampsa gra brzydko, że to Catenaccio, że z Danią był tylko remis. A w wygranym meczu z Belgią to jego taktyka okazała się słuszna - mówi Sport.pl złoty medalista olimpijski i słynny niegdyś napastnik RC Lens Joachim Marx.
Didier Deschamps Didier Deschamps MARTIN MEISSNER/AP

Sebastian Staszewski: W Petersburgu obejrzeliśmy, jak do finału mundialu awansuje reprezentacja Francji, czyli przyszły mistrz świata? Tak twierdził przed meczem Jean-Marie Pfaff, który powiedział Sport.pl: "Kto wygra we wtorek, wygra też mistrzostwo".

Joachim Marx: We Francji niemal wszyscy komentatorzy mówią właśnie w ten sposób. Ale przed mistrzostwami o szansach mówiło się raczej nieśmiało. Po pierwszych meczach też nie było optymizmu. Zamiast tego trwała dyskusja na temat Karima Benzemy, który do Rosji nie poleciał i nielubianego, ale powołanego, Oliviera Giroud. Jakby tego było mało, po tym, jak Zinédine Zidane odszedł z Realu, Francuzi pisali, że trzeba zwolnić Didiera Deschampsa i zatrudnić Zidane! Mimo tej kiepskiej atmosfery Deschamps wprowadził do drużyny spokój. Wtedy, w środku tej medialnej zawieruchy, dla Francji sukcesem byłby ćwierćfinał. Ale miesiąc później Francuzi nagle nabrali pewności, że tylko oni mogą być mistrzami świata.

We wtorek oglądaliśmy Francję wyrachowaną, nastawioną wyłącznie na awans?

Lepiej bym tego nie ujął. Przed turniejem Francuzi byli dumni z ofensywy, ale obawiali się o linię obrony. Tam mieli spory ból głowy. Przez różne problemy Deschamps stracił Djibrila Sidibé i Benjamina Mendy'ego. Zamiast nich zabrał do Rosji Benjamina Pavarda i Lucasa Hernándeza - ten pierwszy jeszcze niedawno grał w 2. Bundeslidze, a dziś jest objawieniem mistrzostw! Chłopcom poszło tak dobrze, że formacja, która budziła obawy, stała się opoką.

Dlatego Deschamps postawił na zdrowy rozsądek, a nie szaleńcze szarże i Blitzkrieg?

Selekcjoner to wiedział i postanowił wykorzystać to przeciwko Belgom. Mogło się wydawać, że Francja zagrała w tym meczu defensywie. A Francja po prostu zagrała tak, aby nie stracić bramki. Takie same nastawienie piłkarze mieli przeciwko Urugwajowi, a nawet - Argentynie.

Ale przeciwko Albiceleste stracili aż trzy bramki.

Z Argentyną dostać "trójkę" to nie wstyd.

Kluczem do zwycięstwa Francuzów było wyłącznie z gry Edena Hazarda? Bo to on na początku spotkania wydawał się być motorem napędowym ataków reprezentacji Belgii.

Hazard zniknął, bo N'Golo Kanté przesunął się w prawą stronę, tam gdzie Hazard, a Blaise Matuidi cofnął się i wtedy Francuzi zaczęli grać na dwóch defensywnych pomocników. W pierwszej połowie Hazard miał za dużo wolnego miejsca i robił co tylko chciał. Ale później Deschamps dokonał korekty i natychmiast wyłączył Belga z gry. Inna sprawa, że pod koniec na twarzach Belgów widać było olbrzymie zmęczenie. Oni po prostu nie mieli siły biegać.

Co stało się z formą Romelu Lukaku? Gdzie podziała się precyzja Kevina De Bruyne? - takie pytania będą zadawać sobie Belgowie. Francuzi umiejętnie zabrali Belgom atuty.

W meczu z Brazylią wszyscy widzieli, że Belgia świetnie gra z kontrataku. I w pierwszej połowie były dwie, trzy takie niebezpieczne sytuacje, ale Francuzi jakoś się wybronili. Po przerwie Belgowie mieli dużo trudniej. Chociażby dlatego, że świetnie pokazał się Raphael Varane, który jest obecnie jednym z najlepszych obrońców całego turnieju. Na początku prasa mocno krytykowała Deschampsa: że Francja gra brzydko, że zremisowała z Danią, że trener nie wykorzystuje potencjału, że to Catenaccio. A mecz z Belgią udowodnił, że są chwile, gdy po prostu opłaca się tak grać. Taktyka Deschampsa okazała się skutecznym rozwiązaniem.

N'Golo Kante N'Golo Kante PAVEL GOLOVKIN/AP

Ile w "odcięciu prądu" Hazardowi i Lukaku jest zasługi N'Golo Kanté?

To fantastyczny zawodnik! Francuzi twierdzą, że to obecnie najlepszy piłkarz mistrzostw. I fakt, to fenomen. Kanté dał sobie radę z Leo Messim, to on wyłączył z gry Hazarda. Nikogo się nie boi. Wszyscy go szanują. To nie przypadek, że z Belgią zagrał kapitalnie. Biegał jak koń, jak to mówi się we Francji: "kiedy zobaczysz go na prawej stronie i mrugniesz okiem, on będzie już pod twoimi nogami". Rozbawiła mnie scena po meczu. Wszyscy skaczą, cieszą się, a Kanté stoi skromnie z boku i wszystkiemu się przygląda. Znam go, grał niedaleko Lens, w Boulogne. Proponowali go do Lens i Lille, ale tam powiedzieli, że jest za mały. To poszedł do SM Caen i zrobił karierę. A teraz jest liderem reprezentacji Francji z prawdziwego zdarzenia.

Podobała się panu gra Kyliana Mbappé? Momentami stawał się Brazylijczykiem, jego technika i pomysł na rozwiązywanie akcji wręcz zachwycał. Ale bramki nie strzelił.

Pod koniec był zmęczony. Miał kilka okazji, aby się oderwać, uciec, ale wolał podawać piłki do tyłu, albo do boku. Wcześniej jednak potwierdził, że w przyszłości może być największą gwiazdą reprezentacji Francji i w ogóle - futbolu. Musi tylko uważać, żeby nie zwariować, bo ostatnio widzę niepokojące zachowania. Wcześniej Mbappé taki nie był, teraz trochę kozaczy. Niepotrzebnie. Jeśli skupi się wyłącznie na futbolu to pomoże Francji w wygraniu mundialu.

. . MATTHIAS SCHRADER/AP

Kto zagra w finale z Francją?

Wolałbym Anglików, bo na taki mecz czekają od 1966 roku. To pół wieku! Anglicy wygrali mundial w Anglii, a Francuzi - we Francji. Teraz byłaby okazja sprawdzić, kto poradzi sobie na wyjedzie. Ale z drugiej strony Chorwaci mają w nogach dwie dogrywki, są zmęczeni jak diabli. Francji byłoby łatwiej. Sam nie wiem. Wiem jedno - faworytem finału będą Francuzi.

Więcej o: