Reprezentacja Polski zagra w czwartek ostatni mecz na mundialu. Nie mecz 'o honor', tylko trzecie spotkanie grupowe, które niewiele już zmieni. Wygrana w tym spotkaniu znów da nam jedynie poczucie straconej wielkiej szansy, porażka zaś otworzy jeszcze większą puszkę pandory i sprawi jednoczenie, że trupy zaczną wypadać z szafy.
W 2002 roku Jerzy Engel zrobił sześć zmian po blamażu z Portugalią, a w ostatnim meczu Polska pokonała USA 3:1. Paweł Janas nie robił już tak dużej rewolucji w 2006, gdy Polska wygrywała 'o pietruszkę' z Kostaryką 2:1, a w składzie zrobił tylko jedną zmianę, która była wymuszona czerwoną kartką Sobolewskiego w meczu z Niemcami. Adam Nawałka ma jednak inny plan na Japonię i według przedmeczowych spekulacji dojdzie do kilku poważnych zmian w jedenastce.
Pierwszą z nich jest powrót do bramki Łukasza Fabiańskiego, który dwa spotkania przesiedział na ławce rezerwowych i oglądał jak radzi, a raczej jak nie radzi sobie Wojciech Szczęsny. Szczęsny zagrał 180 minut i w tym czasie rywale oddali sześć strzałów w światło bramki i aż pięć razy piłka do niej wpadała.
Według statystyk opublikowanych przez FIFA Szczęsny zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji obronionych strzałów.
Zmian nie będzie na prawej i lewej obronie, gdzie zagrają Łukasz Piszczek i Maciej Rybus. Szanse na mundialu dostanie także Kamil Glik, który od zeszłego poniedziałku trenuje na pełnych obrotach, a jego partnerem nie będzie kontuzjowany w meczu z Portugalią Michał Pazdan, a Jan Bednarek. Miejsce na prawej pomocy tym razem zajmie Kamil Grosicki, środek zarezerwowany będzie dla Góralskiego i Krychowiaka, a przed nimi zagra Piotr Zieliński.
Prawdziwym debiutem będzie za to występ Rafała Kurzawy, który ma zagrać na lewym skrzydle. Pomocnik Górnika Zabrze zaliczył w ostatnim sezonie aż 22 asysty (głównie po stałych fragmentach gry).
W napadzie zagra oczywiście Robert Lewandowski, który na mistrzowskich imprezach zagrał już dziesięć meczów i ma zaledwie dwie bramki na swoim koncie.
Po dwóch porażkach na mundialu, wszyscy rzucili się na trenera od przygotowania fizycznego Remigiusza Rzepkę, który miał przesadzić z obciążeniami w czasie treningów. Okazuje się jednak, że statystyki biegania, to jedne z niewielu w których Polacy... wygrywają ze swoimi konkurentami.
Patrząc na mundialowy dorobek Polski i Japonii można śmiało stwierdzić, że Japonia ma nad nami przewagę zarówno w liczbie strzałów celnych. Japonia 9, Polska 6. W liczbie podań też wypadamy słabo, bo Japończycy zaliczyli ich już 1014 (86% skuteczności), a Polska 978 (84% skuteczności).
Biorąc pod uwagę liczbę przebiegniętych kilometrów, to Polska ma ich na koncie już 217, a Japonia zaledwie 205. Niestety, problemem naszej reprezentacji nie jest brak biegania, a brak mądrego biegania, co było efektem nie złego przygotowania, a złego doboru taktyki i znajomości zadań boiskowych.
Początek meczu Polska- Japonia o godzinie 16. Relacja w Sport.pl - To jest Twój Live.