- Absolutną nieprawdą jest to, że w zespole były jakiekolwiek rozłamy. Wyniki nie są zadowalające, ale atmosfera jest wzorowa. Wszyscy, choć klimat wokół drużyny jest ciężki, trzymamy się razem. Wiadomo, że teraz każdy ocenia zawodników przez pryzmat wyników. Są dobre - wszystko jest w porządku. Po porażkach następuje eskalacja zarzutów. To mnie nie dziwi, taki jest sport. Jesteśmy na to przygotowani, ale podkreślę jeszcze raz: atmosfera poza boiskiem jest bardzo dobra, wzorowa.
- Jest świetna. Jestem bardzo zadowolony ze wszystkiego: jakości murawy boiska treningowego, hotelu, obsługi. Klimat też nam nie przeszkadza, choć były takie zarzuty. W Soczi jest gorąco, ale w niedzielę w Kazaniu też była bardzo wysoka temperatura, a w czwartek w Wołgogradzie będzie jeszcze cieplej. To nie temperatura jest problemem.
Tym bardziej że trenujemy wieczorem, kiedy jest chłodno - od 18 nie ma słońca. Wybór tego miejsca naprawdę nie był przypadkowy. Reprezentacja Niemiec też chciała zamieszkać w Soczi, była nawet skłonna wybudować boisko. Uprzedziliśmy ją razem z Brazylią. Restrykcje FIFA są takie, że mogły tu mieszkać tylko dwie drużyny.
- Już podczas eliminacji widzieliśmy, że pewne fragmenty i fazy gry nie są takie, jakich oczekiwaliśmy. Stąd decyzje o zmianie taktyki, próby gry nowym ustawieniem. Chcieliśmy udoskonalić grę defensywną, żeby tracić mniej goli. Na pewno nie zmarnowaliśmy czasu w trakcie przygotowań. Mieliśmy szerszą kadrę niż dwa lata temu na Euro, ale forma nie była tak zadowalająca. Testy wydolnościowe i biochemiczne nie wykazywały żadnych niepokojących informacji, ale piłka to nie tylko liczby, dane. Od tej strony nie było żadnych zastrzeżeń. Przegraliśmy dwa mecze, bo suma umiejętności piłkarskich była w naszym przypadku mniejsza niż u rywali. Zadecydowały wartości piłkarskie.
- Jeśli chodzi o zaangażowanie, nie mam żadnych zastrzeżeń do moich piłkarzy. Dali z siebie wszystko, podjęli walkę, ale to nie wystarczyło. Kolumbia to jeden z naszych najtrudniejszych rywali w ostatnich latach. Już po krótkiej analizie, jestem przekonany, że nasza dyspozycja z Euro 2016 też by nie wystarczyła, by ją pokonać. Można biegać więcej i szybciej, ale o wyniku decydują wartości piłkarskie. I tego nam zabrakło.
- Naprawdę mówił, że nie wiedział, jak ma grać przeciwko Kolumbii? No cóż, jeśli faktycznie tak powiedział, to był to lapsus językowy. Z Maćkiem przed Kolumbią sporo rozmawialiśmy o taktyce i zachowaniach boiskowych. Na prawej stronie za przeciwnika miał Cuadrado - wiedział, jak się zachowywać w działaniach ofensywnych i defensywnych.
- Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny prezentują wysoki poziom, dlatego miałem duży ból głowy - pozytywny. Do ostatniej chwili obaj fantastycznie ze sobą rywalizowali. O tym, kto będzie bronił na MŚ, zdecydowałem na trzy dni przed meczem z Senegalem. Postawiłem na Wojtka, i to było słuszna decyzja. Ale chcę też pochwalić Łukasza, który tę rywalizację przegrał. Bo jego podejście było fantastyczne. Mam nadzieję, że jak najdłużej będzie ważny dla reprezentacji, ma niezbędne doświadczenie.
- Nie wiem, co dalej, nie analizuję takich spraw na gorąco. Po mundialu oddaje się do dyspozycji zarządu i prezesa PZPN. Na pewno przez ostatnie cztery lata nie było chwili zwątpienia w to, co robiliśmy. Wyniki mówią same za siebie - awansowaliśmy na dwie wielkie imprezy, przez dwa cykle eliminacyjne przeszliśmy w dobrym stylu. Dlatego mam olbrzymią satysfakcję, że mogłem pracować z tymi zawodnikami, wydobyć z nich potencjał. Nasza praca na pewno nie poszła na marne. Będzie to procentować w kolejnych latach.
- Jeszcze raz podkreślam: to, że tak słabo zagraliśmy na mundialu, to tylko moja wina. To ja ponoszę całą odpowiedzialność.