Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Oczekiwania kibiców vs rzeczywistość wg reprezentantów Polski

Zderzenie oczekiwań z rzeczywistością rzadko bywa tak bolesne. Polacy przegrali z Kolumbią, ale ich wypowiedzi wskazują, że problemy wystąpiły właściwie na każdej płaszczyźnie. Opinie piłkarzy wystawione po meczu pokazują jak mylne było podejście kibiców do kluczowych kwestii. Takich jak przygotowanie do turnieju, wprowadzanie młodych piłkarzy czy system szkolenia w naszym kraju.
Polacy przegrali dwa pierwsze mecze mundialu w Rosji Polacy przegrali dwa pierwsze mecze mundialu w Rosji SERGEI GRITS/AP

Jesteśmy faworytami do awansu vs nie potrafimy grać w piłkę

Na każdym treningu najmłodszych adeptów futbolu zwraca się uwagę na to samo. Najpierw trzeba piłkę przyjąć, a później podać. To podstawowe elementy tego sportu. Abecadło. Po kilkunastu latach treningów Maciej Rybus wybiera się na mistrzostwa świata i przyznaje, że nie potrafi grać w piłkę.

- My najlepsi jesteśmy z kontry, stojąc blisko siebie. Braki pokazał już z Chile. Oni nawet nie awansowali na mundial, przyjechali rezerwowym składem i sprawili nam spore problemy.

Ich kultura gry - przyjęcie, wyjście na pozycję, podania prostopadłe - były imponujące. My tego nie potrafimy.

Reprezentant naszego kraju cmokał nad techniką przyjęcia piłki i prostopadłymi podaniami rezerwowych Chile! Rybus, mistrz Rosji, robił wielkie oczy na absolutnie podstawowe zagrania przeciwników. Podobną opinię wygłosił nasz kapitan, Robert Lewandowski.

- Problem był wtedy, gdy mieliśmy piłkę przy nodze. Mieliśmy piłkę, a nie wiedzieliśmy, jak rozgrywać. Brak jakości, a nie sił.

Nie mieliśmy planu na to jak skutecznie zagrywać do siebie piłkę przy obecności przeciwnika. Przez cały mecz wszyscy polscy pomocnicy wykonali jedno podanie zaliczane jako otwierające. Adam Nawałka dał się poznać jako perfekcjonista. Jako selekcjoner, który właściwie nie śpi, bo przez cały czas analizuje przeciwników i swój zespół. Akurat pomysłu na rozgrywanie nie wymyślił.

Wiedzieliśmy, że jeszcze dwa lata temu potrafiliśmy rozklepać Portugalczyków przed ich polem karnym. W Rosji nie było nas stać na stworzenie jakiejkolwiek akcji po wymienieniu kilku podań. Imponują nam na to najprostsze akcje przeciwników.

Nasi piłkarze grają w dobrych klubach vs Kolumbijczycy to dopiero mają kluby

W naszej kadrze prym wiodą bramkarz, który został namaszczony na następcę Buffona i zdobył mistrzostwo Włoch. Najlepszy prawy obrońca w historii Borussi Dortmud, piłkarze Napoli, gwiazda Bayernu, najlepszy obrońca Monaco.

Tymczasem Robert Lewandowski stwierdza, że gdy spojrzy w jakich klubach grają Kolumbijczycy to wie z czego wynika różnica. Chodzi o Jamesa? Jest jego kumplem z Bayernu. O Falcao? Na treningach rywalizuje z Glikiem. O Cuadrado? Podczas treningów w Juventusie jego strzały broni Szczęsny. O Yerry'ego Minę? W jego przypadku zachwycanie się nazwą "FC Barcelona" ma podobny sens, jak pękanie z dumy nad tym, że Krychowiak jest w PSG.

Trener Adam Nawałka podczas meczu rundy grupowej Polska - Kolumbia Trener Adam Nawałka podczas meczu rundy grupowej Polska - Kolumbia Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Jesteśmy bardziej elastyczni vs nie wiemy, jak grać

Kolejne mecze rozgrywane w podobny sposób sprawiły, że reprezentacja stała się łatwa do zanalizowania przez przeciwników. Kubeł zimnej wody wylał się na głowę Adama Nawałki podczas meczu eliminacyjnego z Danią. Wtedy pojawiła się konieczność wprowadzenia jakiejś alternatywy. Selekcjoner zaczął wdrażać nowe ustawienie. Mieliśmy być trudniejsi do odgadnięcia. Byliśmy, ale dla samych siebie.

- Do końca nie było wiadomo, jak chcemy grać. Próbowaliśmy piątką, próbowaliśmy czwórką. Naszą siłą była gra w 4-4-2. Chcieliśmy mieć wypracowane dwa systemy, a to jednak nie zadziałało.

Juventus potrafi zmienić ustawienie kilka razy w ciągu 90 minut. Tymczasem przy świadomości taktycznej polskich piłkarzy pół roku to za mało, żeby zrozumieć nową taktykę. Jeśli złapie się jej podstawy, jednocześnie zapomina się o co chodziło w grze 1-4-4-2.

Młodzi dodadzą świeżości vs nie wiadomo, czy mamy zaplecze

Do Rosji Adam Nawałka zabrał starszą kadrę niż Janas w 2006 i Engel w 2002. Kibice pokrzepieni grą Kapustki we Francji, wierzyli w Kownackiego i Bednarka. Chętnie zobaczyliby też w kadrze Sebastiana Szymańskiego. Głos w sprawie obecności młodych piłkarzy zabrał Kamil Glik.

- W Kazaniu widzieliśmy na boisku młodzież, na ławce widzieliśmy młodzież. Młodzież naciera i być może dla nas, starszych zawodników, miejsca zabraknie. Wy też bardzo często chwalicie młodych zawodników, uważacie, że to ich moment. Może więc przyszedł czas im ustąpić.

Da się wyczuć w tych słowach nutkę satysfakcji. "Tak chcieliście młodych, to macie! Tu młodzież, tam młodzież, a wynik 0:3." Bardzo budująca i dodająca otuchy postawa środkowego obrońcy. Jednego z przywódców tej kadry.

Robert Lewandowski podczas meczu rundy grupowej Polska - Kolumbia Robert Lewandowski podczas meczu rundy grupowej Polska - Kolumbia Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

"Lewy" nas poprowadzi vs drużyna mi nie pomagała

Miał być dla Polski tym, kim dla Portugalii jest Ronaldo. Miał nas wyprowadzić z grupy, jak Modrić Chorwatów. Liczyliśmy, że wyszarpie punkty w trudnym meczu, jak Kane przeciwko Tunezji. Ronaldo też nie miał takie wsparcia kolegów jakiego by oczekiwał. Anglicy przeciwko Tunezji zagrali słabo, ale Kane był skuteczny - to wystarczyło by wygrać.

- Nie wyszkolono mnie tak, że kiwnę pięciu, na końcu bramkarza i strzelę bramkę.

Żyję z podań. Walczyliśmy o to, żebym ja coś dawał drużynie, żeby drużyna mi pomagała. Nie wyszło.

I nikt nie oczekiwał kiwania pięciu. Kibice przy całej swojej naiwności mają też rozsądek. Nawet Messi nie może na mundialu kiwnąć kilku przeciwników. Podczas Euro, Lewandowski też był podwójnie kryty. Też miał ciężko, ale wtedy nikt nie zdominował go tak, jak zrobili to Koulibaly czy Mina. Czy dwa lata temu Pepe, Hummels czy Boateng, byli słabsi niż rywale Roberta podczas mundialu? Wątpliwe. We Francji kapitan kadry dał drużynie o wiele więcej. Teraz drużyna nie pomogła Lewandowskiemu, a Lewandowski nie pomógł drużynie. Większej inicjatywy oczekiwaliśmy jednak od lidera drużyny.

Organizacja jak przed Euro vs nie ma z nami rodzin

W dni meczowe piłkarze chodzą w białych koszulkach, autobus nie zawraca, a reprezentacji szło, dopóki jej mecze komentowali Borek i Hajto. Adam Nawałka jest przesiąknięty przesądami i skoro przygotowania do Euro we Francji nam się udały, to przed MŚ z Rosją wszystko odbywało się niemal identycznie. Najpierw Jurata, później Arłamów i pobyt w hotelu, z którego okien widać rozbijające się o brzeg fale. Pozornie było tak samo. Polakom zabrakło jednak luzu! Dlaczego? Tłumaczy Kamil Glik:

- Ale po części zgodzę się, że na Euro - chociaż nie wiem, czy to miało na nas jakiś wpływ - mieliśmy większy luz, byliśmy cały czas z rodzinami. Mieliśmy czas wolny, spotykaliśmy się razem. Tutaj tego nie było. Cały czas byliśmy skupieni tylko na sobie. To, że tam były rodziny, a tu nie, nie wpłynęło na wynik meczu z Kolumbią, ale kilka takich małych elementów w ostatecznym rozrachunku mogło o kilku kwestiach decydować.

Aż przypomina się Jakub Błaszczykowski narzekający po Euro 2012 na brak biletów dla rodzin. Polacy pojechali na najważniejszy turniej w swoich karierach i w tym czasie nie potrafili w stu procentach skupić się na wyznaczonym celu, bo brakowało wokół nich rodzin.

Da się zrozumieć tęsknotę - to ludzkie uczucie, ale czy naprawdę chodzi tylko o to? Może problemem jest to, że selekcjoner zabrał kadrze swobodę? Okazał się tym złym, niepozwalającym na wszystko i wprowadzającym ograniczenia. A te uwierają i denerwują.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.