Mistrzostwa świata 2018. Mecz Niemcy - Szwecja. Niemcy ratują się w 95. minucie! O krok od sensacji

Reprezentacja Niemiec pokonała Szwecję 2:1 w swoim drugim meczu na mundialu w Rosji. Aktualni mistrzowie świata gola na wagę zwycięstwa zdobyli dopiero w 95. minucie po kapitalnym rzucie wolnym Toniego Kroosa.

Blitzkrieg

Porażka z Meksykiem w pierwszej kolejce fazy grupowej sprawiła, że dla Niemców drugi mecz na mundialu w Rosji już był z rodzaju tych o wszystko. Przegrana z ekipą Trzech Koron, która pokonała Koreę Południową 1:0, oznaczałaby dla aktualnych mistrzów świata katastrofę i koniec udziału w turnieju. Widać było, że podopieczni Joachima Loewa wyszli na boisko mocno zmobilizowani i rzucili się na rywali już od pierwszego gwizdka.

Na prowadzenie mogli wyjść już w 2. minucie, ale strzał Juliana Draxlera przed linią bramkową zablokował przytomnie Andreas Granqvist. Pomocnik Paris Saint-Germain był na początku spotkania prawdziwym utrapieniem dla szwedzkiej defensywy. Kilkadziesiąt sekund później urwał się rywalom na lewym skrzydle i płaskim strzałem z ostrego kąta minimalnie posłał futbolówkę obok słupka. Reprezentacja Niemiec całkowicie zdominowała rywali.

Błąd Marciniaka?

Szwedzi, którzy zanotowali bardzo nerwowy początek, otrząsnęli się dopiero po niecałym kwadransie i zaczęli skuteczniej zakładać pressing. Wysokie podejście do rywali popłaciło. Pod presją przeciwników błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił Antonio Ruediger, a Skandynawowie ruszyli z błyskawicznym kontratakiem, wypuszczając prostopadłym podaniem na wolne pole Marcusa Berga. W sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem napastnik uderzył prosto w golkipera, ale był jednocześnie atakowany agresywnie przez Jerome'a Boatenga. Szwedzi domagali się podyktowania karnego, jednak sędziujący zawody Szymon Marciniak stwierdził, że przewinienia nie było.

Arbiter był bardzo pewny swojej decyzji i nie zdecydował się na użycie VAR-u. Powtórki nie rozwiały wątpliwości, a większość ekspertów jest zdania, że polski sędzia popełnił błąd, nie dyktując jedenastki. Z Marciniakiem nie zgodziła się m.in. legenda angielskiej piłki Alan Shearer.

Szwecja 1, Niemcy 0

Od tego momentu mecz się wyrównał. Grę prowadzili oczywiście Niemcy, ale nie potrafili przedostać się w pole karne Robina Olsena. Szwedzi natomiast cały czas wysoko naciskali i szukali błędów rywali. Jeden, ale opłakany dla mistrzów świata w skutkach popełnił Toni Kroos. Pomocnik niecelnie podał, prokurując kolejną kontrę podopiecznych Janne Anderssona. Viktor Claesson zagrał długą piłkę do Oli Toivonena, ten zgasił futbolówkę na klatce piersiowej i przeniósł ją nad bezradnym Neuerem, dając sensacyjne prowadzenie Szwedom.

Ta bramka podziałała na Niemców jak zimny prysznic. Najlepszą szansę na doprowadzenie do remisu miał Thomas Mueller, jednak jego uderzenie instynktownie sparował do boku Olsen. Skandynawowie mądrze się bronili i swoich szans upatrywali w kontrach. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy.

Blitzkrieg 2.0

Drugą połowę Niemcy rozpoczęli podobnie jak pierwszą - od zmasowanych ataków na bramkę Olsena. Szwedzka defensywa napór wytrzymała jedynie przez 120 sekund. Po dograniu Timo Wernera z lewej strony boiska w polu karnym piłkę zgrał podeszwą wprowadzony w przerwie za Draxlera Mario Gomez, a akcję wykończył z bliska Marco Reus.

Mistrzowie świata chcieli pójść za ciosem i nie pozwalali Szwedom wyjść z własnej połowy. Kolejne okazje mieli Jonas Hector, Reus, Joshua Kimmich i Kroos, ale za każdym razem brakowało Niemcom szczęścia przy wykończeniu. Zespół Trzech Koron rozpaczliwie się bronił i kolejne trafienie dla Die Mannschaft wydawało się jedynie kwestią czasu.

Czerwień Boatenga

Mijały jednak kolejne minuty, a wciąż utrzymywał się remis 1:1. Dominacja podopiecznych Joachima Loewa była niezaprzeczalna, ale nie potrafili oni znaleźć sposób na pokonanie Olsena. Sytuację zespołu skomplikował dodatkowo w 82. minucie Jerome Boateng, który po faulu na Bergu zobaczył w tym meczu drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół w końcówce.

To nie wpłynęło jednak na obraz gry. Niemcy wciąż przeważali i rozpaczliwie próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Blisko był Mario Gomez, ale jego mocny strzał głową świetnie wybronił niezawodny Olsen. Szybciej serca kibiców ze Skandynawii zabiły też w 90. minucie, kiedy po bombie Juliana Brandta piłka trafiła w słupek.

Ostatnia piłka Kroosa

Kiedy wydawało się, że sensacja stanie się faktem, a Niemcy będą już jedną nogą poza turniejem, Toni Kroos zrehabilitował się za swój błąd przy bramce Toivonena. W ostatniej, piątej minucie doliczonego czasu gry pomocnik Realu Madryt cudownym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał Olsena, trafiając w samo okienko! Mistrzowie świata, grając w dziesiątkę, zdołali odwrócić losy spotkania i wciąż pozostają w grze o wyjście z grupy.

Po drugiej kolejce zmagań w grupie F pierwsze miejsce w tabeli zajmują Meksykanie (6 pkt), drugie Niemcy (3 pkt), trzecie Szwedzi (3 pkt), a ostatnie Korea Południowa (0 pkt).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.