Mistrzostwa świata w piłce nożnej. Axel Witsel o reprezentacji Polski: Wiele dużych ekip gubi punkty

Musimy koncentrować się na sobie, wiele dużych ekip gubi na tym turnieju punkty, więc takie wybieganie w przyszłość jest nieodpowiednie. Zagraliśmy bardzo dobry pierwszy mecz z Panamą i na razie musimy powtórzyć to z Tunezją - mówi reprezentant Belgii Axel Witsel. Belgia jest potencjalnym rywalem reprezentacji Polski w 1/8 finału MŚ 2018.
Reprezentacja Belgii Reprezentacja Belgii HASSAN AMMAR/AP

Grupie G, w której faworytami są Belgia i Anglia, Polska miała przyglądać się najuważniej. To z którąś z tamtejszych drużyn zagramy, jeśli uda nam się awansować do 1/8 finału MŚ. Zarówno Wyspiarze jak i Czerwone Diabły już w ten weekend mogą zapewnić sobie awans. Team spirit czuć w mocnej ekipie Roberto Martineza, trenera który swą pozytywną filozofią i sposobem bycia zaraża zresztą wszystkich.

Belgowie przyjechali na ten mundial naszpikowani gwiazdami, które w Premier League prezentowały dobrą formę. Romelu Lukaku cieszył się z 16 goli w barwach Machesteru United, a Eden Hazard 12 dla Chelsea. Dries Mertens wspomógł natomiast włoskie Napoli 18 trafieniami. Zresztą cała ta trójka zagrała w pierwszym meczu przeciwko Panamie i miała swój wkład w wygraną 3:0. Lukaku zdobył dwie bramki, Mertens jedną. Hazard napędzał ich ataki i asystował. Za nimi grę w środku pola nieźle organizował też zawodnik Manchesteru City, Kevin De Bruyne (zaliczył asystę), czy Axel Witsel (Tianjin), a bocznymi sektorami mknął, znany z PSG Thomas Meunier czy Yannick Carrasco (do niedawna Atletico Madryt). Czy to może być turniej złotego pokolenia belgijskich piłkarzy?

"Mistrzostwa pamiętają wygranych"

- Mistrzostwa świata nie rozeznają złotych pokoleń, nie znają wielkich nazwisk, pamiętają  tylko drużyny które wygrywają mecze. Te mistrzostwa właśnie dobitnie to pokazują - wyjaśnił trener Roberto Martinez. Zapewnił, że poczucie jedności i siły całej ekipy jest wśród Czerwonych Diabłów bardzo duże.

- Taki Lukaku nie przyjechał tu, by zostać najlepszym strzelcem mundialu. On przyjechał tu, by pomóc swojej drużynie, strzelając gole, a w wykańczaniu akcji radzi sobie właśnie znakomicie. Takie jest nasze myślenie - dodał. 

Okiem na polską grupę?

Na konferencji prasowej zapytaliśmy Witsela, jak Belgowie czują się w oryginalnej roli niezawodzących faworytów i czy liderując stawce z większą uwagą przyglądają się polskiej grupie, w której nie popisali się biało-czerwoni i Kolumbijczycy.

- Musimy koncentrować się na sobie, wiele dużych ekip gubi na tym turnieju punkty, więc takie wybieganie w przyszłość jest nieodpowiednie. Zagraliśmy bardzo dobry pierwszy mecz z Panamą i na razie musimy powtórzyć to z Tunezją - uciął temat.

Sprawę papierowych faworytów i nieprzewidywalnych rozstrzygnięć na mistrzostwach lepiej wyjaśnił za to trener Martinez. Jego zdaniem to, co dzieje się w Rosji, będzie stawało się normą.

-  Technologia idzie do przodu, nic nikogo już nie może zaskoczyć. Każdy każdego analizuje i wszystko o nim wie. W reprezentacjach pracują dobrzy trenerzy, wszystkie sztaby działają w sposób profesjonalny. Profesjonalizuje się zarządzanie drużynami, ich treningami, przez co wyrównuje się poziom. Odbieranie punktów Argentynie przez Islandię będzie coraz mniej zaskakujące - skonstatował trener, tłumacząc w ten sposób między wierszami zaskoczenia, do których doszło u Niemców czy w grupie H.

O krok od awansu

Belgowie na otwarcie mundialu nie dali się zaskoczyć. Są w znakomitej sytuacji. Awans do 1/8 finału mogą zapewnić sobie już w sobotę. Muszą wygrać z Tunezją i liczyć na co najmniej remis Anglików w meczu z Panamą - sytuacja bardzo prawdopodobna.

Na poprzednim mundialu grupę wygrali z kompletem punktów, potem w 1/8 finału ograli USA i zatrzymali się dopiero na ćwierćfinale z Argentyną. Na ostatnim Euro też doszli do ćwierćfinału. Turniejowe szlify mają zatem solidne. Zresztą czują to sami graczy. Skład ekipy Marca Wilmotsa sprzed 4 lat i obecnej drużyny Martineza jest bardzo podobny.

- Teraz mamy oczywiście większe doświadczenie. Było to widać nawet w meczu z Panamą. Nawet w gorszych jego momentach działaliśmy jak drużyna. Pierwszy mecz na turnieju zawsze jest trudny, a my rozegraliśmy go dobrze - tłumaczył Witsel.

henry henry HASSAN AMMAR/AP

Mistrzowskie wsparcie Henry'ego

Jak zapewnił były gracz Zenita Sankt Petersburg drużyna, szczególnie podczas tak ważnych turniejów, coraz więcej czerpie od współpracującego z nią od dwóch lat Thierry'ego Henry'ego.

- On ma mentalność zwycięzcy i ogromne doświadczenie. Pomaga nam iść w kierunku wygranych, najwięcej czerpią od niego napastnicy, wspaniały człowiek - podsumował Witsel. 

Z dobrym początkiem mistrzostw, brakiem porażki od niemal dwóch lat i Henrym pod ręką, trener Martinez w Rosji będzie miał jeszcze jeden atut. Do jego dyspozycji są już właściwie wszyscy piłkarze, łącznie z narzekającymi ostatnio na urazy Thomasem Vermaelenem i Vincentem Kompanym.

Hiszpański szkoleniowiec prawdopodobnie nie będzie z nich jednak korzystał w potyczce z Tunezją. Woli, by mogli przed wejściem w turniej odbyć jeszcze kilka jednostek treningowych. Dwaj 32-latkowie mają pomóc mu raczej w ważnym meczu z Anglią.

Ważnym, bo prawdopodobnie decydującym o pozycji lidera. Potem Belgowie będę musieli zainteresować się rywalizacją w grupie H. Pytanie tylko czy przez polski pryzmat?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.