Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Polska - Senegal. Kogo boją się Senegalczycy? Znają tylko Lewandowskiego i Glika

We wtorek o godz. 17 reprezentacja Polski zmierzy się w Moskwie z Senegalem. Którego z Polaków obawiają się nasi afrykańscy rywale? - Lewandowski to wielka gwiazda, ale nie mamy specjalnego planu, jak go zatrzymać - powiedział Sport.pl selekcjoner Aliou Cisse. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!
Sadio Mane podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Sadio Mane podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

We wtorek reprezentacja Polski zmierzy się na mistrzostwach świata z Senegalem. Wśród polskich kibiców duży szacunek zyskało kilku senegalskich piłkarzy, którzy z powodzeniem radzą sobie w Europie: Kalidou Koulibaly z Napoli, Keita Baldé z Monaco czy Sadio Mané z Liverpoolu. Którego z Polaków obawiają się natomiast Senegalczycy? Na Spartak Arenie zapytaliśmy o to afrykańskich dziennikarzy i selekcjonera Senegalu Aliou Cissé.

Papiss Sise  podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Papiss Sise podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

"Inni? Nie ma innych. Tylko Lewandowski!"

- Oczywiście, że obawiamy się reprezentacji Polski. Bo znamy jej siłę. To drużyna, która jest monolitem. My takiej niestety nie mamy. U nas jest kilkunastu zawodników, którzy nie tworzą kolektywu. Wydaje mi się, że dużo trudniej będzie nam walczyć przeciwko Polsce, niż przeciwko Kolumbii. Choćby dlatego, że u was poziom piłkarzy jest bardziej wyrównany. Tym najlepszym jest oczywiście Robert Lewandowski, który jest supergwiazdą. Inni? Jacy inni? Nie ma innych! Jest tylko Lewandowski - mówi Sport.pl dziennikarz Aliou Goloko.

Zarówno dla niego, jak i dla większości reporterów z afrykańskiego kraju, Polska zaczyna i kończy się na napastniku Bayernu Monachium. - To morderca, superkiller. Kiedy gra każda obrona musi się przed nim trząść. Mamy tą świadomość, bo wielokrotnie widzieliśmy jego popisy. Trener Aliou Cissé o tym wie. Zrobi wszystko, aby nasza defensywa nie cofnęła się przed Polakiem, bo jeśli zrobi choćby krok do tylu, to będzie problem - tłumaczy Abdoulaye Boubou Thiam z gazety "Sud Quotidien". Cheikh Ahmed Tidiane Diaho z telewizji ANTV SAS-TFM dodaje natomiast: "Dla was Lewandowski jest tak samo ważny, jak dla nas Sadio Mané. Szanujemy go tym bardziej, że zazwyczaj musi go kryć dwóch obrońców, a to ułatwia grę jego kolegom. Takich napastników na świecie jest bardzo niewielu".

Kamil Glik Kamil Glik FOT. KUBA ATYS

Wojownik Glik

Drugim po Robercie Lewandowskim najpopularniejszym polskim piłkarzem jest w Senegalu Kamil Glik. 30-latek rozpoznawalność zawdzięcza występom w Ligue1, która od lat jest transmitowana nad Oceanem Atlantyckim. - Glik robi wrażenie. Jest wielki, silny, nie waha się przy podejmowaniu decyzji. Mamy dobrych obrońców, ale poza Koulibalym nie grają na takim poziomie, jak Glik - mówi Youssouph Bodian z telewizji ANTV SAS-TFM. Jego kolega z gazety "Record" Bacary Cisse dodaje: "Glika znam bardzo dobrze, bo opowiadał mi o nim nasz Keita Baldé, który gra z Polakiem w Monako. Mówił, że Kamil każdy trening traktuje jak bitwę, zawsze daje z siebie maksimum, nigdy nie odpuszcza. Może nie powinno się tak mówić, ale bardzo cieszymy się, że nie zagra w meczu w Moskwie - tłumaczy Cisse.

Jeszcze lepszą orientacją wśród polskich zawodników popisuje się Babacar Gningue, który w Rosji pracuje jako freelancer. - Moimi ulubionymi ligami są Ligue1 i Bundesliga, a więc znam Polaków. Z Francji kojarzę oczywiście Glika, który jest ostoją Monaco. To bardzo szanowany piłkarz, ma wielki wpływ na mentalność drużyny. W senegalskim obozie wszyscy cieszą się, że nie zagra we wtorkowym meczu. Znam też Krychowiaka, który nie poradził sobie w PSG, ale wcześniej rozegrał dwa świetne sezony w Sevilli. W Niemczech występują natomiast Błaszczykowski i Piszczek, którzy są symbolami Borussii Dortmund - wylicza.

Od lewej: Sadio Mane , Cheikh Mbodj , Khadim N Diaye podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Od lewej: Sadio Mane , Cheikh Mbodj , Khadim N Diaye podczas treningu przed meczem Polska - Senegal. Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Very good friend Ałri

Żaden inny senegalski dziennikarz nie był w stanie wymienić tylu zawodników, co Gningue. Każdy z nich natomiast słysząc słowo "Poland" od razu zaczynał mówić o "my very good friend Ałri", czyli o Henryku Kasperczaku, który w latach 2006-08 bez większych sukcesów pełnił funkcję selekcjonera reprezentacji Senegalu. - Tuż po losowaniu zadzwoniłem do "my very good friend Ałri", aby opowiedział mi o Polsce. To wielki specjalista, wielki trener. W Afryce jest popularny, a jego słowa wiele znaczą. W ostatnich dniach znów było go pełno w mediach, bo nie znamy lepszej osoby, która mogłaby opowiedzieć nam o Polsce - mówi Sport.pl reporter dziennika "L'AS" Mamadou Seck. Gdy pytamy go przed którym Polakiem ostrzegał Senegalczyków Kasperczak, robi zdziwioną minę: "No jak to? Przed Lewandowskim!".

Cissé: Nie mamy plany, aby zatrzymać Lewandowskiego

Na konferencji prasowej o polskich piłkarzy zapytaliśmy selekcjonera reprezentacji Senegalu Aliou Cissé. Ten, podobnie jak przedstawiciele mediów z jego kraju, z nazwiska wymienił tylko dwóch zawodników: Lewandowskiego i Glika. - Glik jest ważnym elementem obrony, to lider. Jeżeli go tracisz, to tracisz bardzo wiele. Lewandowski to najbardziej znany polski piłkarz, zawodnik z najwyżej półki. Ale nie rozmawiajmy tylko o indywidualnościach. Jeśli chcesz zwyciężać musisz liczyć na drużynę. A Polska taką ma. Pozostali piłkarze są w stanie współpracować z Lewandowskim. To robi dużą różnicę. Nie mamy specjalnego planu, aby zatrzymać polskiego napastnika. Ale mamy plan, aby zatrzymać zespół - stwierdził Cissé, który podobnie jak Adam Nawałka na mundialu zadebiutuje w roli szkoleniowca.

Mecz Polska - Senegal zacznie się o godz. 17 czasu polskiego na Spartak Arenie w Moskwie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA