Mistrzostwa świata 2018. Mecz Polska - Senegal. Senegal to nie tylko Mane, z Polską może zagrać trzech napastników. 50 goli w zeszłym sezonie robi wrażenie

Trener Cisse na MŚ zabrał aż 7 napastników. Z pewnością nie po to by zwiedzali Rosję. Ich wszechstronność, dynamika i regularność gry w klubach dają mu spore możliwości. Senegal na mecz z Polską może wyjść nastawiony bardzo ofensywnie.
Sadio Mane z Senegalu rozdaje autografy kibicom w bazie treningowej w Kałudze Sadio Mane z Senegalu rozdaje autografy kibicom w bazie treningowej w Kałudze ISSOUF SANOGO/AFP/EAST NEWS

Siłą reprezentacji Senegalu, nie tylko na papierze, jest ofensywa. Napastników ci u nich dostatek. Wystarczy zajrzeć na listę trenera Aliou Cisse. Mundialowy akcent położony jest u niego właśnie na tę formacje. Szkoleniowiec zabrał do Rosji aż 7 napastników to: Keita Balde (Monako), Mame Biram Diouf (Stoke City), Moussa Konate (Amiens), Sadio Mane (Liverpool), Mbaye Niang (Torino), Diafra Sakho (Stade Rennes), Moussa Sow (Bursaspor). Dla porównania, tylko 4 w tą rubrykę wpisał Adam Nawałka.

Uniwersalność i wielozadaniowość

Warte podkreślenia jest, że wszyscy wymienieni gracze to piłkarze uniwersalni. Grali lub grają z lewej i prawej strony, a także na środku ataku. Co więcej, wszyscy są obecnie podstawowymi zawodnikami swoich drużyn w Anglii, Francji, czy Włoszech z liczbą powyżej 20 spotkań w sezonie. Mniej  minut na boisku dostał może Sakho czy najstarszy z nich Sow, który dzielił sezon między Dubaj i Bursaspor. Ten ostatni w kadrze pełni też jednak inną rolę - pomaga młodszym kolegom swym doświadczeniem, dba o atmosferę.

Jeśli Adam Nawałka zastanawia się czy na dany mecz od początku wystawić Kownackiego, czy Milika, lub czy to ten moment by za Lewandowskiego wpuścić Teodorczyka, to lista możliwych zmiennych w Senegalu jest zdecydowanie poważniejszym równaniem.

Jeden, dwa, trzy

W ostatnich meczach towarzyskich Cisse z przodu próbował różnych wariantów. Z Chorwacją grali Mane i Sakho z Luksemburgiem Konate i Niang, z Bośnią i Hercegowiną na murawę wybiegło trzech napastników - Diouf, Mane i Sow. Mecz z Koreą Południową był zamknięty dla mediów i kibiców, ale jak sugerują senegalscy dziennikarze, Cisse postawił w nim na Mane i Nianga, którego po przerwie zamienił Konate- ten ostatni strzelił zresztą gola z karnego.

Informacje ciekawe, tyle, że niewiele z nich wynika, nawet dla obeznanych w temacie dziennikarzy z Afryki.

- Na mecz z wami wyjdziemy prawdopodobnie dwoma lub nawet trzema napastnikami - słyszymy z ich obozu.  Cisse próbował w meczach towarzyskich i  na treningach tylu wariantów, że na chwilę obecną sami mamy problem, by określić jak to będzie wyglądać we wtorek - uśmiecha się Benoit Badiane, komentator stacji RTS. - Faktem jest, że nasi ofensywni gracze są w formie. Sporo strzelali w swoich klubach, kto by nie wyszedł powinno być dobrze - dodaje z zadowoleniem. Statystyki rzeczywiście mają niezłe.

50 senegalskich goli

Diouf w ostatnim sezonie w ciągu 2600 minut strzelił dla Stoke 6 goli i miał 3 asysty. Konate dla Amiens w 2500 minut trafił 13 razy, trzykrotnie asystując. Niang w 1500 minut uzbierał 4 gole i asystę. Sakho przez ponad 1000 minut w Ligue 1 i Premier League, popisał się łącznie 4 golami, Sow w 1250 minut uzbierał ich 5, a przecież w ofensywnej wyliczance są jeszcze gwiazdy Monaco i Liverpoolu. Balde w 1500 minut trafiał do bramki 8 razy, ale chwalony był w Księstwie również za 5 asyst. Mane na 2200 minut pokonywał bramkarzy rywali 10 razy, siedmiokrotnie był ostatnim podającym. W sumie Cisse cieszył się zatem z 50 tylko ligowych goli swoich podopiecznych. Czterech powołanych do kadry polskich napastników uzbierało w tym czasie łącznie 49 trafień, z czego 29 sam Lewandowski.

Wielofunkcyjny pewniak

Najpewniejszym do gry w podstawowym skaldzie jest oczywiście Mane. Na wszelkie komplementy pod adresem uczestnika tegorocznego finału Ligi Mistrzów potrzeba by całego akapitu - plusy zamykają się jednak w słowie "wielofunkcyjny".  W Liverpoolu Mane gra przeważnie z lewej strony, w reprezentacji również na środku. W meczu z Polską prawdopodobnie ma konstruować zabójcze ataki wraz z młodą gwiazdą AS Monaco.

- Na chwilę obecną najsilniejsza dwójka, to Mane i Keita. Sygnalizowałbym jednak też pojawienie się na boisku Moussa Konate z Amiens, który może grać za nimi - mówi w rozmowie z nami Badiane.

Chcą wymiany

Zdaniem senegalskich dziennikarzy, funkcjonowanie ofensywy Senegalu zależeć będzie w dużej mierze od taktyki Adama Nawałki. Lwy chętnie przyjmą polska drużynę na własnej połowie.

- Senegal miewa problemy z drużynami, które są głęboko cofnięte. Takimi, które cały czas się bronią. Naszą siłą są ekstremalnie szybcy gracze - Mane,  Balde czy Sarr. Jak mierzymy się z drużyną prowadzącą otwartą grę, to oni są bardzo niebezpieczni - przekazuje swoje spostrzeżenia Cheikh Diaho z kanału TFM.

- Jak rywalizowaliśmy się z Luksemburgiem, który przed swoją bramką postawił autobus, to były problemy. Nasi środkowi pomocnicy nie są tak kreatywni. Jak jeden na jednego idzie Mane czy Niang, to zawsze jest gorąco i nieprzewidywalnie - zwraca uwagę Diaho.

Ale jak ich docisnąć...

W meczach towarzyskich po części zgadzało się to z rzeczywistością. Jednak w spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną, to europejska ekipa długo kontrolowała grę, stwarzała swoje okazje. Dociśnięta obrona Senegalu działała słabo. Źle funkcjonowało też wyprowadzeni piłki z własnej bramki, czy opanowanie środka boiska, pressing Bośniaków męczył Afrykańską ekipę  - nic dziwnego, że ofensywa Senegalu była niewidoczna. Cisse zmienił wtedy w drugiej połowie aż sześciu ofensywnych piłkarzy (w tym Mane, Dioufa i Sow) ale ich następcy (Niang, Sarr, Doye) nie byli w stanie poprawić obrazu gry.

Nawet jeśli Senegalczycy nie przepadają za atakiem pozycyjnym, to gdy rozgrywają piłkę nieco dalej od bramki rywali potrafią być zaskakujący. Idealnym tego przykładem był mecz z Chorwacją i piękne podanie Diaye'a ze środkowej linii boiska do Sarra. Młodzian ze Stade Rennes ruszył do futbolówki lecącej przed pole karne i korzystając z zainteresowania Chorwatów Mane, strzelił gola. Schemat trochę jak u Polaków, gdzie Lewandowski cofa się i absorbuje uwagę oponentów, robiąc miejsce Grosickiemu czy Błaszczykowskiemu. Szybkie skrzydła w osobie Sarra i często ustawianego na lewej stronie Balde, którzy też chętnie zmieniają swoje pozycje, potrafią w Senegalu zrobić różnicę. Z pewnością nie jest to drużyna, w której o wszystkim decyduje forma dnia gwiazdy Liverpoolu. Sztab Adama Nawałki miał nad czym się zastanawiać.

Bądź na bieżąco z mundialem. Wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.