Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Wojciech Szczęsny wygrał z nim rywalizację w Romie. Teraz Alisson walczy o złoto mundialu i transfer do Realu Madryt

Przez Wojciecha Szczęsnego przywarł do ławki rezerwowych. Rozegrał zaledwie 14 spotkań w sezonie 2016/17, czym ryzykował miejsce w reprezentacji Brazylii. Jednak cierpliwość się opłaciła. I teraz Alisson walczy nie tylko o mistrzostwo świata, ale również o transfer do Realu Madryt.

Szczęsny kluczowy

Przełomowym punktem w karierze Alissona nie był transfer do Romy, tylko odejście Szczęsnego do Juventusu. "Giallorossi" wiedzieli, że zatrzymanie Polaka może być wyzwaniem ponad ich siły. Ale odpowiednio się do tego przygotowali. Za 8,5 mln euro pozyskali z Internacionalu podstawowego bramkarza reprezentacji Brazylii.

I dziś jest już wart kilka razy tyle. Transfer Szczęsnego pozwolił mu rozwinąć skrzydła, choć przez Alissona do ławki rezerwowych przywarł Łukasz Skorupski.

Wielka rywalizacja

- Z początku czułem się nieco samotny, ale dzięki temu mogłem spędzać więcej czasu z ciężarną żoną. Jednak ciężko pracowałem na treningach i wiele nauczyłem się obok tak świetnego bramkarza jak Szczęsny - wspomina czas siedzenia na ławce Alisson. - Zrozumiałbym, gdyby był zły. To bramkarz najlepszej reprezentacji na świecie. Ale jednak nigdy nie odczułem złości z jego strony. Zawsze mnie wspierał. Pomógł mi rozwinąć się. Wiem, że jeśli zagram źle w jednym, drugim meczu, to usiądę na ławce. Znakomicie dogadujemy się prywatnie, działamy również profesjonalnie. Uczymy się od siebie - mówił Szczęsny, gdy jeszcze grał w Romie.

Tite postanowił zaryzykować stawiając na Alissona, mimo braku regularnej gry. W tym czasie w Benfice znakomicie spisywał się Ederson, który miał jedną zasadniczą przewagę: grał regularnie (a teraz zachwyca w Manchesterze City). To ryzyko się opłaciło. W 11 meczach eliminacji pod wodzą nowego selekcjonera Alisson puścił zaledwie trzy gole! W kadrze jeszcze nigdy nie zawiódł.

Kapitalny sezon

Alisson dostał szansę również w Romie i napisać, że ją wykorzystał, to tak jakby nic nie napisać. W kluczowym w kontekście wyjścia z grupy Ligi Mistrzów z Atletico Madryt miał aż dziewięć obron. Zatrzymanie Saula w 90. minucie wskazał jako najważniejszą, najbardziej pamiętną interwencję. Dzięki niemu Roma wywalczyła bezbramkowy remis, występu gratulował mu sam Diego Simeone. Włoska ekipa aż do półfinału LM nie straciła gola na własnym stadionie, w czym wielka zasługa Alissona. - Nawet najtrudniejsze rzeczy wydają się łatwe w jego wykonaniu. Jest niezwykle nowoczesnym bramkarzem. Ma świetne wyrzuty, znakomicie gra nogami, ma zmysł taktyczny. Dzięki temu gra jakby w podwójnej roli, a Roma ma na boisku dwunastu zawodników - chwali bramkarza "Il Messaggero".

Wyprzedził Szczęsnego

Brazylijczyk znakomicie spisywał się również w Serie A, śmiało można go uznać za najlepszego bramkarza minionego sezonu. W 37 meczach zachował aż 17 czystych kont i puścił tylko 28 goli. Dla porównania, Juventus czy Napoli straciły odpowiednio 24 i 29 goli: ale miały 18 i 14 punktów więcej! Zadanie Alissona było trudniejsze niż Wojciecha Szczęsnego i Gianluigiego Buffona czy Pepe Reiny, ale spisał się znakomicie. I dlatego na mundialu walczy nie tylko o złoto, ale również o transfer do Realu Madryt.

Alisson wybrańcem?

David de Gea, Jan Oblak, Thibaut Courtois, Kepa - Real od dawna poszukuje bramkarza, mimo dobrych występów Keylora Navasa. Ostatecznie "Królewscy" zdecydowali się na Alissona. - To pierwszy wybór - napisał madrycki dziennik "ABC". Sam zainteresowany miał za pośrednictwem Marcelo i Casemiro - kolegów z kadry, piłkarzy Realu - przekazać, że jest zainteresowany transferem. - Takie plotki działają bardzo dobrze na ego, nie da się tego ukryć. Jestem szczęśliwy, że docenia się mnie w taki sposób. To znaczy, że wykonuję dobrze swoją pracę. Jeśli jednak ta kwestia nie zostanie rozwiązana przed pierwszym meczem ze Szwajcarią, to wszystko rozstrzygnie się dopiero po mundialu - powiedział Alisson.

Z perspektywy Realu Alisson jest najtańszym bramkarzem na rynku (nie licząc Kepy, z którego w styczniu ostatecznie zrezygnowano), w dodatku mógłby podjąć rywalizację z Navasem. Gdyby do klubu przyszedł Courtois albo Oblak, byliby z miejsca numerami jeden. Za to Alisson cały czas walczyłby z Navasem o miejsce w bramce, co spełniałoby warunki zdrowej rywalizacji. Nikt w Realu nie chce odsuwać Kostarykańczyka na boczny tor, władze chcą dać mu szansę.

Problemem kwota

Jak zawsze problemem są jednak pieniądze. Alisson ma 26 lat, więc jak na bramkarza jest młody. Roma oczekuje za swojego golkipera nawet 80 mln euro. Według "Mundo Deportivo" "Królewscy" oferują 50 mln euro, a najwyższa oferta może wynieść 60 mln plus kolejne 10 mln w bonusach. Wydaje się jednak, że do porozumienia dojdzie, Roma już przygotowuje się do wdrożenia planu B i sprowadzenia Alexa Mereta z Udinese. Sytuację Alissona bacznie obserwuje również Liverpool, który jest nim zainteresowany od dłuższego czasu. Ale na razie najważniejsze jest coś innego.

- Czekałem na ten moment od początku sezonu. Nie chcę tego zepsuć. Jestem skoncentrowany na kadrze na 100 proc. Moi przedstawiciele działają w innych kwestiach. Teraz spełniają się moje marzenia z dzieciństwa - mówi Alisson o udziale w mundialu. Już wcześniej żartował, że "Tite ma ogromny problem". Bo wybór między nim, a Edersonem, jest bardzo trudny. Ale takie dylematy chciałby mieć każdy trener. Brazylijczycy niegdyś narzekali na brak światowej klasy bramkarzy. Dziś mają może najlepszy taki duet na mundialu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.