"La Gazetta dello Sport" wystawiła Polakowi notę siedem, co było najlepszą oceną spośród wszystkich uczestników tego meczu.
Włosi piszą, że Polak używał gwizdka w odpowiednim momencie, był pewny swoich decyzji, jak wtedy gry nie zagwizdał faulu Magnussona na Pavonie. Dodają, że generalnie był pewny i nie popełniał błędów.
Sędziowie otrzymali zakaz rozmów z mediami, dlatego nie mogą zatrzymywać się w tzw. mix zonie, by opisywać swoje odczucia po meczu, a te byłyby ciekawe, bo niektórzy eksperci zarzucają Polakowi, że nie sprawdził sytuacji z 77. minuty na monitorze VAR.
Chodziło o ewentualny faul na Christianie Pavonie w polu karnym Islandii. Prawda jest jednak taka, że VAR działa na bieżąco i sędzia główny ma stały kontakt z sędziami oglądającymi powtórki wideo. Gdyby sędzia VAR nie był pewny swojej decyzji, to prosi arbitra głównego o podejście do monitora, by sam podjął decyzję.
Nam udało się ustalić, że sędzia VAR spojrzał na powtórkę i nie miał zastrzeżeń do decyzji Marciniaka z 77. minuty. Chwilę wcześniej Polak szybko podbiegł do Pavona i pokazał mu ruchem ręką, że skrzydłowy symulował.
Prawda jest jednak taka, że Marciniak szybko wznowił grę i VAR stracił szansę na dłuższą analizę powtórek.
Małe info z Rosji. VAR sprawdził powtórkę i też byli zdania, że Pavon rzucił się przed kontaktem. Kontrowersyjna, ale dobra decyzja Marciniaka.
- Piotr Majchrzak (@MajchrzakP) 16 czerwca 2018
Nie można patrzeć tylko na nogi.
Polaka chwali także włoskie Tuttosport, które pisze, że Polak dobrze prowadził zawody, często reagował z uśmiechem, czym wprowadzał dobrą atmosferę, a ręka z pierwszej połowy nie nadawała się na rzut karny.
Jak informuje PAP, argentyński dziennikarz z "Diario de la Republica" stwierdził, że w pierwszej połowie podyktowałby "jedenastkę", a w drugiej miałby wątpliwości. "Mówię tylko o tych dwóch sytuacjach. Poza tym oceniam jego pracę pozytywnie" - stwierdził.