Bednarek dla Sport.pl: Jestem lepszym piłkarzem. O 5 spotkań w Premier League, ale mi ta piątka nie wystarczy. Chcę więcej!

W każdym wypowiadanym zdaniu bije od niego skromność ale i pewność. Zdaje sobie sprawę, że przed nim, jeszcze ogrom pracy, ale wie jak coś udowodnić Nawałce. -Tylko ciężka praca wygrywa z talentem, kiedy talent nie pracuje ciężko - słyszymy w rozmowie z 22-letnim obrońcą Southampton, który w kontekście Premier League i kadry wciąż powtarza: walczę dalej, chcę więcej!

Kacper Sosnowski: Trener Nawałka obiecał ci, że jak będziesz grał w Southampton to wyśle zaproszenie na kadrę. Jaki jest twój kolejny cel w biało-czerwonej rzeczywistości?

Jan Bednarek: Dalej walczę. Jestem nauczony, że zawsze trzeba bić się o swoje. Będę codziennie na treningu pokazywał, że zasługują na szansę. Trener Nawałka był zadowolony, że gram w Anglii, Rzeczywiście taka była umowa, że jak zacznę występować tam regularnie to mnie powoła. No to teraz ruch po mojej stronie, znów muszę mu coś udowodnić. Takie jest moje zadanie na zgrupowaniu w Juracie i Arłamowie.

Wojciech Bielawski, twój pierwszy trener z Kleczewa, ocenił że Pazdanowi czy Cionkowi już w tym momencie nie ustępujesz.

-Miłe słowa, ale nie mi oceniać kto jest lepszy, kto gorszy. O tym decyduje trener. Moim zadaniem jest pomagać reprezentacji. Wiadomo, że jest w niej konkurencja, ale tu chodzi o to, by robić wszystko dla dobra kadry, pomagać sobie, a nie grać pod siebie.

Na kadrę przyjeżdżasz jako zawodnik, który od niemal dwóch miesięcy gra regularnie w Southampton i to w pierwszym sezonie od transferu? Jak to się stało?

-  Normalnie. Trener dał mnie do pierwszej jedenastki i zagrałem. Postawił na mnie i tyle.  Kolega dostał czerwoną kartkę, szkoleniowiec musiał wstawić nowego zawodnika. Nie ma tu jakiejś ideologi.

Przeskok z Ekstraklasy do Premier League szokuje? Te 9 miesięcy, które miałeś starczyło na wejście do piłkarskiej, ligowej elity?

- Różnica jest, trzeba się chwilę przystosować. Ten przeskok z Polski do Anglii nie był łatwy. Tym bardziej, że ja jestem jeszcze młodym zawodnikiem, ale to był super czas. Tym bardziej na końcu jestem zadowolony, że po przepracowaniu tych 9 miesięcy, po tej ciężkiej pracy, przyszła jakaś nagroda. Teraz trzeba się jeszcze bardziej starać i nie osiadać na laurach, tylko brać więcej.

Ty z maja 2017 i maja 2018 to dwie inne wersje Jana Bednarka? Widzisz jakieś różnice?

- Takie, że mam 5 meczów w Premier League i debiut w reprezentacji Polski. Pewnie rozwinąłem się też nieco piłkarsko, może też trochę jako człowiek... Nie lubię siebie oceniać. Powiedzmy, że nadal jestem tym samym Badnarkiem i lepszym piłkarzem, właśnie o te 5 spotkań w Anglii, ale chcę więcej! Chcę więcej, bo mi ta piątka nie wystarczy. Będę walczył.

W Premier League "walka", to termin dla obrońców niezwykle ważny.

-Nie ma znaczenia, czy to liga polska, czy angielska, a nawet chińska. W każdej lidze, by wygrywać mecze trzeba zostawić na boisku serce. Jest takie powiedzenie: tylko ciężka praca wygrywa z talentem, kiedy talent nie pracuje ciężko. Lubię je, bo podkreśla, że najważniejsze jest właśnie poświęcenie się czemuś.

Twoim atutem dla Nawałki, może być system, w którym występujesz w Southampton. Selekcjoner szlifował ostatnio grę z trójką obrońców.

- Mogę grać w czwórce i w trójce, jestem przyzwyczajony do dwóch systemów. To na pewno jest fajne, że nie będę miał żadnych problemów z przestawieniem się w jedna czy drugą stronę. To też jest dla mnie dobre, że rozwijam się pod względem taktycznym.

I rozwijasz się reprezentacyjnie. Do tej pory na zgrupowaniu byłeś raz, przed Kazachstanem, wtedy zadebiutowałeś też w polskich barwach. Czujesz się tu już pewnie?

-Znam wielu chłopaków. Z dużą częścią grałem przecież w lidze. Sporo jest tu byłych zawodników z Poznania. Nie mam żadnych problemów z aklimatyzacją. Chyba każdy nowy gracz od razu czuję się tu dobrze.

Twoja kariera momentami przypomina mi tę Roberta Lewandowskiego. Też chwilę pograłeś w Lechu, skąd przeszedłeś do dobrego europejskiego klubu. Tak jak on po kilku miesiącach zacząłeś grać tam pełne spotkania...

- Ja się z nikim nie porównuje. Każdy ma swoją drogę. Na pewno kiedy chodzi o Roberta Lewandowskiego, naszego najlepszego piłkarza, to warto od niego kilka rzeczy podpatrzeć i ja to robię, ale trzeba skupiać się na sobie. Idę swoją drogą. Nie ważne czy to zajmie mi 9 miesięcy czy dwa lata. Najważniejsze, by dojść tam, gdzie się chce być.

Twój pierwszy trener powiedział mi, że ty zawsze chciałeś być w Madrycie. Że zawsze mierzyłeś wysoko i mówiłeś Real.

- W Juracie odpowiem, że na razie o tym nie myślę. Na razie jest reprezentacja i to jest najważniejsze.

Copyright © Agora SA