Liga Mistrzów. Los zakpił z PSG. Real to "najgorsze losowanie". Są też mocne słowa: do cholery, może trochę optymizmu?

Zwycięstwo w grupie Ligi Mistrzów z Bayernem miało być dla PSG nie tylko kwestią prestiżu. W teorii zapewniało w 1/8 finału łatwiejszego rywala. Los zachichotał z Francuzów i przydzielił im Real Madryt. "Najgorsze losowanie", ale i "obietnica czegoś wysublimowanego" - komentują media. Z Hiszpanów cieszy się Thomas Meunier i Kylian Mbappe.

Xabi Alonso przyniósł pecha

Xabi Alonso przyniósł PSG pecha. Wicemistrzowie Francji mogli trafić na przyjemne ekipy z Bazylei, Doniecka, czy nawet Porto. Trafili na byłą drużynę losującego Hiszpana - Real Madryt. Pokonany przez nich w grupowym dwumeczu Bayern Monachium, jako wicelider grupy, trafił na Besiktas.

Najgorsze możliwie losowanie

"Real nie wykonał należytej pracy w swojej grupie i przegrał rywalizacje z Tottenhamem" - piszą nieco ironicznie dziennikarze Sports.fr, tłumacząc drugą pozycję dwunastokrotnego zwycięzcy Champions League i dodają, że było to "najgorsze możliwie losowanie dla PSG".

Tych samych słów używają komentatorzy "Le Monde", chociaż czują radość z nadchodzącego widowiska sportowego. "Te spotkanie to obietnica czegoś wysublimowanego" - piszą.

Ekspert radia Europe 1 Raymond Domenech, przy spotkaniu z Hiszpanami oczekuje od PSG wejścia na wyższy poziom mentalny. "Jeśli chodzi o grę, możliwości Realu i PSG są porównywalne, ale w sferze mentalnej nie jestem pewien czy Francuzi są już na odpowiednim poziomie" - twierdzi były selekcjoner wicemistrzów świata. Może przypomniała mu się niedawna paryska rywalizacja z innym hiszpańskim klubem.

Francuski pech

W Francji na losowania narzekają, ale patrząc obiektywnie ostatnio mają na co. W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów już po fazie grupowej ekipa z Parc des Princes wpadła na Barcelonę. Po wygranej 4:0 u siebie wydawało się, że nic złego Francuzom stać się nie może. "Remontada" i porażka 1:6 na Camp Nou była jednak bardzo bolesna.

Dwa lata temu już w 1/8 finału paryżanie musieli grać z Chelsea. Wygrali minimalnie, ale potem z  ćwierćfinałów z kwitkiem odprawił ich inny angielski klub - Manchester City. To był przecież sezon, w którym już w fazie grupowej nie było łatwo. Realu Madryt w tabeli wyprzedzić się wtedy nie dało, ale dwa mecze (0:0 u siebie i 0:1 na wyjeździe) wypadły nieźle. Zresztą przez prasę, chyba ku pokrzepieniu, przypominane są i teraz.

Tę reakcję trzeba zobaczyć

Kręcenie nosem mamy i pod Wieżą Eiffla i w Madrycie. Tam z francuskiego rywala przecież też się nie cieszą. Wystarczy zobaczyć reakcję na losowanie redaktora naczelnego dziennika "AS", Tomasa Ronceri.

Do cholery, może trochę optymizmu?

Chcesz być najlepszym to wygrywaj z najlepszymi, nieważne kiedy - przedstawiają swoją optykę w samym klubie.

"Dlaczego to ma być złe losowanie? Do cholery, może trochę optymizmu? Nie jesteśmy 1/128 finału Pucharu Francji. Trzeba pokonać te wyzwanie jeśli chcemy osiągnąć swój cel" - napisał na Twitterze obrońca Thomas Meunier.

- To wielka szansa, by pokazać siłę naszego klubu. Rywalizacji z Realem podejmiemy się z pokorą - powiedział przed mikrofonami beIN Sports Maxwell, koordynator do spraw sportowych we francuskiej ekipie.

PSG's Kylian Mbappe PSG's Kylian Mbappe CLAUDE PARIS/AP

Są tacy, którzy się cieszą

Na spotkanie ze swym idolem z dzieciństwa już cieszy się Kylian Mbappe. Jego ojciec Wilfried nigdy nie ukrywał, że paryżanin jest wielkim fanem gwiazdy Realu. Zresztą dwaj piłkarze zrobili sobie wspólne zdjęcie 5 lat temu. W zeszłorocznym półfinale Euro U19, po strzeleniu gola Portugalczykom Mbappe zrobił identyczną cieszynkę jak CR7. 14 lutego lub 6 marca przy ostatnim zdobywcy Złotej Piłki pewnie się na to nie odważy, ale koszulkę Ronaldo na pewno sobie zarezerwuje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.