• Link został skopiowany

MŚ 2018. "Four Four Two" wybrał 10 wschodzących gwiazd mundialu. Polak porównany do legendy

Brytyjski magazyn "Four Four Two" przygotował listę dziesięciu wschodzących gwiazd, które mogą zawojować Rosję podczas przyszłorocznych mistrzostw świata. W tym gronie znajduje się reprezentant Polski, który przy okazji został porównany do prawdziwej legendy.
Leon Goretzka Leon Goretzka MARTIN MEISSNER/AP

Leon Goretzka (Niemcy)

Niemiec ma za sobą znakomity występ w Pucharze Konfederacji, strzelił trzy gole na drodze do triumfu. Zdobył też trzy bramki w el. MŚ, dlatego został najlepszym strzelcem kadry w tym roku! 22-latek jest zawodnikiem Schalke, ale już teraz walczą o niego kluby pokroju Barcelony czy Bayernu Monachium. Od lata będzie wolnym zawodnikiem o ile nie przedłuży kontraktu.

Goncalo Guedes (Portugalia)

Gwiazda rewelacyjnej w tym sezonie Valencii. Jeden z największych talentów swojej generacji - technika, szybkość, wizja. On to wszystko ma. Z Benfiki przeszedł do Paris Saint-Germain, gdzie prawie w ogóle nie grał, dlatego został wypożyczony do Valencii. I jak na razie wydaje się, że to był znakomity krok.

Denis Zakaria (Szwajcaria)

21-latek znakomicie gra w Borussii Moenchengladbach, dokąd trafił latem z Young Boys za 12 mln euro. Środkowy pomocnik wyróżnia się swoją pracowitością oraz siłą fizyczną. w Rosji stworzy duet środkowych pomocników razem z Granitem Xhaką z Arsenalu.

Hirving Lozano (Meksyk)

W pierwszych 11 meczach w Eredivisie strzelił 10 goli. Kibice PSV Eindhoven nigdy nie widzieli lepszego startu, nawet w wykonaniu takich zawodników jak Romario, Ronaldo czy Ruud van Nistelrooy. A przecież nie mówimy o napastniku, tylko o skrzydłowym pozyskanym z Pachuki. W el. MŚ 2018 strzelił cztery gole.

Karol Linetty (Polska)

- Polska może być czarnym koniem tego turnieju. Robert Lewandowski jest wspierany przez zbalansowany i utalentowany skład zawierający zarówno doświadczonych, jak i młodych zawodników - pisze "FFT" w uzasadnieniu wyboru Karola Linettego.

- Kilku Polaków może błysnąć w Rosji, a Linetty jest zdecydowanie jednym z nich. W swoim kraju jest porównywany do Andresa Iniesty. Od czasu transferu do Sampdorii w 2016 roku zanotował niesamowity progres. Linetty elegancko rozgrywa piłkę oraz angażuje się w grę defensywną. W ciągu ostatniego roku stał się ważnym piłkarzem dla selekcjonera Adama Nawałki.

Rodrigo Bentancur (Urugwaj)

Juventus sprzedając Carlosa Teveza do Boki Juniors w 2015 roku zagwarantował sobie prawo wykupu 20-letniego Bentancura. I do tego transferu rzeczywiście doszło. Urugwajczyk ma wszelkie predyspozycje do tego, by zostać gwiazdą - dobrze gra obiema nogami i można na niego liczyć w rozegraniu.

Pione Sisto (Dania)

Niesamowicie szybki, potrafi mijać rywali niczym tyczki. W 2016 roku trafił z Midtjylland do Celty Vigo. W tym sezonie strzelił dwa gole w czternastu meczach i zaliczył aż dziewięć asyst! Jest znacznie bardziej regularny niż w poprzednim sezonie. Idealny kandydat na piłkarza, który dzięki kilku znakomitym występom wybije się do znacznie lepszego klubu.

Alireza Jahanbakhsh (Iran)

Pod wodzą Carlosa Queiroza Iran stawia głównie na defensywę. Z przodu swoją grę opiera na Sardarze Azmounie z Rostova oraz Alirezie Jahanbakhshu (już współczujemy komentatorom, w internecie można przynajmniej przekopiować nazwisko). W poprzednim sezonie zawodnik AZ Alkmaar strzelił 11 goli, a na początku tego zdobył cztery bramki. 24-latek może grać na każdej pozycji w ataku i chętnie wspiera defensywę.

Italy Soccer Italian Cup Italy Soccer Italian Cup Alessandro Di Meo / AP

Sergej Milinković-Savić (Serbia)

Jeden z największych talentów w Europie. 22-latek zachwyca w Lazio, ale selekcjoner Slaboljub Muslin niewytłumaczalnie nie stawiał na niego w el. MŚ 2018! Muslin odszedł jednak mimo udanych eliminacji, co powinno utorować Milinkoviciowi-Saviciowi miejsce do pierwszego składu. Silny, wysoki, znakomicie wyszkolony technicznie - SMS ma wszystko czego potrzeba, by zagrać w którymś z największych klubów na świecie.

Amine Harit (Maroko)

Schalke odrobiło stratę 0-4 z Borussią Dortmund, a jedną z głównych postaci odpowiedzialnych za ten historyczny comeback był Amine Harit. 20-latek pojawił się na boisku po ponad 30 minutach gry przy stanie 0-4 i w 65. minucie trafił na 2-4.

W poprzednim sezonie Harit grał w Nantes, a teraz zachwyca w Niemczech. W 13 meczach Bundesligi uzbierał 944 minut, w trakcie których strzelił dwa gole i zaliczył cztery asysty. Maroko musi być szczęśliwe, że przekonało go do gry dla tego kraju - a nie dla Francji, gdzie konkurencja do gry w kadrze jest ogromna.