Poznaliśmy wszystkie grupy przyszłorocznych mistrzostw świata!

1 grudnia w Moskwie odbyło się losowanie przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej. Reprezentacja Polski trafiła do grupy H, a naszymi rywalami będą kolejno Senegal, Kolumbia i Japonia. Jak wyglądają pozostałe czwórki? Zobaczcie sami - w Rosji będzie się działo!

GRUPA A: Rosja

Bilans Stanisława Czerczesowa z reprezentacją Rosji nie zachwyca. 11 meczów, 3
zwycięstwa, 4 remisy i 4 porażki. Zespół byłego trenera warszawskiej Legii potrafi
zremisować z Hiszpanią i przegrać z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Rosja będzie jedną z największych zagadek mundialu w 2018 roku.

Sprawdzian generalny przed mistrzostwami świata nie wypadł dobrze. Rosja nie wyszła z grupy w Pucharze Konfederacji. Zwycięstwo z Nową Zelandią (2:0) nie wystarczyło. Porażki z Meksykiem (1:2) i Portugalią (0:1) pokazały, że Stanisław Czerczesow cały czas musi szukać nowych rozwiązań.

Okazji nie brakuje. Nie licząc Pucharu Konfederacji, Rosja rozgrywa wyłącznie mecze
towarzyskie. Osiem spotkań i tylko dwa zwycięstwa - z Węgrami i Koreą Południową. Warto jednak zaznaczyć, że Rosjanie dobierają wymagających przeciwników. Hiszpania, Argentyna, Chile czy Belgia są tego najlepszym przykładem.

Portal Transfermarkt wycenił kadrę Czerczesowa na 138, 6 milionów euro. Najbardziej
wartościowym piłkarzem reprezentacji jest Mario Fernandes, prawy obrońca CSKA Moskwa.

Arabia Saudyjska

Arabię Saudyjską na mistrzostwa świata wprowadził Bert van Marwijk. Ten, zaraz po sukcesie, rozstał się jednak z reprezentacją. Jego następca - Edgardo Bauza - na stanowisku wytrwał raptem 68 dni. Dopiero we wtorek 'Zielone Orły' dowiedziały się, że w Rosji poprowadzi je Juan Antonio Pizzi.

18 meczów, dwie fazy grupowe - przez takie przeszkody musiała przejść Arabia Saudyjska, by zakwalifikować się na rosyjski mundial. Zespół van Marwijka najpierw wygrał grupę (sześć zwycięstw, dwa remisy) z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Palestyną, Malezją oraz Timorem Wschodnim.

W decydującej fazie Arabia Saudyjska trafiła na zdecydowanie większy opór. W grupie z Japonią, Australią, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Irakiem i Tajlandią 'Zielone Orły' odniosły sześć zwycięstw, poniosły trzy porażki, jedno spotkanie zremisowały. Awans na MŚ zespół van Marwijka zapewnił sobie dopiero w ostatniej kolejce dzięki wygranej z Japonią 1:0. Bohaterem narodowym został rezerwowy - Fahad Al Muwallad. Jego gol pozwolił Arabii Saudyjskiej wyprzedzić Australię tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

'Zielone Orły' na mundial pojadą po raz piąty, po raz ostatni grały na nim w 2006 roku. Najlepszy wynik Arabia Saudyjska osiągnęła w 1994 roku na MŚ w USA. Tam zakwalifikowała się do 1/8 finału, gdzie minimalnie lepsi okazali się Szwedzi. Występy na kolejnych turniejach kończyły się w grupie, w Korei i Japonii Arabia Saudyjska doznała bolesnej porażki z Niemcami aż 0:8.

'Zielone Orły' do Rosji pojadą głównie dzięki 16 eliminacyjnym golom Mohammada Al-Sahlawiego, napastnika Al-Nassr. Głównym architektem sukcesu był jednak van Marwijk. Mimo zwycięskich eliminacji, to nie Holender poprowadzi zespół w Rosji. 65-latek nie dogadał się z federacją ws. nowego kontraktu. Powodem był m.in. wymóg przeprowadzenia się do kraju pracodawcy.

Arabii Saudyjskiej na MŚ w Rosji nie poprowadzi też następca van Marwijka, czyli Edgardo Bauza. Człowiek, który w eliminacjach do tego mundialu bez powodzenia prowadził Argentynę i Zjednoczone Emiraty Arabskie, pracę stracił 22 listopada. Zaledwie 68 dni po zatrudnieniu.

Na decyzję federacji wpłynęła słaba postawa zespołu w meczach towarzyskich z Jamajką (5:2) i Łotwą (2:0), Ghaną (0:3), Portugalią (0:3) i Bułgarią (0:1). Dziś wszystko wskazuje na to, że Arabię Saudyjską na mundialu poprowadzi Juan Antonio Pizzi, który we wtorek został zatrudniony w roli selekcjonera.

Szkoleniowca, który ostatnio pracował z reprezentacją Chile czeka trudne zadanie. Arabia Saudyjska znajduje się w czwartym koszyku, w rankingu FIFA plasuje się na 63. pozycji. Niżej są tylko gospodarze - Rosjanie.

Egipt

Egipt na mundialu zagra po 28 latach nieobecności, choć tym czasie czterokrotnie zdobywał mistrzostwo kontynentu. Na mistrzostwach w Rosji będzie równie nieprzewidywalny.

Najbardziej utytułowana afrykańska reprezentacja w ostatnich latach przeżywała prawdziwą zapaść. Między 2006 a 2010 rokiem Egipt trzy razy wygrał Puchar Narodów Afryki, ale w eliminacjach do mundialu w RPA zaliczył klęskę, po której długo nie mógł się podnieść - nie zakwalifikował się na trzy kolejne edycje turnieju o mistrzostwo Afryki.

Zawiedziony naród z kolan poderwał były doświadczony Hector Cuper, który w przeszłości prowadził m.in. Valencię i Inter Mediolan. 61-letni Argentyńczyk pracę z 'Faraonami' rozpoczął w marcu 2015 roku. Dwa lata później cieszył się z nimi z awansu do finału Pucharu Narodów Afryki i finałów mistrzostw świata w Rosji.

Ale zespół Cupera wciąż jest nieprzewidywalny. Już w drugiej rundzie eliminacji do mundialu sensacyjnie przegrał pierwszy mecz z Czadem 0:1. W rewanżu Egipt poradził sobie jednak z ogromną presją i rozbił rywali 4:0. W decydującej fazie eliminacji wygrał grupę E przed Ugandą, Ghaną i Kongo, choć i tu grał nierówno. W przedostatniej kolejce Egipt wydarł awans strzelając bramkę słabiutkiej reprezentacji Konga (uciułała 1 punkt) w 95. minucie z rzutu karnego.

Cuper ekipę oparł na czterech filarach. Bramki strzeże 44-letni Essam El Hadary, na lewej pomocy niezwykle szybki Mohammed Abdul Shafi, w środku pomocnik Arsenalu Mohamed El Neny, a w ataku szaleje Mohamed Salah. Atakujący Liverpoolu został królem afrykańskich eliminacji zdobywając 71. proc. bramek Egiptu.

Urugwaj

Reprezentacja 'La Celeste' jako pierwsza w historii zdobyła mistrzostwo świata (1930 roku). Dwadzieścia lat później po raz drugi sięgnęła po najcenniejsze piłkarskie trofeum. Później trzykrotnie zajmowała miejsca tuż za podium (1954, 1970 i 2010 roku).

Obecna drużyna prowadzona przez Oscara Tabareza zajmuje 21. miejsce w rankingu FIFA. Awans na mundial w Rosji zapewniła sobie na początku października. 'La Celeste' zdobyli 31 punktów i zajęli drugie miejsce w strefie eliminacyjnej Ameryki Południowej, ustępując tylko Brazylii (41 pkt), która zdominowała całe rozgrywki.

Urugwaj zdecydowanie lepiej spisywał się u siebie, wygrywając siedem z dziewięciu meczów eliminacyjnych. Na wyjazdach czterokrotnie schodził pokonany, trzy razy remisował i tylko dwa razy triumfował.

Drugie miejsce Urugwaju w strefie CONMEBOL, to przede wszystkim zasługa imponującej siły ofensywnej. Zdecydowanym królem strzelców południowoamerykańskich eliminacji - z dorobkiem dziesięciu goli - został Edinson Cavani. Gwiazdor PSG wyprzedził o trzy trafienia m.in. Leo Messiego i Alexisa Sancheza.

Urugwajczycy wysoko uplasowali się również w klasyfikacji najlepszych asystentów. Drugie miejsce ex aequo zajęli: Luis Suarez (FC Barcelona) i Carlos Sanchez (CF Monterrey, Meksyk) - obaj po siedem. Pierwszy był Neymar (osiem asyst).

GRUPA B: Portugalia

Kiedy reprezentacja Portugalii w 2016 roku zdobywała mistrzostwo Europy po pokonaniu w finale Francji, wiele osób twierdziło, że drużyna prowadzona przez Fernando Santosa nie zasłużyła na trofeum. Eliminacje do mistrzostw świata w Rosji pokazały jednak, że wygrane Euro 2016 nie było dziełem przypadku. Selecao w grupie B kwalifikacji do mundialu byli zdecydowanie najlepszym zespołem, który w 10 kolejkach nie zdołał wygrać zaledwie raz - w pierwszej kolejce ze Szwajcarią (0:2).

Później Portugalczycy od zwycięstwa do zwycięstwa prowadził Cristiano Ronaldo. Skrzydłowy Realu Madryt zdobył aż 15 bramek we wszystkich meczach, co stanowiło niemal połowę dorobku całego zespołu (32).

Po bardzo udanych eliminacjach reprezentacja Portugalii znalazła się na 3. miejscu w rankingu FIFA - które cały czas utrzymuje - dzięki czemu przed losowaniem fazy grupowej trafiła do pierwszego koszyka, co teoretycznie może ułatwić jej drogę do fazy pucharowej turnieju.

Hiszpania

Hiszpanie eliminacje do mundialu przeszli jak burza, ale podczas losowania mundialowych grup znaleźli się dopiero w drugim koszyku. Winią za to m.in. Polaków.

Tamtejsze media pisały wprost: 'Polska oszukała system' unikając gier sparingowych, aby nie stracić pozycji w rankingu i w trakcie losowania znaleźć się w pierwszym koszyku.

Hiszpania to drużyna odmieniona przez Julena Lopetugui'ego, który po zastąpieniu Vincente del Bosque udoskonalił zespół autorskimi pomysłami. Do tej pory prowadził w Hiszpanię w 16 spotkaniach i ani razu nie przegrał (12 zwycięstw, 4 remisy), a drużyna strzeliła aż 52 bramki, tracąc zaledwie 10. W kadrze sprawdził już 44 zawodników i wprowadził pięciu debiutantów: Iago Aspasa, Andera Herrerę, Saula, Asiera Illarramendiego i Alvaro Odriozola.

Przez eliminacje do mistrzostw świata Hiszpanie przeszli jak burza. Zremisowali tylko jeden mecz z Włochami, których wyprzedzili w grupie G i bez problemu poradzili sobie z Albanią, Izraelem, Macedonią oraz Liechtensteinem. Pięć zespołów w 10 spotkaniach zdołało wbić im ledwie 3 gole.

Lopetugui skład obudował wokół Davida Silvy. Pomocnik Manchesteru City jest mózgiem zespołu. Do tej pory opuścił jeden mecz towarzyski po zakończeniu eliminacji, w których strzelił pięć bramek. Obok Diego Costy, Isco i Alvaro Moraty był najskuteczniejszy.

Mecz Maroko - Tunezja Mecz Maroko - Tunezja FRANCOIS MORI/AP

Maroko

Wystąpi na mistrzostwach świata kosztem Wybrzeża Kości Słoniowej. Drużyna Herve Renarda na początku listopada nie mogła przegrać w bezpośrednim starciu z rywalem i wykonała ten plan z nawiązką, pokonując WKS na wyjeździe 2:0. Dzięki temu 'Lwy Atlasu' skończyły eliminacje na pierwszym miejscu w swojej grupie (bez straty gola!), z czterema punktami przewagi nad 'Słoniami'.

W drużynie Maroka można wskazywać gwiazdy piłkarskie (Medhi Benatia z Juventusu, Hakim Ziyech z Ajaxu, Sofiane Boufal z FC Southampton), ale i tak największą z nich wydaje się być trener. Herve Renard - francuski szkoleniowiec, który mimo zaledwie 49 lat, stał się już legendą afrykańskiej piłki. W Maroko go uwielbiają. Ale nie tylko w Maroko, bo wcześniej rozkochał w sobie Zambijczyków, z którymi w 2012 r. wygrał Puchar Narodów Afryki. A trzy lata później stał się pierwszym selekcjonerem, który wygrał PNA z dwoma różnymi państwami, bo sukces ten powtórzył z WKS.

Marokańczycy w finałach mistrzostw świata wystąpią po raz piąty w historii. Czekali na to 20 lat. Ostatni ich turniej to MŚ w 1998 r. we Francji. Wówczas zakończyli zmagania na fazie grupowej (z czterema punktami), ale byli blisko sprawienia niespodzianki. Dopiero sensacyjne rozstrzygnięcie w ostatnim spotkaniu grupowym, w którym Norwegia pokonała Brazylię (2:1), wyeliminowało piłkarzy z północnej Afryki z dalszej rywalizacji w turnieju.

Iran

Wyłączając gospodarzy turnieju, tylko Brazylia awans na rosyjski mundial zapewniła sobie szybciej od Iranu. Drużyna Carlos Queiroza na piąte w swojej historii MŚ pojedzie jednak m.in. bez swojego kapitana.

12 zwycięstw, sześć remisów - to eliminacyjny bilans Irańczyków, którzy jako jedyni w strefie azjatyckiej nie doznali porażki. 'Persowie' dwie grupy eliminacyjne przeszli jak burza. W pierwszej byli lepsi od Omanu, Turkmenistanu, Guamu i Indii. W drugiej daleko w tyle zostawili Koreę Południową, Syrię, Uzbekistan, Chiny oraz Katar. Drużyna Queiroza awans zawdzięcza głównie 11 trafieniom napastnika rosyjskiego Rubina Kazań - Sardara Azmouna. Osiem goli dołożył grający w Persepolis, Mehdi Taremi.

Na piąty w swojej historii mundial Irańczycy pojadą jednak osłabieni. W Rosji na pewno nie wystąpią wykluczeni z narodowej reprezentacji kapitan Masoud Shojaei oraz Ehsan Hajsafi. Obaj gracze greckiego Panioniosu zostali wyrzuceni z zespołu za to, że zagrali przeciwko izraelskiemu Maccabi Tel Aviv w eliminacjach Ligi Europy.

W Iranie od dawna zakazuje się sportowcom występów przeciwko rywalom z Izraela. Iran nie uznaje tego kraju - choć początkowo było inaczej, bo był drugim muzułmańskim państwem, po Turcji, które uznało ogłoszoną w 1948 roku niepodległość Izraela. To zmieniło się, kiedy Iran w latach 70. zbliżył się do Egiptu. Wrogie stosunki uległy dalszemu pogorszeniu, kiedy po przewrocie władzę w Iranie objął Ruhollah Chomeini. Obaj piłkarze zostali potępieni przez tamtejszy parlament na specjalnej sesji.

- To pewne, że obaj już nigdy nie zagrają w kadrze, bo przekroczyli czerwoną linię - powiedział wiceminister sportu Mohammad Reza Davarzani.

GRUPA C: Francja

Francuzi na mundial przywiozą jedną z najmłodszych drużyn, a i tak będą uchodzić za największych faworytów, przynajmniej według wielu piłkarskich ekspertów z całego świata.

Hugo Lloris (Tottenham), Samuel Umtiti (Barcelona), Raphael Varane (Real Madryt), Benjamin Mendy (Manchester City), N'Golo Kante (Chelsea), Paul Pogba (Manchester United), Tiemoue Bakayoko (Chelsea), Ousmane Dembele (Barcelona), Anthony Martial (Manchester United), Antoinne Griezmann (Atletico), Kylian Mbappe (PSG) - to tylko kilka nazwisk z całego niezwykle silnego arsenału jakim obecnie dysponuje Didier Deschamps.

Francuzi mają najlepszą drużynę od czasów mistrzów świata 1998 roku i mistrzów Europy z 2000 roku. Nad Sekwaną apetyty przed mundialem w ostatnich latach nie były tak olbrzymie jak obecnie. I trudno się dziwić. Mimo, że na mundial wicemistrzowie Europy zabiorą jedną z najmłodszych drużyn, to nikt nie ma wątpliwości, że będą wielkimi faworytami. Mbappe ma 19 lat, a szaleje w ataku bogaczy z PSG, 21-letni Martial jest pierwszą siłą w odradzającym się Manchesterze United, 24-letni Pogba i 26-letni Griezmann już teraz są w ścisłej czołówce najlepszych graczy na świecie. Wydaje się, że największą bolączką trenera Deschampsa będzie bogactwo na każdej pozycji. To właśnie tego najbardziej boją się Francuzi.

'Trójkolorowi' mają w pamięci bunt na mistrzostwach świata w 2010 roku, kiedy Raymond Domenech podczas mundialu popadł w konflikt z gwiazdami kadry. Piłkarze odmawiali wyjścia na trening, co zakończyło się wyrzuceniem z reprezentacji Nicolasa Anelki. Ostatecznie Francuzi zajęli ostatnie miejsce w grupie z Urugwajem, Meksykiem i RPA zdobywając zaledwie jeden punkt.

W Brazylii było dużo lepiej. Didier Deschamps poukładał zespół i wprowadził go do ćwierćfinału. Dwa lata później na mistrzostwach Europy u siebie dotarł do finału, ale wciąż nie miał tak silnej kadry, jaką zabierze na mundial w Rosji. Eliminacje 'Trójkolorowi' przebrnęli bez problemu. Wyprzedzili Szwecję, Holandię, Bułgarię, Luksemburg i Białoruś przegrywając tylko jeden mecz i tracąc 6 bramek w 10 spotkaniach.

Australia

Australijczycy mieli bardzo krętą i na pewno najdłuższą drogę na mundial. Z Canberry tylko do Kuala Lumpur i Tegucigalpy - stolic Malezji i Hondurasu, czyli państw, z którymi 'Socceroos' mierzyli się w barażach - łącznie w jedną stronę trzeba przebyć ponad 20 tys. kilometrów!

Piąty w historii kraju awans na mundial kosztował Australijczyków wiele czasu, sił i przebytych kilometrów. 'Socceroos' od 2006 roku biorą udział w eliminacjach strefy azjatyckiej. Droga na mundial miała być dłuższa, ale łatwiejsza. Tym razem jednak taka na pewno nie była.

W pierwszej fazie grupowej Australijczycy dość gładko wyprzedzili Jordanię, Kirgistan, Tadżykistan oraz Bangladesz. Aż cztery remisy i jedna porażka w 10 meczach drugiej fazy grupowej zdecydowały, że 'Socceroos' okazali się gorsi nie tylko od zwycięskiej Japonii, ale też Arabii Saudyjskiej. Trzecie miejsce w tabeli oznaczało, że Australijczycy musieli zagrać baraż z Syrią, by awansować do kolejnego z Hondurasem - czwartej drużyny decydującej fazy eliminacji w Ameryce Północnej.

Do wyeliminowania rewelacyjnych Syryjczyków zespół Ange Postecoglou potrzebował ponad 200 minut rywalizacji! Pierwsze spotkanie, które rozegrane zostało w Malezji, zakończyło się remisem 1:1. Identycznie było w rewanżu w Sydney, a o awansie gospodarzy zdecydował gol Tima Cahilla ze 113. minuty.

Bohaterem drugiego barażu był inny znany z angielskich boisk piłkarz. Mile Jedinak - zawodnik Aston Villi - zdobył trzy bramki w rewanżowym meczu z Hondurasem. Po bezbramkowym remisie w pierwszym spotkaniu, Australijczycy wygrali u siebie 3:1 i jako przedostatnia drużyna na świecie zapewnili sobie udział w mundialu.

'Socceroos' na MŚ nie poprowadzi jednak Postecoglou, który 22 listopada podał się do dymisji. - Do marca kadra nie rozegra żadnego meczu, więc spokojnie wybierzemy nowego selekcjonera. Mamy pewne miejsce na mundialu, także moim zdaniem będziemy w stanie przyciągnąć uwagę kilku uznanych szkoleniowców - powiedział dyrektor wykonawczy Australijskiego Związku Piłkarskiego David Gallop.

Reprezentacja Peru Reprezentacja Peru KAREL NAVARRO/AP

Peru

Każda drużyna, która pomyślnie przejdzie przez eliminacje w strefie południowoamerykańskiej musi wzbudzać szacunek. Nawet jeśli - tak jak Peru - do awansu na mundial potrzebowała baraży. W nich Peruwiańczycy wyeliminowali Nową Zelandię (2:0 ; 0:0). Z dobrej strony pokazali się także wcześniej - w el. strefy CONMEBOl, gdzie potrafili ograć Urugwaj oraz dwukrotnie zremisować z Argentyną. Wartość reprezentacji Peru wyliczona przez portal transfermarkt.de wynosi 32,50 mln euro, ale takie liczby tylko tuszują realną siłę naszych rywali.

- Peru to drużyna bardzo ruchliwa, dobrze wyszkolona technicznie, ale przede wszystkim posiadająca niezwykle szybkich piłkarzy - mówi w rozmowie ze Sport.pl, Bartłomiej Rabij, specjalista od latynoskiego futbolu.

Najbardziej popularnym reprezentantem Peru jest Paolo Guerrero. 33-letni napastnik Flamengo w przeszłości występował w Bayernie Monachium i Hamburgu. W Bundeslidze strzelił łącznie 47 goli w 161 meczach. Wciąż nie wiadomo czy doświadczony snajper zagra na mundialu, bo ominął mecze barażowe z Nową Zelandią. Powód? Wpadł na dopingu.

Innym znanym piłkarzem jest Jefferson Farfan, 33-letni skrzydłowy Lokomotiwu Moskwa. Jednak motorem napędowym kadry jest Christian Cueva, 26-letni pomocnik Santosu.

- To piłkarz, który zrobił na mnie największe wrażenie. Cueva to bardzo szybki ofensywny pomocnik. Dysponuje świetnym dryblingiem, potrafi też strzelić gola po strzale z dystansu. To ich najlepszy zawodnik - dodał Rabij.

Dania

Dobry znajomy z eliminacji. I trudny przeciwnik - najtrudniejszy w grupie. Jeszcze pewnie wszyscy pamiętają lanie, jakie drużyna Age Hareide'a sprawiła nam w eliminacjach. A dla tych, co nie pamiętają, przypominamy, że na początku września przegraliśmy w Kopenhadze aż 0:4.

Mimo że Dania zakończyła eliminacje za Polską, to i tak jej styl awansu na mundial może budzić podziw. Po bezbramkowym remisie w pierwszym barażowym starciu z Irlandią, Duńczycy w rewanżu na Aviva Stadium w Dublinie rozbili rywali, strzelając im aż pięć goli. Trzy z nich strzelił pomocnik Christian Eriksen (na co dzień grający w Tottenhamie), który dzięki temu wyczynowi zyskał w swoim kraju niemal boski status. Ale nawet gdyby ich nie strzelił, to 25-latek i tak był, i nadal jest, najjaśniejszą gwiazdą swojej reprezentacji. Branżowy portal transfermarkt.de wycenia Eriksena na 50 mln euro. Mówi się, że już w styczniu może trafić do FC Barcelony.

Dla Eriksena to drugi awans na mistrzostwa świata (grał na turnieju w RPA w 2010 r.). Dla reprezentacji Danii - piąty w historii. Debiutowała w 1986 r. w Meksyku, gdzie po zwycięstwach ze Szkocją 1:0, Urugwajem 6:1 i RFN 2:0 wyszła z pierwszego miejsca w swojej grupie (odpadła w 1/8 finału po porażce 1:5 z Hiszpanami). Największy sukces odniosła na MŚ w 1998 r. we Francji, gdzie dotarła aż do ćwierćfinału (porażka 2:3 z Brazylią).

GRUPA D: Argentyna

Żadna inna reprezentacja na świecie nie ma takiego potencjału w ofensywie co oni. I nie ma też drugiej takiej drużyny, która tak bardzo go nie wykorzystuje. Oto Argentyna. Eliminacje do mundialu w strefie południowoamerykańskiej są jednymi z najtrudniejszych na świecie. Świadczyć o tym może fakt, że tak silna drużyna jak Chile nie dała rady awansować. Ale nawet ciężkie boje z Brazylią, Kolumbią czy Urugwajem nie usprawiedliwiają postawy Argentyńczyków, którzy dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie awans.

Przed ostatnią serią gier kwalifikacji zajmowali szóste miejsce [awansują cztery pierwsze zespoły, a piąty gra w barażach]. W decydującym meczu z Ekwadorem zaczęło się od trzęsienia ziemi. Już w 38. sekundzie rywale objęli prowadzenie po golu Renato Ibarry. To tylko rozzłościło Lionela Messiego, który odpowiedział hat-trickiem i załatwił rodakom bilety do Rosji.

Messi, Kun Aguero, Paulo Dybala, Gonzalo Higuain, Mauro Icardi i Angel Di Maria - tych wszystkich znakomitych piłkarzy miał do dyspozycji selekcjoner Jorge Sampaoli, a jednak jego drużyna w osiemnastu eliminacyjnych meczach strzeliła zaledwie... 19 goli! Jak to się stało, że Argentyna tak nie wykorzystała swojego potencjału?

Pierwszy powód, to błędy trenera w selekcji. Sampaoli twierdził, że Messi i Dybala nie mogą grać razem, więc zawodnika Juventusu osadzał w rezerwie. Higuain? Nawet nie był powoływany. A Icardi - supersnajper Interu Mediolan - też rozpoczynał mecze na ławce. Selekcjoner wolał postawić nawet na Dario Benedetto, czyli 27-letniego napastnika Boca Juniors.

Drugim problemem jest brak balansu w drużynie. Potencjał pomocników i obrońców jest znacznie mniejszy niż napastników. Ever Banega czy Lucas Biglia to solidni zawodnicy drugiej linii, ale nie bez powodu - jeden gra w Sevilli, a drugi w Milanie. Słowem, daleko im do topu.

Obrona? Javier Mascherano najlepsze lata ma już za sobą, Nicolás Otamendi wciąż popełnia proste błędy, a Federico Fazio to co najwyżej solidny stoper. Za ich plecami bramki strzeże Sergio Romero, który rzadko kiedy wstaje z ławki rezerwowych Manchesteru United. Messi żeby przegonić Diego Armando Maradonę w wyobraźni rodaków musiałby wygrać mundial. A impreza w Rosji będzie jego ostatnią lub przedostatnią taką szansą w karierze. Dlatego cała nadzieja Argentyńczyków jest z nim związana. Ale realnie patrząc powtórzenie osiągnięcia z sprzed czterech lat (srebra) byłoby dużym sukcesem.

Islandia

Reprezentacja Islandii jest najmniejszym krajem w historii, który zakwalifikował się na mistrzostwa świata. Zespół Heimira Hallgrimssona wygrał jedną z najsilniejszych grup w europejskich eliminacjach i potwierdził, że w Rosji będzie w stanie rywalizować z najlepszymi.

Pierwsze miejsca dla Islandii, drugie dla Chorwacji, trzecie dla Ukrainy, czwarte dla Turcji, a piąte i szóste dla Finlandii i Kosowa. Grupa I była jedną z najsilniejszych i najbardziej wyrównanych w europejskich eliminacjach. Zespół Heimira Hallgrimssona zdobył 22 punkty w dziesięciu meczach. Dwa więcej od Chorwacji, pięć od Ukrainy i siedem od Turcji. Siedem zwycięstw, jeden remis i dwie porażki.

Dyscyplina, zaangażowanie i przebłyski Gylfiego Sigurdssona. Gra Islandczyków nie zmieniła się po odejściu Larsa Lagerbacka. Hallgrimsson kontynuuje pracę doświadczonego Szweda i wprowadził najzdolniejsze pokolenie w historii islandzkiej piłki na kolejny wielki turniej.

- Mistrzostwa świata, Pele, Maradona i... nasz Einar Aron Gunnarsson. Mała Islandia jedzie na mundial. To jest wręcz surrealistyczne - krzyczał po awansie do kamery Heimir Hallgrimsson, selekcjoner reprezentacji Islandii.

Reprezentacja Chorwacji Reprezentacja Chorwacji EFREM LUKATSKY/AP

Chorwacja

Od zawsze ma genialnych piłkarzy, bo to chyba najbardziej utalentowana piłkarsko bałkańska nacja. Na mistrzostwa świata pojadą po raz piąty - w debiucie jako samodzielne państwo (wcześniej Chorwacja była częścią Jugosławii i w tej reprezentacji grali piłkarze urodzeni w Chorwacji), w 1998 roku wywalczyli sensacyjnie brązowy medal. W 2002, 2006 i 2014 kończyli udział w mundialu na fazie grupowej.

Największe gwiazdy drużyny to jednocześnie gwiazdy największych europejskich klubów. Luka Modrić i Mateo Kovavić grają w Realu Madryt, Ivan Rakitić w Barcelonie, Mario Mandżukić w Juventusie Turyn, Danijel Subasić w Monaco, Sime Vrsaljko w Atletico Madryt, a Ivan Perisić w Interze Mediolan.

W eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji wszystko szło mniej więcej po myśli Chorwatów do przedostatniej serii potkań. Wówczas, 6 października, w Rijece Chorwaci nieoczekiwanie zremisowali z Finlandią 1:1 tracąc gola w 90. minucie. Depczący 'Vatrenim' po piętach Islandczycy rozbili Turków 3:0 i w ostatniej kolejce wystarczyło im pokonać u siebie Kosowo. Wygrana sprawiła, że triumfowali w grupie, a Chorwaci do końca musieli walczyć o miejsce w barażach - gdyby przegrali na Ukrainie, o mundialu mogliby zapomnieć.

Mecz z Finlandią kosztował trenera Ante Cacicia posadę. Jego następca, Zlatko Dalić, nie miał zbyt imponującego dorobku trenerskiego - z ostatnim klubem, w którym pracował, Al- Ain ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, grał w finale Azjatyckiej Ligi Mistrzów, Z Dinamem Tirana zdobył Superpuchar Albanii, sięgał też po lokalne tytuły w ZEA i Arabii Saudyjskiej.

Ale wybór okazał się słuszny - chorwaci najpierw pewnie pokonali w Kijowie Ukrainę 2:0, a w barażach ograli Greków (4:1 u siebie i 0:0 w rewanżu). - W szatni świętowaliśmy awans, teraz czas spojrzeć w przyszłość. Zrobiliśmy, co było potrzebne, by zapewnić sobie awans, choć sam mecz [rewanżowy, w Pireusie, zakończony remisem 0:0] nie był wielkim widowiskiem. Nasz trener wykonuje fantastyczna robotę i zasługuje na wielkie słowa uznania - mówił Sime Vrsaljko.

Szefowie chorwackiego futbolu uznali, że Dalić zasługuje na coś więcej. I przedłużyli z nim umowę zapewniając, że poprowadzi zespół na mundialu.

- Zlatko Dalić nie zawiódł naszych nadziei i potwierdził, że dokonaliśmy słusznego wyboru. Szybko doszliśmy do porozumienia co do dalszej jego pracy. Gratuluję mu tego, co zdołał osiagnać w tak krótkim czasie - stwierdził prezydent chorwackiej federacji, Davor Suker. Suker to legenda. To on poprowadził Chorwatów do historycznego sukcesu w 1998 roku - strzelił sześć goli podczas tamtych mistrzostw świata i został królem strzelców imprezy. Rodzimemu związkowi szefuje od 2012 roku. 22 grudnia zamierza ubiegać się o kolejną kadencję i będzie zdecydowanym faworytem, choć jest krytykowany m.in. za związki z Zdravko Mamiciem, byłym dyrektorem Dinama Zagrzeb, podejrzanym o finansowe przekręty i nieprawidłowości przy transferach, znanym z wybuchowego charakteru i ostrego języka. Mamicia nienawidzą chorwaccy kibice, czemu wielokrotnie - ze stratą dla reprezentacji - dawali wyraz. Walkę o prezesurę w chorwackiej piłce zapowiedział więc Dario Simić, inna chorwacka legenda, kolega Sukera z kadry.

- Jestem gotowy. Mam program, mam swój sztab oraz popracie opinii publicznej i piłkarskiego środowiska. Trudno jest mi sobie wyobrazić, że ludzie zaangażowani w futbol będą chcieli nadal to robić przy obecnej polityce naszego związku - zapowiada 42-latek. Wygląda na to, że chorwacki futbol czeka bardzo ważny mecz na długo przed pierwszym starciem na boiskach Rosji.

Nigeria

Dla reprezentacji Nigerii (50. pozycja w rankingu FIFA) będzie to szósty występ na najbardziej prestiżowej piłkarskiej imprezie świata. Wcześniej 'Super Orły' występowały na mundialach w: 1994, 1998, 2002, 2010 i 2014 roku. Trzykrotnie zdołała awansować do 1/8 fazy turnieju.

Obecna drużyna prowadzona przez Salisu Yusufa, jako pierwsza z Afryki zapewniła sobie awans na mundial w Rosji. Nigeria bez większych problemów przebrnęła przez grupę eliminacyjną. Zdobyła 14 punktów, zostawiając daleko w tyle Zambię, Kamerun i Algierię. W sześciu meczach strzeliła 12 goli, a straciła cztery.

Wśród największych gwiazd reprezentacji Nigerii zaliczają się: 26-letni Victor Moses z Chelsea (najlepszy strzelec reprezentacji w eliminacjach, trzy trafienia), John Obi Mikel (chińskie Tianjin Teda) oraz 21-letni Alex Iwobi z Arsenalu Londyn, a także Kelechi Iheanacho z Manchesteru City.

GRUPA E: Brazylia

Reprezentacja, której tak naprawdę nikomu nie trzeba przedstawiać. Absolutny faworyt. Najbardziej utytułowana narodowa drużyna piłkarska na świecie. Jako jedyna w historii pięć razy zdobyła Puchar Świata (w 1958, 1962, 1970, 1994 i 2002 roku). Ponadto ośmiokrotnie była najlepsza w rozgrywkach o Copa América (w 1919, 1922, 1949, 1989, 1997, 1999, 2004, 2007 roku), oraz czterokrotnie triumfowała w rozgrywkach o Puchar Konfederacji (w 1997, 2005, 2009, 2013 roku).

Jest jedyną reprezentacją, która uczestniczyła we wszystkich mistrzostwach świata w piłce nożnej. W tych najbliższych ma coś do udowodnienia. Chce zmazać plamę po ostatnim mundialu - była jego gospodarzem - w którym zajęła dopiero (tak, dopiero!) czwarte miejsce, co w Brazylii odebrano jako klęskę. Bo jakżeby inaczej, skoro Canarinhos na własnej ziemi przegrali z Niemcami w półfinale aż 1:7!

Eliminacje do najbliższego mundialu Brazylia przeszła jak burza. Jako pierwsza reprezentacja w Ameryce Południowej zapewniła sobie awans. Na 18 meczów wygrała 12 i rozdawała karty na całym kontynencie. W ciągu całych eliminacji przegrała tylko raz - w pierwszej kolejce 0:2 z Chile.

O gwiazdach reprezentacji można byłoby pisać i pisać. Ale my wspomnimy jedynie o tej najjaśniejszej - przynajmniej na ten moment. Jest nią Neymar - najdroższy piłkarz świata, który latem odszedł z Barcelony do PSG, za - bagatela! - 222 mln euro.

Szwajcaria

Pomimo fantastycznych kwalifikacji w wykonaniu Szwajcarów, było jednak blisko do tego, żeby na przyszłoroczny mundial oni nie pojechali. W swojej grupie eliminacyjnej, po 9 zwycięstwach i zaledwie jednej porażce (0:2 z Portugalią w ostatniej kolejce), zajęli bowiem drugie miejsce i mimo identycznego dorobku punktowego (27) znaleźli się za plecami mistrzów Europy, Portugalczyków, co oznaczało konieczność gry w barażach.

W dodatkowym dwumeczu o prawo gry na przyszłorocznym mundialu Helweci pokonali Irlandię Północną (1:0, 0:0). Gola dającego awans z rzutu karnego strzelił Ricardo Rodriguez. Najlepszym strzelcem zespołu trenera Petkovicia w eliminacjach był Haris Seferović z Benfiki Lizbona, który na listę strzelców wpisywał się czterokrotnie.

Poza 25-latkiem posiadającym również obywatelstwo bośniackie, największymi gwiazdami Rossocrociati są: Breel Embolo z Schalke, Xerdan Shaqiri ze Stoke, Granit Xhaka z Arsenalu, Ricardo Rodriguez z Milanu oraz bramkarz Roman Burki z Borussii Dortmund.

Kostaryka

Kostarykanie zakwalifikowali się na mundial w Rosji dzięki zajęciu drugiego miejsca w eliminacjach strefy CONCACAF (przed Panamą, za Meksykiem). Bilans osiągnięty w spotkaniach kwalifikacyjnych na kolana jednak nie rzuca. 4 zwycięstwa, 4 remisy i 3 porażki. Można więc zastanawiać się, czy gwarancję udziału w MŚ Kostaryce dała jej wysoka jakość, czy niski poziom prezentowany przez rywali.

Najbardziej do awansu przyczynili się Christian Bolanos z Vancouver Whitecaps oraz Marco Urena z San Jose Earthquakes, którzy w el. MŚ 2018 zdobyli po 4 bramki.

Podobnie jak wspomniani napastnicy, większość reprezentantów Kostaryki występuje na co dzień w amerykańskiej MLS. Spośród 23 graczy powołanych na ostatnie spotkania drużyny trenera Ramireza, aż 8 gra w Major League Soccer. Największymi gwiazdami są Bryan Oviedo (Sunderland), Cristian Gamboa (Celtic) oraz Celso Borges (Deportivo La Coruna).

Serbia

Serbia wygrała grupę eliminacyjną, w której mierzyła się m.in. z Irlandią, Walią czy Austrią. Wygrała sześć z dziesięciu spotkań, a przegrała tylko jedno - z Austrią, gdy ta już nie miała o co grać. Serbowie wracają na wielki turniej po ośmiu latach przerwy. Mimo to selekcjoner Slavoljub Muslin i tak został zwolniony! Jego tymczasowym następcą jest Mladen Krstajić. Czyżby Serbowie po raz kolejny próbowali sami sobie uprzykrzyć życie?

Muslin był krytykowany za niektóre swoje wybory, m.in. za to, że nie korzysta z młodych talentów pokroju Sergeja Milinkovicia-Savicia z Lazio oraz za defensywny styl gry. - Rozstaliśmy się, bo nie mamy takiej samej wizji składu na MŚ w Rosji - powiedział były już selekcjoner Serbii.

A na brak talentu Serbowie zdecydowanie nie mogą narzekać. W obronie prym wiodą doświadczeni Branislav Ivanović, Antonio Rukavina, przeżywający drugą młodość w Romie Aleksandar Kolarov czy nieco młodsi Matija Nastasić i Nemanja Maksimović. W pomocy prym wiodą Nemanja Matić, Filip Kostić oraz Dusan Tadić, autor czterech goli w eliminacjach. Skuteczniejszy był od niego jedynie Aleksandar Mitrović, a w drugiej części kwalifikacji w kadrze zaczął występować Aleksandar Prijović. To były zawodnik Legii Warszawa strzelił zwycięskiego gola w meczu z Gruzją (1:0), który przypieczętował awans Serbów na mundial.

GRUPA F: Niemcy

Niemcy zgodnie z oczekiwaniami przeszli przez eliminacje jak burza - wygrali wszystkie dziesięć spotkań z imponującym bilansem bramkowym 43-4. Do tego latem wygrali Puchar Konfederacji pokonując Chile, Australię, Kamerun czy Meksyk. W całym 2017 roku mistrzowie świata nie przegrali ani jednego meczu.

A przecież od wygrania poprzedniego mundialu ekipa Joachima Loewa przeszła rewolucję. Więcej niż połowę możliwych spotkań w tym roku z ekipy złotych medalistów mundialu rozegrali tylko Mathias Ginter i Julian Draxler, którzy w Brazylii pełnili wyłącznie drugoplanowe role. Niemcy w eliminacjach wystawiali skład, którego średnia wieku to zaledwie 25,7 lat. Młodsi pod tym względem byli jedynie Nigeryjczycy!

W kadrze jest tak naprawdę tylko jeden 30-latek. To Manuel Neuer, a jak wiadomo na pozycji bramkarza wiek nie ma aż takiego znaczenia. Młodzież postara się zrobić to, czego nie udało się żadnej kadrze od 1962 roku - obronić mistrzostwo świata.

Meksyk

Na mistrzostwa świata awansował na trzy kolejki przed końcem eliminacji (po wygranej 1:0 z Panamą), jako jedna z pierwszych drużyn na świecie. Konkretnie jako czwarta - nie licząc Rosji, czyli gospodarza - po Brazylii, Iranie i Japonii.

Gola na wagę wyjazdu na mundial - w 53. minucie - strzelił 22-letni zawodnik PSV Eindhoven Hirving Lozano, który na boisku pojawił się... dwie minuty wcześniej, zastępując Jurgena Damma.

Największą gwiazdą drużyny nie jest jednak Lozano, a Javier Hernandez - na co dzień grający w West Ham United. A kluczowi piłkarze 'El Tri' to m.in. Guillermo Ochoa (Standard Liege), Carlos Vela (Real Sociedad) i Giovani dos Santos (Los Angeles Galaxy).

- Nie mówmy o gwiazdach. Specjalnie testuję wielu zawodników, wiele taktyk, bo uważam, że w reprezentacji powinno grać 23 równych sobie zawodników. Różnice między nimi muszą być marginalne. Wtedy i tylko wtedy będziemy mogli powiedzieć, że mamy silną drużynę - mówił niedawno Sport.pl Juan Carlos Osorio, selekcjoner Meksyku, który w listopadzie przyleciał ze swoją kadrą do Gdańska na mecz towarzyski z Polską (przegrany przez drużynę Adama Nawałki 0:1).

Meksyk w swych dotychczasowych 15 startach w finałach mistrzostw świata (1930, 1950, 1954, 1958, 1962, 1966, 1970, 1978, 1986, 1994, 1998, 2002, 2006, 2010, 2014) rozegrał 53 mecze, z czego 14 wygrał, tyle samo zremisował i 25 przegrał. Dwukrotnie, jako gospodarz turnieju w 1970 i 1986 r., docierał do ćwierćfinału.

Szwecja

Reprezentacja Szwecji sprawiła największą niespodziankę w barażach. Zespół Janne Anderssona pokonał Włochów i spełnił marzenia o grze na rosyjskim mundialu. Szwecja nie ma w zespole wielkich gwiazd. Panowanie Zlatana Ibrahimovicia odeszło w zapomnienie, ale Szwedzi wciąż mają mocną i świetnie poukładaną reprezentację. Drużyna Janne Anderssona miała trudną grupę eliminacyjną, m.in. z Francją i Holandią. Zajęła drugie miejsce.

W dziesięciu meczach zdobyła 19 punktów i wyprzedziła Holandię, która pożegnała się z marzeniami o mundialu. Francja była poza zasięgiem, ale drugie miejsce dało Szwedom przepustkę do barażu, w którym sensacyjnie pokonali reprezentację Włoch.

Portal Transfermarkt wycenił kadrę Anderssona na 104,9 milionów euro, co doskonale obrazuje brak wielkich gwiazd. Najbardziej wartościowymi piłkarzami w szwedzkiej kadrze są: Victor Lindelof, środkowy obrońca Manchesteru United (22 miliony euro) i Emil Forsberg, pomocnik RB Lipsk (22 miliony euro).

Korea Południowa

Reprezentacja Korei Południowej chyba wszystkim polskim kibicom kojarzy się z feralnym mundialem z 2002 roku. Kadra Jerzego Engela zapowiadała walkę o medal, a już w pierwszym meczu MŚ przegrała z Koreą 0:2.

Każdy z nas świetnie pamięta tamten turniej. Na dzień dobry porażka z Koreą, potem katastrofalny mecz z Portugalią (0:4) i nawet wygrana z USA 3:1 w meczu 'o pietruszkę' nie poprawiła zbytnio humorów. Koreańczycy zakończyli mistrzostwa u siebie na 4. miejscu. Jednak duża była w tym zasługa sędziów... Tym razem arbitrzy nie powinni być już aż tak kontrowersyjni jak wtedy.

Na co więc stać Koreę? Od 1980 roku nieprzerwanie grają na mundialach (wcześniej awansowali tylko w 1954), ale za każdym razem - z wyjątkiem 2002 i 2010 roku - kończyli grę już po fazie grupowej. W RPA trafili do grupy B z Argentyną, Grecją i Nigerią. Po zwycięstwie z Grecją 2:0, remisie z Nigerią 2:2, oraz porażce z Argentyną 1:4 - z czterema punktami na koncie zajęli drugie miejsce w grupie i awansowali do 1/8 finału, gdzie przegrali z Urugwajem 1:2 i odpadli. Powtórzenie tego osiągnięcia byłoby uznane za sukces. Korea dominuje azjatyckie eliminacje, ale w ich składzie na próżno szukać gwiazd światowego formatu.

Koreańczycy w pierwszej fazie eliminacji azjatyckich rozegrali osiem meczów i wszystkie wygrali. Bilans bramkowy? 27 goli strzelonych, zero straconych. Robi wrażenie, prawda? Jednak jeśli spojrzymy na ich rywali: Liban, Kuwejt, Mjanma i Laos - to widzimy, że nie mieli żadnego poważnego rywala. Nieco trudniejszą przeprawę mieli w drugiej rundzie eliminacji, gdzie mierzyli się z Iranem, Syrią, Uzbekistanem, Chinami i Katarem. W tej grupie musieli uznać wyższość jedynie Iranu. Ich bilans? Cztery zwycięstwa, trzy remisy i tylu samo porażek. Tyle wystarczyło, aby  awansować na mundial. Schody dopiero teraz się zaczną.

GRUPA G: Belgia

W eliminacjach do MŚ Belgowie nie przegrali żadnego meczu. Sztuki tej dokonali też Niemcy, Hiszpanie i Anglicy, czyli jedni z najlepszych na świecie. I dotarcie do takiego grona na mundialu będzie celem zespołu Roberto Martineza.

W grupie H el. MŚ Belgowie stracili tylko dwa punkty. W starciach z Grecją, Bośnią i Hercegowiną, Estonią, Cyprem i Gibraltarem drużyna Martineza wygrała aż dziewięć razy. Awans na mundial był dla 'Czerwonych Diabłów' formalnością. Teraz czas na właściwą walkę.

Na poprzednim mundial Belgowie dobrnęli do ćwierćfinału. Na tym samym etapie zakończyli swój udział na Euro 2016. Chociaż w kraju nikt mocno balonika pompować nie będzie, to jasne jest, że tym razem zespół powinien tę fazę przejść. 1/4 finału będzie absolutnym minimum.

Bo jak inaczej patrzeć na zespół, którego bramki strzeże Thibaut Courtois, a od linii środkowej rywali straszyć będą Kevin de Bruyne, Eden Hazard czy Romelu Lukaku? Złota belgijska generacja zdaje się być w swoim najlepszym momencie i na rosyjskich boiskach ma walczyć o medal. Medal, którego Belgowie nie mieli od 1980 roku, czyli ME we Włoszech. Tam, dopiero w finale lepsza okazała się RFN.

Panama

Drużyna z Ameryki Środkowej, która zadebiutuje na mundialu, uważana jest za jednego z jego najsłabszych uczestników. 3 zwycięstwa, 4 remisy, 3 porażki. Tak prezentował się bilans Panamy w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. W walce o udział w mundialu lepsze od zespołu Hernana Gomeza okazały się jedynie drużyny Meksyku i Kostaryki. Los Canaleros wyprzedzili natomiast m.in. Stany Zjednoczone, dzięki czemu sensacyjnie awansowali na MŚ, po raz pierwszy w historii.

Na wielki sukces pracowała cała drużyna, o czym świadczy fakt, że najlepszy strzelec kadry - Gabriel Torres ze szwajcarskiego FC Lausanne-Sport, miał na swoim koncie zaledwie 3 trafienia w eliminacjach.

To właśnie kolektyw jest najmocniejszą stroną Panamczyków, w składzie których próżno szukać wielkich gwiazd. Pokazuje to m.in. łączna wycena reprezentacji Panamy, która wynosi jedynie 5 mln euro, a więc mniej niż np. łączna wartość piłkarzy Piasta Gliwice, Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, czy Wisły Płock.

Tunezja

W ostatnim dwudziestoleciu, na mundiale jeździli częściej niż Polska, wiele z tego jednak nie wynikało. Tunezja, to drużyna bez gwiazd, ale potrafiąca zabrać punkty rywalom teoretycznie mocniejszym. 2017 rok był dla niej udany.

Przy reprezentacjach Senegalu czy Nigerii, ekipa Tunezji wygląda jak ubogi krewny. Nie ma tam gwiazd, kontraktów dla piłkarzy za miliony euro, czy nawet reprezentantów dobrych ligowych europejskich klubów. Siłą Tunezji jest jednak drużyna. Ta w zmaganiach na Czarnym Lądzie radziła sobie ostatnio bardzo dobrze.

W eliminacjach do imprezy w Rosji, najpierw w play-off, dwa razy pokonała Mauretanię, by potem w fazie grupowej nie odnieść żadnej porażki. Jej plecy w grupie A musiało oglądać Kongo, Libia i Gwinea. Rywale może nie robią niesamowitego wrażenia, ale dodajmy, że wcześniej dobry i równy poziom 'Orły Kartaginy' zaprezentowały na Pucharze Narodów Afryki dochodząc w nim do ćwierćfinału.

Na ostatnich pięciu MŚ Tunezyjczycy gościli aż trzykrotnie. Ani razu nie udało im się wyjść z grupy, zresztą tak jak w całej ich historii. Z drugiej strony jednak nigdy nie opuszczali mundialu bez zdobyczy punktowej.

Z reprezentacją Tunezji nie tak dawno pracował Henryk Kasperczak, ale na wiosnę 2017 roku zastąpił go Nabil Maaloul. Tunezyjczyk w 2013 roku przez kilka miesięcy tymczasowo prowadził już zresztą swój kraj. Bardziej znany rodakom jest jednak jako trener klubowy (CA Bizerte, ES Tunis, Al-Jaish).

Piłkarze, z których obecnie korzysta Maaloul grają w dużej mierze w Tunezji, głównie w Esperance Tunis. Sporo jednak występuje też za granicą, szczególnie we Francji. Bassem Srarfi jest zawodnikiem Nicei, Wahbi Khazri Stade Rennes, a wcześniej Sunderlandu. Ten napastnik to obecnie jeden z droższych piłkarzy kadry, wyceniany na ok. 7 mln euro. Oprócz nich warto wspomnieć też o Syamie Ben Youseffie grającym obecnie w Chinach, czy Youseffie Msaknim sprowadzonym do Kataru. To on był najskuteczniejszym graczem 'Orłów Kartaginy' podczas kwalifikacji do mundialu.

Anglia

Brytyjczycy mogą się pochwalić pokoleniem piekielnie zdolnych piłkarzy. W 2017 roku całkowicie zdominowali młodzieżowe turnieje. Oprócz październikowego triumfu na mistrzostwach świata U-17, świetnie prezentowali się podczas innych prestiżowych turniejów. Na mistrzostw Europy U-17 byli drudzy. Ale w kategorii U-19 byli już najlepsi na świecie, tak jak podczas MŚ do lat 20. A podczas Euro U-21 zajęli w Polsce trzecie miejsce. Dorosła reprezentacja Anglii jednak od wielu lat zawodzi na wielkich turniejach. I to bardzo.

Na Euro 2016 - odpadli w 1/16 finału po porażce z Islandią 1:2. Na MŚ 2014 - nie wyszli z grupy. Na Euro 2012 - zremisowali 0:0 z Włochami w ćwierćfinale i odpadli po rzutach karnych. Na MŚ 2010 - odpadli w 1/6 finału po przegranej 1:4 z Niemcami.

Od czasu Euro we Francji trochę się jednak zmieniło. Od listopada 2016 roku selekcjonerem kadry jest Gareth Southagate, który na stanowisku zastąpił Sama Allardyce'a. Ten drugi został zwolniony z posady po skandalu łapówkowym. Allardyce był głównym bohaterem prowokacji przeprowadzonej przez dziennikarzy 'The Daily Telegraph', którzy w sierpniu spotkali się z nim, podając się za przedstawicieli azjatyckiej spółki Far East. Z pomocą szkoleniowca, za którą miał otrzymać 400 tysięcy funtów, spółka miała omijać przepisy dotyczące transferów zawodników.

Southgate, który wcześniej prowadził młodzieżową reprezentację Anglii do lat 21, zaczął stawiać na nowe pokolenie piłkarzy. I to się opłaciło.

Podczas eliminacji do el. do MŚ 2018 Anglia wygrała grupę F, wyprzedzając kolejno: Słowację, Szkocję, Słowenię, Litwę i Maltę. W ostatnich towarzyskich meczach zremisowali bezbramkowo z Brazylią i Niemcami, a trener znowu testował ustawienie 3-5-2. Jak może wyglądać ich potencjalna pierwsza jedenastka?

Bramkarz: Joe Hart (West Ham), trójka stoperów: Harry Maguire (Leicester), Gary Cahill (Chelsea), John Stones (City), wahadłowi: Ryan Bertrand (Southampton) i Kyler Walker (Tottenham), środek pomocy: Dele Alli (Tottenham), Jesse Lingard (United), Eric Dier (Tottenham), napastnicy: Jamie Vardy (Leicester) i Harry Kane (Tottenham).

W każdej formacji - oprócz pozycji bramkarza - mają gwiazdę (lub 'materiał na') światowego formatu i kilku solidnych ligowców.

Colombia
Colombia RODRIGO ABD/AP

GRUPA H: Kolumbia

Może obecnie nie jest to ekipa prezentująca tak imponujący futbol jak w 2014 roku - Kolumbia odpadła wtedy po bardzo wyrównanym ćwierćfinale z Niemcami - ale podopieczni Jose Pekermana i tak będą piekielnie groźną ekipą. Najlepszym strzelcem w eliminacjach był James Rodriguez z sześcioma golami i czterema asystami. Znajdujący się w świetnej formie Radamel Falcao zagrał tylko w ośmiu meczach (dwa gole i jedna asysta), ale godnie był zastępowany przez Carlosa Bakkę (trzy gole i trzy asysty).

Uważać trzeba również na przebojowego skrzydłowego Juana Cuadrado oraz na drugiego najskuteczniejszego piłkarza w eliminacjach Edwina Cardonę (gra w meksykańskim Monterrey). O dziwo w defensywie Kolumbia stawia na młodzież i zawodników pokroju Yerry'ego Miny, Davinsona Sancheza czy Edera Balantę. Nie wolno jednak zapominać o doświadczonym Cristianie Zapacie.

Kolumbijczycy zajęli czwarte miejsce w eliminacjach w strefie CONMEBOL. O awans musieli walczyć do ostatniego meczu, głównie przez słabą formę w ostatnich czterech meczach, w których zdobyli zaledwie trzy punkty. To z tego względu Radamel Falcao w końcówce ostatniego meczu z Peru (1:1) tłumaczył rywalom, że remis zadowala oba zespoły i premiuje je awansem na mundial.

Senegal

Senegal na piłkarską scenę wkroczył w roku 1960, gdy kraj uzyskał niepodległość. Wcześniej jego zawodnicy w piłkę grali pod flagą Francji. Zresztą później w wyniku migracji, Trójkolorowi też zasilani byli takimi graczami jak choćby Patrick Vieira czy Patrice Evra. W tym Afrykańskim
państwie talentów nigdy nie brakowało.

Senegal na mundialu zadebiutował w 2002 roku. Na mistrzostwach podczas których biało-czerwoni zostali rozgromieni przez Portugalię i przegrali na otwarcie z Koreą Południową, Senegal wywalczył 5 punktów i wyszedł z trudnej grupy. Potem pokonał także Szwecję, co dało mu awans do ćwierćfinału. Dopiero tam uległ 0:1 Turcji, ale jego debiut na mistrzostwach okazał się wielkim sukcesem. Zresztą rok 2002 przyniósł 'Lwom' (bo tak w kraju określa się narodową reprezentację) również finał Pucharu Narodów Afryki. Mundial w Korei i Japonii był jednak jedynymi MŚ na jakie Senegal się zakwalifikował.

Ostatni czas dla reprezentacji tego kraju jest jednak bardzo dobry. Na mistrzostwach Afryki 'Lwy' doszły do ćwierćfinału. Przez eliminacje do MŚ 2018 też przeszły w dobrym stylu. Najpierw w fazie play-off wyeliminowały Madagaskar, potem wygrały swoją grupę z Burkina Faso, RPA i Republiką Zielonego Przylądka nie doznając w sześciu meczach żadnej porażki. O sile drużyny może świadczyć fakt, że dziesięć zdobytych w fazie grupowej bramek rozłożyło się praktycznie na całą ekipę. Jej najlepszy strzelec Diafara Sakho miał raptem dwa trafienia.

Drużyna obecnie notowana jest na 32. miejscu rankingu FIFA, to jedna z jej wyższych pozycji w historii. Senegalu nie można lekceważyć, jej zawodnicy w większości w piłkę grają w dobrych europejskich klubach. Głównie we Francji. Youssouf Sabaly to etatowy obrońca Bordeaux, Keita Balde to napastnik niedawno pozyskany za 25 mln przez AS Monaco. Wysoko wyceniani są także występujący w Liverpoolu Sadio Mane (50 mln euro) czy Kalidou Koulibaly z Napoli (30 mln euro). M'baye Niang to niedawny gracz AC Milan, a obecnie Tornino, a w reprezentacji dobrze radzi sobie też Maussa Sow, najlepszy strzelec Ligue 1 w 2011 roku, który teraz gra w Shabab Al Ahlii Dubai.

Trenerem zespołu jest Aliou Cissé, były gracz PSG czy Birmingham. Człowiek, który w
reprezentacji Senegalu grał na wspominanych już MŚ w 2002 roku. Występy na dużych imprezach ma zatem opanowane.

Japonia

To już szósty kolejny mundial z udziałem Japonii - reprezentacja tego kraju kwalifikowała się do finałów w 1998, 2006, 2010 i 2014 roku. W 2002 Japończycy byli, obok Korei Południowej, współgospodarzami turnieju.

Właśnie wtedy oraz w 2010 roku osiągali swoje największe sukcesy - awans do 1/8 finału. W 2002 roku drużyna, prowadzona przed słynnego Hidetoshiego Nakatę pokonała Rosję i Tunezję oraz zremisowała z Belgią. W 1/8 finałów lepsi okazali się jednak późniejsi brązowi medaliści Turcy. Osiem lat później Japończycy także przebili się do 1/8 finału, gdzie przegrali rzutami karnymi z Paragwajem.

Eliminacje do mundialu w Rosji Japończycy rozpoczęli nie najlepiej, remisując na własnym boisku z Singapurem 0:0, ale potem drużyna zatrudnionego w marcu 2015 roku Bośniaka Vahida Halilhodzicia wygrała siedem kolejnych meczów i awansowała do fazy finałowej kwalifikacji. Japończycy we wszystkich ośmiu spotkaniach grupowych nie stracili gola!

Finałową fazę 'Niebiescy Samurajowie' rozpoczęli jeszcze gorzej niż poprzednią - od porażki u siebie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi 1:2. Ale potem historia się powtórzyła - sześć zwycięstw i dwa remisy w kolejnych meczach sprawiły, że przed ostatnią kolejką Japończycy byli już pewni wyjazdu do Rosji. Porażka 0:1 z Arabią Saudyjską nie zmieniła już niczego.

Dla Halilhodzicia był to trzeci wywalczony awans na mundial - w 2010 roku wprowadził do finałów Wybrzeże Kości Słoniowej (przed samym turniejem został zwolniony), w 2014 roku prowadził, także bardzo udanie, Algierię.

Najskuteczniejszym japońskim strzelcem tej fazy eliminacji był Genki Haraguchi z Herthy Belirn, zdobywca 4 bramek. Oprócz niego gole strzelało jeszcze 11 innych piłkarzy - to najwięcej spośród wszystkich azjatyckich drużyn, które walczyły w tej fazie kwalifikacji.

W ekipie Japonii znajdziemy kilka głośnych nazwisk, jak Juto Nagatomo z Interu Mediolan, Keisuke Honda z Pachuki czy Shinji Kagawa z Borussii Dortmund, ale wciąż największym symbolem pozostaje Kazuyoshi Miura. Liczacy sobie już 50 lat napastnik wciąż jest jeszcze czynnym zawodowo piłkarzem! Występuje na co dzień w drugoligowym japońskim Yokohama FC. W reprezentacji Japonii zagrał w 89 meczach, strzelił 55 goli. 'Król Kazu' jest pierwszym Japończykiem, który zdobył tytuł Najlepszego Piłkarza Azji. To wreszcie Miura miał być pierwowzorem kreskówkowego Tsubasy Ozory, ze słynnej na całym świecie serii 'Kapitan Jastrząb'. Ale to już zupełnie inna historia...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.