Przegląd prasy. "W drużynie Nawałki dzieje się coś złego. Rozprężenie, pycha i rozdmuchane ego"

"Pokora, która wiodła ten zespół przez eliminacje i mistrzostwa Europy, gdzieś się ulotniła. Zastąpiły ją rozprzężenie, pycha i rozdmuchane ego - czytamy w czwartkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polska reprezentacja nie zaprezentowała najwyższej formy w meczu z Armenią. Trzy punkty w doliczonym czasie gry z dużo niżej notowanym zespołem uratowali Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Po spotkaniu nawet kapitan nie był zadowolony z gry zespołu. - Bez walki i zaangażowania nie da się wygrać spotkania. Nie mamy takich umiejętności, by grać spokojnie. Jestem zły, że straciliśmy tyle sił - mówił Robert Lewandowski. - Zawsze musimy grać na sto procent, a nie na 90 czy 95. Powinniśmy zdobyć dwie, trzy bramki i grać spokojnie. Powinniśmy rozstrzygnąć mecz wcześniej - przyznał kapitan reprezentacji.

Powodów słabszej dyspozycji doszukują się dziennikarze w czwartkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" . W tekście pod tytułem "Wieża kontrolna do Nawałki: - Uwaga!" czytamy: "Pokora, która wiodła ten zespół przez poprzednie eliminacje i doprowadziła do ćwierćfinału mistrzostw Europy, gdzieś się ulotniła. Zastąpiły ją rozprężenie, pycha i rozdmuchane ego. Żżera to drużynę od środka, powoduje, że głodni sukcesów piłkarze zmienili się w sytych, przekonanych, że udane Euro będzie ich napędzało w nieskończoność i przepchnie na mundial w Rosji."

"Najbardziej zasadne wydaje się pytanie, czy Nawałka nie za bardzo popuścił lejce, czy nie brakuje jego twardej ręki. U selekcjonera panuje zasada, że dzień po meczu piłkarze mogą robić, co chcą. Nikt ich nie kontroluje. Niestety, nawet ci z podstawowego składu, zbyt ochoczo korzystają z podarowanych przywilejów i zapominają o prefesjonalizmie. Bo czy po zwycięstwie z Danią, mając w perspektywie spotkanie za trzy dni z Armenią powinni pozwolić sobie na imprezę? Zresztą już przed tym pierwszym meczem kilku z nich, głównie rezerwowych opacznie zrozumiało hasło o rozprężeniu i zarwało noc na grze w karty przy piwie. Tak, jakby przyjechali na spotkanie z kumplami, a nie reprezentować narodowe barwy."

Takie sytuacje miały mieć miejsce również wcześniej. Podczas zgrupowania w Arłamowie przed Euro we Francji piłkarze zorganizowali większą imprezę, aby się zrelaksować. "Jeden z nich przesadził, że następnego dnia wolał iść na masaż, pod pretekstem urazu".

Imprezy miały powtarzać się nawet podczas mistrzostw Europy. Mało tego. Gazeta zwraca uwagę, że "wiele zmieniło się w karze w kwestii przygotowania. (...) Przed wtorkowym spotkaniem było dużo luzu, nikogo nie dziwiły żony czy narzeczone przesiadujące w pokojach zawodników, jakby ktoś zapomniał, że za 24 godziny czeka ich zadanie do wykonania, a do tego potrzebny jest spokój i wyciszenie" - czytamy.

Zobacz wideo

Podsumowanie el. MŚ 2018. Co wiemy?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.