MŚ 2010. Michel Platini stracił przytomność w restauracji

Michel Platini stracił przytomność w restauracji w Johannesburgu. Został natychmiast zabrany do szpitala na badania, gdzie przebywał całą noc. W sobotę rano prezydent UEFA opuścił placówkę.

Pierwsze doniesienia, pochodzące m.in. od dziennikarza "Daily Mirror" mówiły, że prezydent UEFA mógł mieć atak serca.

Najnowsze informacje są jednak takie, że Platiniemu nie dolega nic poważnego. Obecnie przechodzi badania w szpitalu w Johannesburgu - poinformował doradca Platiniego, William Gaillard.

55-latek zemdlał w restauracji Pigalle, zlokalizowanej na przedmieściach Johannesburga w dzielnicy Sandton.

- Ma się dobrze. To przez przeziębienie i lekką grypę. Zemdlał przed rozpoczęciem jedzenia w restauracji - uściśla Gaillard. - Wciąż jest w szpitalu i przechodzi badania, ale jest świadomy i wszystko z nim w porządku. To nieprawda, że miał atak serca - dodaje.

- Jego poziom cukru był trochę niski, bo nie jadł i miał lekką gorączkę. Po prostu wstał i zemdlał - opisuje Gaillard, który o wszystkim został poinformowany przez innego członka UEFA przez telefon.

- Wszystkie dotychczasowe badania pokazują, że nie ma się o co bać - dodał przebywający obecnie w Londynie Gaillard. - Pięć minut temu wozmawiałem z kimś, kto był z nim w szpitalu i powiedział, że z Michelem wszystko bardzo dobrze.

W sobotę UEFA poinformowała, że Platini przeszedł testy i opuścił szpital nad ranem. W niedzielę prezydent federacji ma pojawić się na meczu finałowym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.